6 paź 2025
październikowo
29 wrz 2025
Zaproszenie
22 wrz 2025
jeszcze by pobiegł
19 wrz 2025
tamten czas
11 wrz 2025
mgły
4 wrz 2025
poranna kawa z deszczem
2 wrz 2025
27 sie 2025
Skecz dożynkowy
Dopisek 7 września
Skecz został przedstawiony 31 sierpnia w Batorzu podczas powiatowych dożynek janowskich oraz 7 września na dożynkach parafialnych w Krzemieniu.
Występują: Żona, Mąż
Wchodzi Mąż w odświętnym garniturze, mucha, chusteczka w klapie
Żona - lustrując Męża
- Coś się tak wystroił jak na odpust?
Nie miałeś jechać w pole?
Mąż
- A jadę, właśnie jadę.
Żona
- W takim stroju??
Mąż
- A w takim, jest w sam raz. Żniwa to
wielkie święto.
Żona – zdegustowana
- Nie myśl sobie, że będę potem twój
garnitur czyścić, jak go całkiem zakurzysz…
Mąż
- Nic się nie bój, będzie jak nowy,
ani pyłek nie siądzie. Nie po to kupiłem
nowy kombajn, żeby się kurzyć. Najnowocześniejszy! Z klimatyzowaną kabiną. Ani
się spocę, ani zakurzę. Będę tylko patrzył jak zboże się kładzie pokotem, a
potem ziarno się sypie…
Żona
- No, no…. Żeby nie wyszło jak w
zeszłym roku, że na sąsiadowe się sypało…
Mąż – zirytowany macha ręką
- Eee tam… niewłaściwy przycisk
nacisnąłem… pola w Krzemieniu wąskie, to i poleciało… Teraz będzie inaczej.
Wszystko pod kontrolą. Włączam jeden guzik i resztę sztuczna inteligencja
ustawia: skanuje zboże, ustawia kierunek i prędkość, nawet segreguje ziarno na
bardziej i mniej suche… Włączam autopilota, maszyna sama jedzie, a ja w tym
czasie mogę film obejrzeć.
mówi z dumą:
- Technologia na najwyższym poziomie.
Chińska!
Żona – z przekąsem
- Chińska? A to na pewno do zboża kombajn? Może do ryżu?...
Mąż – poirytowany macha ręką
- Co ty tam wiesz, nie znasz się…
Żona
- A skąd ty wiesz, który guzik
nacisnąć? W poprzednim z angielską instrukcją nie wiedziałeś, to teraz z
chińskich znaczków się niby dowiesz?
Mąż – z pewnością siebie
- A wiem, na szkoleniu byłem…
Żona – z niedowierzaniem
- Na jakim szkoleniu?? Przez całą
zimę i wiosnę się z domu nie ruszałeś!
Mąż – z wyższością
- A byłem… on-line oglądałem…
Żona - kpiąco
- I co? Po polsku mówili? – z ironią - Może na migi tłumaczyli?
Mąż
- Nie, ale widziałem, który guzik
nacisnąć, żeby samo jechało…
poprawia muchę pod brodą
- No dosyć gadania! Jadę! A ty byś
może jakiś dobry obiad przygotowała na nasze święto żniwa.
Żona – sarkastycznie
- O, co to, to nie! Skoro taki pojętny
jesteś, tak od jednego on-line się nauczyłeś guzik wciskać… to się dobrze
składa, bo kupiłam właśnie automat kuchenny, przyjedziesz wypoczęty po
obejrzeniu filmu w kabinie kombajnu, włączysz sobie program i zrobi ci, co
zechcesz..
Podaje
Mężowi książeczkę zapisaną drobnym druczkiem
- Ooo, tu masz instrukcję, jest nawet
po polsku… tylko 15 programów, łatwo się nauczysz…
Mąż – nieco oszołomiony
- No co ty, Jadzia, ja do roboty
jadę… a ty gospodynią jesteś, domu pilnuj, obiad przygotuj…
Żona – przerywając energicznie
- Mowy nie ma! Nie po to kupiłam
automat, żeby warzywa skrobać i paznokcie w cieście łamać… Automat wszystko za
ciebie zrobi: obierze, oskrobie, wymiesza, ugotuje i upiecze , co
zechcesz… wciśniesz tylko guzik. Mówię
ci, najwyższa technologia, sprawdzi nawet ile kalorii po ciężkiej pracy
potrzebujesz i dobierze dietę odpowiednią dla ciebie…
z ulgą
- A ja sobie wreszcie odpocznę…
Mąż
- I co będziesz robiła w tym czasie? Nie
zanudzisz się?
Żona
- Jak to co? To samo, co ty:
będę filmy oglądać, piwo pić
i o wyspach bananowych śnić!
bierze torebkę i wychodzi
- To na razie! Umówiłam się u
kosmetyczki.
Mąż
- Czekaj, czekaj, jak to? To kto w
tym domu będzie pracował?
Żona – wzruszając ramionami
- Jak to kto? Sztuczna inteligencja!
20 sie 2025
Twórczość dożynkowa
6 sie 2025
Muza Claudela
23 lip 2025
Cóż po poecie w czasie marnym?
10 lip 2025
lipcowe reminiscencje
6 lip 2025
Horyniec w deszczu
21 cze 2025
Światowy Dzień Muzyki
18 cze 2025
Boże Ciało w Wilnie
12 cze 2025
7 cze 2025
haiku
3 cze 2025
Autor urodzony 3 czerwca 1793 roku...
