21 cze 2025

Światowy Dzień Muzyki

Muzyka na całym świecie ma dzisiaj swoje święto. Obchody Święta Muzyki wymyślił Marcel Landowski, francuski kompozytor polskiego pochodzenia, a pierwsze uroczystości miały miejsce w 1982 roku, a od 2001 roku odbywają się transmisje koncertów na żywo w Internecie. Aktualnie święto obchodzone jest w pond stu krajach. Muzycy każdego gatunku mogą świętować grając na ulicach, placach, w parkach angażując przechodniów i przygodnych słuchaczy. Szkoda, że tylko kilka miast w Polsce włączyło święto do swojego kalendarza wydarzeń kulturalnych. W Toruniu grają już od wczoraj, a dzisiaj w różnych miejscach plenerowych zagrają lokalni muzycy. Zwieńczeniem obchodów będzie jutro plenerowy koncert symfoniczny na Bulwarze Filadelfijskim. Także w Elblągu tegoroczne Święto Muzyki zaplanowano na trzy dni: 20 - 22 czerwca. Wszystko, niestety, daleko. Pozostają nagrania, Internet, transmisje... 

No to świętujmy - piękny koncert w plenerze, gra Adam Kośmieja. 

18 cze 2025

Boże Ciało w Wilnie

W wydanej w Kijowie w 1860 roku książce Józefa Zawilejki znajduje się wspomnieniowy wiersz o obchodach święta Bożego Ciała w Wilnie. Czytając go, sama wspominałam pobyt w Wilnie i przynajmniej niektóre kościoły wymienionych w utworze zakonów. Procesja zmierza do Ostrej Bramy, do Tej, do Której w Panu Tadeuszu - na równi z MB Częstochowską - zwraca się Mickiewicz. O samym autorze na razie nic nie wiem, poza tym, zę jego nazwisko w mianowniku brzmi - Zawilejka. Pewne jego utwory zostały opublikowane w zbiorowej książce obejmującej innych poetów wileńskich, jak Czeczota czy Zana, ale jeszcze do niej nie dotarłam. Literackie "śledztwo" wciąż przede mną.

A jednak coś się rozjaśnia. Niewiele jeszcze. Nie Zawilejka, a Zawilejko Józef A. Na dodatek to raczej pseudonim. Umieszcza go w swoim spisie Słownik pseudonimów pisarzy polskich XV w. - 1970 r.  pod red. Edmunda Jankowskiego (1996), niestety, jak brzmi prawdziwe nazwisko - nie ma.   
Może jednak to nie pseudonim, ponieważ w różnych pracach naukowych autorzy powołują się na twórczość Zawilejki, chociaż o nim samym nic nie piszą. Na utwory Zawilejki powołuje się na przykład Ksenofont Letska - białoruski filolog z Uniwersytetu Państwowego w Grodnie - w rozprawie Źródła biblijne i geneza romantyzmu białoruskiego XIX wieku w kontekście białorusko-polskiego bilingwizmu, zamieszczonej w tomie materiałów IX Międzynarodowej Konferencji Naukowej "Droga ku wzajemności" wydanych pod tytułem Polskie i białoruskie związki językowe, literackie, historyczne i kulturowe (Białystok 2002). Fragmenty wierszy z kolei cytuje Anna Marta Dworak z Uniwersytetu Rzeszowskiego w pracy Europa miejsc i Europa przestrzeni - o mapie wyobrażonej Starego Kontynentu w twórczości polskich pisarzy doby międzypowstaniowej ("Tematy i Konteksty", nr 8/2018). 

Widzę, że jak na razie jedynym źródłem wiedzy o poecie byłby tom II Zbioru poetów polskich XIX wieku opracowany przez Pawła Hertza i wydany przez PIW w 1961 roku. Tylko że nie mam go i nie mam dostępu. 






12 cze 2025

Czasopisma literackie i kulturalne w Polsce

Artykuł opublikowany w "Listach z Daleka", nr 150/ kwiecień - maj 2025










7 cze 2025

haiku

wiosenny powrót
bociany zasiedlają
stare gniazda


szukając gniazda
niestrudzony wędrowiec
zamieszkuje świat


słońce po deszczu
korkowe łódki płyną
w kałużach


w dalekim kraju
na starych fotografiach
domowe kąty


okrążam ziemię
globus na stole
wszędzie kulisty


biesiadny toast
spotkajmy się ponownie
w gościnnych progach

3 cze 2025

Autor urodzony 3 czerwca 1793 roku...