29 maj 2025
wiersze na Pisarzach.pl
powrót Orfeusza
nad ranem wraca niemy Orfeusz
na łąkę złotych dziurawców
za podróż zapłacił tęsknotą
powrót okupił zwątpieniem
świat pozostał taki sam jak przedtem
ani bardziej ani mniej podobny do raju
kąkole w zbożu osty raniące stopy
i chmury gromadzą się nie wiadomo skąd
dzień za dniem będzie mijał
do czasu aż bogowie podziemi
zapomną że kiedyś płakali
po drugiej stronie piekła
nadal piekło
23 maj 2025
Odkrywcy Norwida
20 maj 2025
rocznica
16 maj 2025
Sześć wykładów Borgesa o pięknie
W wieku 68. lat powiedział do słuchaczy na wkładzie wygłoszonym w Harvardzie: „Poświęciłem większość życia literaturze, a mogę przekazać tylko wątpliwości”. Dzielenie się nimi zajęło kolejnych pięć wykładów, z których ostatni Jorge Luis Borges wygłosił 10 kwietna 1968 r. Dopiero w roku 2000 taśmy z nagranymi wykładami zostały odnalezione w uniwersyteckiej bibliotece i opublikowane przez uczelnię. Czytanie ich po latach sprawia niesamowitą przyjemność podążania niezwykłymi ścieżkami skojarzeń i fascynacji wielkiego argentyńskiego pisarza, poety, eseisty, a także wybitnego myśliciela.
Sześć harwardzkich wykładów zawiera kwintesencję poglądów Borgesa na temat poezji. Sedno tkwi w zacytowanej frazie „tylko wątpliwości”. Jednakże Borges na zakończenie wygłosił także swoje poetyckie credo, w którym wyznaje: „Wierzę tylko w aluzję”. Jest to konsekwencja wcześniejszej konstatacji autora, który uważał, że bycie pisarzem oznacza bycie „wiernym swojej wyobraźni”. W innym miejscu Borges używa metafory snu jako kategorii decydującej o literackości dzieła. W każdym razie chodzi o to, że to, co chcemy nazywać literaturą, nie powinno być literalnym zapisem realiów, lecz wizją, aluzją, sugestią, której odczytanie jest zadaniem czytelnika. Opis, opowiadanie, powieść to nie odwzorowanie, lecz metafora rzeczywistości. Nie przypadkiem więc jeden z wykładów Borges poświęcił właśnie metaforze.
Materiałem ilustracyjnym w wykładach są liczne i bardzo różnorodne cytowane (z pamięci!) przez Borgesa fragmenty utworów od starożytnego Homera po współczesnego Joyce`a, od poezji angielskiej, przez skandynawską, po hiszpańską, od myślicieli chrześcijańskiej Europy po filozofów hinduskich. Czasem zdobywa się na zabawne komentarze, jak o wierszach boliwijskiego poety Ricarda Jaimesa Freyre, które są „w piękny, absolutnie rozkoszny sposób pozbawione sensu”. Jeśli zaś chciałoby się znaleźć potwierdzenie zacytowanych na początku wątpliwości, do których Borges tak szczerze się przyznaje, najlepszym przykładem jest zdanie: „Sądzę, że zgadzam się ze Stevensonem, ale myślę, że moglibyśmy chyba wykazać, iż się myli”.
Niemniej znajduję w tych wykładach, mimo że miały w założeniu być teoretycznymi rozważaniami o literaturze, pokłady czystej poezji. Raz ze względu na cytowane perełki z licznych autorów znanych, jak Homer, Vogelweide, Keats, Yeats, Byron, Whitman, Hafiz, Tennyson, Frost, i mnie przynajmniej nieznanych, jak ów Freyre, Rossetti, Lugones, Meredith, Browning i wielu innych. Borges uspokaja ewentualne wyrzuty sumienia czytelników (słuchaczy) z powodu ewentualnej ignorancji, gdyż to nie autorzy ostatecznie zapadają w pamięć, lecz ich utwory, bohaterowie, opowieści, anegdoty. W zabawnym fragmencie wykładu „Myśl i poezja” zaczyna wymieniać swoich przyjaciół: Don Kichot, pan Pickwick, pan Sherlock Holmes, doktor Watson, Hucleberry Finn, Peer Gynt… „Nawet gdyby mi ktoś powiedział, że nigdy nie doszło do tych wydarzeń, nadal bym wierzył w Don Kichota, jak wierzę w osobowość jakiegoś przyjaciela”.
Jeśli zaś zastanowić się nad relacją między czytaniem a pisaniem, okaże się, że bycie czytelnikiem jest znacznie ważniejsze niż bycie pisarzem. Wręcz nie można zostać pisarzem, nie będąc czytelnikiem: „Uważam się zasadniczo za czytelnika. Jak wiecie, ośmieliłem się pisać; ale uważam, że to, co przeczytałem, jest znacznie ważniejsze niż to, co napisałem. Bo czytasz to, co chcesz, lecz nie piszesz tego, co byś chciał, tylko to, co możesz”. Powiedział to jeden z najwybitniejszych autorów XX wieku, od dzieciństwa dwujęzyczny (hiszpańsko-angielski), maturę zdawał w liceum francuskojęzycznym, niemieckiego nauczył się sam ze słowników. Autor „Powszechnej historii nikczemności”.
Opublikowane na portalu Pisarze.pl