.... napisał jedno z najsłynniejszych zdań rozpoczynających utwór: Ej! Ty na szybkim koniu, gdzie pędzisz, kozacze?

Chodzi oczywiście o Antoniego Malczewskiego i jego powieść poetycką, pierwszą  poetycką powieść w polskiej literaturze, Marię

Bez znajomości tego utworu nie można było podchodzić do egzaminu z literatury romantycznej u prof. Aliny Aleksandrowicz. Niemal każdy otrzymywał pytanie z Marii. I jeśli ktoś nie przeczytał, nie miał żadnych szans na pomyślny wynik. 

Kanoniczne zdanie, kanoniczny początek utworu... Jest kilka takich zdań otwierających. Jak choćby Żeromskiego Ogary poszły w las z Popiołów. Ale o tym innym razem. Wracając zaś do dzisiejszej rocznicy urodzin pisarza, kilka ilustracyjnych portretów tajemniczego kozaka na szybkim koniu.  

1. Ilustracja sprzed 1846 roku, autorem jest Jan Maksymilian Fredro


2. Ilustracja Stanisława Łukomskiego z 1867 roku


3. Pocztówka wydana ok. 1930 roku, której autorem jest Walery Eljasz Radzikowski



4. Ilustracja z 1933 roku - Stanisław Ostoja - Chrostowski









29 maj 2025

wiersze na Pisarzach.pl

W najnowszej edycji Pisarzy.pl moje wiersze. Wybrałam starsze i nowsze, te, które samej mi się podobają. 


Wierszy jest dziewięć: nie jestem Dydoną, pokaż mi Paryż, aleja róż, gdy będziemy uciekali, w południe, mistyka kamieni, Mona Lisa, krótka historia romansu, powrót Orfeusza

powrót Orfeusza

nad ranem wraca niemy Orfeusz
na łąkę złotych dziurawców
za podróż zapłacił tęsknotą
powrót okupił zwątpieniem
świat pozostał taki sam jak przedtem
ani bardziej ani mniej podobny do raju
kąkole w zbożu osty raniące stopy
i chmury gromadzą się nie wiadomo skąd
dzień za dniem będzie mijał
do czasu aż bogowie podziemi
zapomną że kiedyś płakali
po drugiej stronie piekła
nadal piekło

23 maj 2025

Odkrywcy Norwida

      23 maja 1883 roku zmarł Cyprian Norwid. Jak prorokował: syn minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku... (Klaskaniem mając obrzękłe prawice...), został odkryty i udostępniony czytelnikom dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Przyczynili si do tego dwa wielbiciele jego twórczości: Zenon Przesmycki "Miriam", wydawca i redaktor "Chimery" oraz literaturoznawca i pisarz Wiktor Gomulicki
          "Przegląd Bibliograficzny" z czerwca 1912 roku donosił, że ukazał się pierwszy tom dziel zebranych Cypriana Norwida w opracowaniu Zenona Przesmyckiego. Projekt zakładał w sumie osiem tomów. 



        Najsłynniejsza chyba fotografia Cypriana Norwida z 1856 roku znajduje się w zbiorach specjalnych Biblioteki Narodowej PAU i PAN w Krakowie


        Późniejszy portret rysunkowy Józefa Łoskoczyńskiego opublikowany w 1883 r. w roku śmierci Norwida


       Trzecim niejako odkrywcą i inspiratorem zainteresowania spuścizną Norwida był malarz Pantaleon Szyndler. Z relacji Juliusza Wiktora Gomulickiego wiadomo, że to właśnie Szyndler zainspirował jego ojca, Wiktora Gomulickiego do poszukiwania rękopisów autora Quidama. 
Jednym z obrazów, na którym Szyndler uwiecznił poetę jest Norwid śpiący (1879 r. ) zamieszczony w VIII tomie "Chimery".


Szyndler prawdopodobnie poznał Norwida w 1874 roku zaraz po swoim przyjeździe do Paryża, gdzie zapisał się do pracowni Alexandre`a Cabanela. Znajomość Norwida z Szyndlerem wkrótce przerodziła się w przyjaźń. Norwid prosił młodszego kolegę o pośrednictwo  sprzedaży swoich rysunków, śledził jego karierę,  a na krótko przed przeprowadzeniem się Norwida do domu św. Kazimierza zamieszkiwał w atelier Szyndlera mieszczącym się  przy Rue Fonaine St. Georges 42. 
        Drugim dziełem Szyndlera, w którym uwiecznił poetę jest Portret Cypriana Norwida (1882) namalowany na rok przed śmiercią autora Vade-mecum


Dziś oba obrazy znajdują się w Muzeum Narodowym  w Warszawie i są dostępne w repozytorium cyfrowym MNW. 



20 maj 2025

rocznica

20 maja 1862 roku na podstawie Ustawy o Wychowaniu Publicznym w Królestwie Polskim powołano Muzeum Sztuk Pięknych, obecnie Muzeum Narodowe w Warszawie 
Z tej okazji prezentuję ze zbiorów MN litografię Leona Wyczółkowskiego Anemony w wazonie, data powstanie dokładnie nieznana, po 1924 roku. 



16 maj 2025

Sześć wykładów Borgesa o pięknie

        W wieku 68. lat powiedział do słuchaczy na wkładzie wygłoszonym w Harvardzie: „Poświęciłem większość życia literaturze, a mogę przekazać tylko wątpliwości”. Dzielenie się nimi zajęło kolejnych pięć wykładów, z których ostatni Jorge Luis Borges wygłosił 10 kwietna 1968 r. Dopiero w roku 2000 taśmy z nagranymi wykładami zostały odnalezione w uniwersyteckiej bibliotece i opublikowane przez uczelnię. Czytanie ich po latach sprawia niesamowitą przyjemność podążania niezwykłymi ścieżkami skojarzeń i fascynacji wielkiego argentyńskiego pisarza, poety, eseisty, a także wybitnego myśliciela.

        Sześć harwardzkich wykładów zawiera kwintesencję poglądów Borgesa na temat poezji. Sedno tkwi w zacytowanej frazie „tylko wątpliwości”. Jednakże Borges na zakończenie wygłosił także swoje poetyckie credo, w którym wyznaje: „Wierzę tylko w aluzję”. Jest to konsekwencja wcześniejszej konstatacji autora, który uważał, że bycie pisarzem oznacza bycie „wiernym swojej wyobraźni”. W innym miejscu Borges używa metafory snu jako kategorii decydującej o literackości dzieła. W każdym razie chodzi o to, że to, co chcemy nazywać literaturą, nie powinno być literalnym zapisem realiów, lecz wizją, aluzją, sugestią, której odczytanie jest zadaniem czytelnika. Opis, opowiadanie, powieść to nie odwzorowanie, lecz metafora rzeczywistości. Nie przypadkiem więc jeden z wykładów Borges poświęcił właśnie metaforze.

        Materiałem ilustracyjnym w wykładach są liczne i bardzo różnorodne cytowane (z pamięci!) przez Borgesa fragmenty utworów od starożytnego Homera po współczesnego Joyce`a, od poezji angielskiej, przez skandynawską, po hiszpańską, od myślicieli chrześcijańskiej Europy po filozofów hinduskich. Czasem zdobywa się na zabawne komentarze, jak o wierszach boliwijskiego poety Ricarda Jaimesa Freyre, które są „w piękny, absolutnie rozkoszny sposób pozbawione sensu”. Jeśli zaś chciałoby się znaleźć potwierdzenie zacytowanych na początku wątpliwości, do których Borges tak szczerze się przyznaje, najlepszym przykładem jest zdanie: „Sądzę, że zgadzam się ze Stevensonem, ale myślę, że moglibyśmy chyba wykazać, iż się myli”.

Niemniej znajduję w tych wykładach, mimo że miały w założeniu być teoretycznymi rozważaniami o literaturze, pokłady czystej poezji. Raz ze względu na cytowane perełki z licznych autorów znanych, jak Homer, Vogelweide, Keats, Yeats, Byron, Whitman, Hafiz, Tennyson, Frost, i mnie przynajmniej nieznanych, jak ów Freyre, Rossetti, Lugones, Meredith, Browning i wielu innych. Borges uspokaja ewentualne wyrzuty sumienia czytelników (słuchaczy) z powodu ewentualnej ignorancji, gdyż to nie autorzy ostatecznie zapadają w pamięć, lecz ich utwory, bohaterowie, opowieści, anegdoty. W zabawnym fragmencie wykładu „Myśl i poezja” zaczyna wymieniać swoich przyjaciół: Don Kichot, pan Pickwick, pan Sherlock Holmes, doktor Watson, Hucleberry Finn, Peer Gynt… „Nawet gdyby mi ktoś powiedział, że nigdy nie doszło do tych wydarzeń, nadal bym wierzył w Don Kichota, jak wierzę w osobowość jakiegoś przyjaciela”.

       Jeśli zaś zastanowić się nad relacją między czytaniem a pisaniem, okaże się, że bycie czytelnikiem jest znacznie ważniejsze niż bycie pisarzem. Wręcz nie można zostać pisarzem, nie będąc czytelnikiem: „Uważam się zasadniczo za czytelnika. Jak wiecie, ośmieliłem się pisać; ale uważam, że to, co przeczytałem, jest znacznie ważniejsze niż to, co napisałem. Bo czytasz to, co chcesz, lecz nie piszesz tego, co byś chciał, tylko to, co możesz”. Powiedział to jeden z najwybitniejszych autorów XX wieku, od dzieciństwa dwujęzyczny (hiszpańsko-angielski), maturę zdawał w liceum francuskojęzycznym, niemieckiego nauczył się sam ze słowników. Autor „Powszechnej historii nikczemności”.


Opublikowane na portalu Pisarze.pl

14 maj 2025

Majowy wiersz sprzed stulecia

       W wydanej w 1920 roku poetyckim zbiorze Ewarysta Narwowskiego znajduje się nastrojowy wiersz podpisany datą - 14 maja 1919 r. Wiersz powstał więc 106 lat temu. Dziś brzmi on młodopolskim zrytmizowaniem podkreślonym rymem męskim i zarazem trochę dekadenckim poczuciem cierpienia, złagodzonym tęsknotą za ukojeniem duszy w kontakcie z przyrodą. 


Ksiądz Ewarsyt Narwowski (1875 - 1948) przed wojną należał do poznańskiego oddziału Związku Zawodowego Literatów Polskich, do którego został przyjęty w 1924 r. Od 1916 należał do Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. W latach 1914 - 1918 pracował w parafii w Wągrowcu, gdzie poznał Dorotę i Wacława Przybyszewskich: matkę i brata pisarza Stanisława Przybyszewskiego. Ks. Narwowski informował Przybyszewskiego o losie rodziny, między innymi pisał do niego o śmierci brata Wacława, a potem śmierci matki. Stanisław Przybyszewski nie mógł przyjechać na pogrzeb, ale odpisywał z wielkim podziękowaniem za opiekę nad jego bliskimi, wysyłał księdzu pieniądze, aby ksiądz zadbał o lepsze wyżywienie jego matki, która żyła bardzo skromnie, niemal w biedzie. 
      Wiersz Czeremchy pachną... znajduje się w trzecim z kolei poetyckim tomiku Ku blaskom. Poezye, opublikowanym w Poznaniu. 

 

Tomik debiutancki pod pseudonimem Ewan (zapewne od początkowych liter imienia i nazwiska)  opublikowany został w r. 1904 w Krakowie. Wiersze Narwowskiego ukazywały się także w prasie i antologiach. Większość jego twórczości ma charakter religijny, niemniej zamieszczony wyżej utwór nie odnosi się wprost do Boga. Jedyni wzmianka o szczęściu "w wiecznej chwale" można uznać za poetycką metaforę wiecznego zbawienia w raju. Wśród wierszy ks. Narwowskiego znajdują się także utwory patriotyczne, ale nieobce mu były motywy samotności, przemijania, smutku. 
       Od 1930 roku był proboszczem w Zaniemyślu, gdzie w kwietniu 1941 aresztowało go gestapo.  Zwolniony w lutym 1942 został wydalony do Generalnej Guberni. Zamieszkał w klasztorze oo. Franciszkanów w Krakowie. W kwietniu 1945 powrócił do parafii w Zaniemyślu. 
       Poza wierszami ks. Narwowski pisał też opowiadania oraz pamiętnik dotyczący 1817 roku: Z roku życia. Pamiętnik opublikowany w 1919 w Księgarni św. Wojciecha. Ostatnią swoją literacką pracę opublikowaną jeszcze przed wojną w 1937 r.  poświęcił parafii, w której pracował: Zaniemyśl. Jego przeszłość i piękno.