6 paź 2025

październikowo

na wąskim niebie stłoczone chmury
na polach żerują stada wron
pod mlecznobiałą mgieł powłoką
chłodne noce księżyc rozpina
na załzawionych rosą pajęczynach

październikowe pytania
pozostają bez odpowiedzi


Józef Rapacki, Październik, 1930 r.


Piotr Stachiewicz, Październik, przedwojenna pocztówka z postacią św. Urszuli - wspomnienie świętej w kalendarzu liturgicznym 21 października

Władysław Żurawski, grafika z 1930 r. , św. Brygida, której wspomnienie przypada 8 października; 
grafika znajduje się w zasobach Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu
 

29 wrz 2025

Zaproszenie



W piątkowe popołudnie, 3 października o godz. 17:00 w sali wystawowej BCK na tle najnowszej wystawy malarstwa i rękodzieła wystąpią poeci Biłgorajskiej Plejady Literackiej. Swoje wiersze czytać będą Ewa Bordzań, Piotr Kupczak, Halina Ewa Olszewska, Mariusz Sokołowski oraz Iwona Danuta Startek. 

22 wrz 2025

jeszcze by pobiegł

gdzie zielone pastwiska po horyzont lasu
tam popędzi jeszcze między trawy
wyszuka kretowisko i postraszy bażanta
zanurzy pysk w pajęczynę rosy
przyniesie na sierści nowe zapachy
pędem pobiegnie z wiatrem w zawody
w rozwarte nozdrza wchłonie aromaty
łąk kwitnących i polnych ścieżek
zaniesie się szczekaniem pod niebo
żegnając ptaki ciągnące w obce kraje
on tu zostanie gdzie wierność go trzyma
pobocza do spacerów i kość na trawniku

jeszcze by rankiem wyruszył
krok w krok towarzyszyć dniu
co się budzi jaskrawym słońcem
a potem urwałby się ze smyczy
i obszedł krańce świata
obłaskawione nosem przy ziemi

jeszcze by pobiegł...




19 wrz 2025

tamten czas

nad ścieżką przez pola i łąki
powiewały letnie sukienki
ponad kłosami zbóż
ze wschodu i zachodu
niosły się niedzielne dzwony
koniki polne przeskakiwały
między źdźbłami trawy
gotowe zacząć koncert
zielony koncertmistrz przysiadł 
z batutą na liściu łopianu
niewidzialni orkiestranci stroją skrzypce
znad mokradła wdarł się krzyk czajki
powietrze drżało fatamorganą
za przepastną głębią czasu
nikną niewyraźne sylwetki
w kolorowych sukienkach


11 wrz 2025

mgły

Józef Czechowicz - Lublin z dala

Na wieży furgotał blaszany kogucik,
na drugiej - zegar nucił.
Mur fal i chmur popękał
w złote okienka:
gwiazdy, lampy.

Lublin nad łąką przysiadł.
Sam był
i cisza.

Dokoła 
pagórków koła,
dymiąca czarnoziemu połać.

Mgły nad sadami czarnymi.
Znad łąki mgły.
Zamknęły się oczy ziemi
powiekami z mgły.

(z tomiku Stare kamienie, Lublin 1934 r.)

Mgły, Stefan Popowski, 1912

Mgły poranne, Józef Rapacki, 1912

Józef Rapacki, brak daty

Morze mgieł w Beskidach, fot. 1917

Worochta, mgły w dolinie Prutu, fot. 1925


Jesienne mgły, Michał Rouba, 1938

4 wrz 2025

poranna kawa z deszczem




pod ciemnym niebem drzewa
chylą się pod ciężarem deszczu
zmatowiałe brzoskwinie
szykują się do upadku z gałęzi
w głęboką trawę
strugami sieką chmury ciężkie 
jak cebry na koromysłach
ptaki opuściły już gniazda
pożegnały obfite pola i łąki
w grzmotach i burzy
kończy się lato
przemija ogród
w przekwitłych kwiatach
wartkim strumieniem odpływają 
zwiędłe liście niepotrzebnych dni 
zasycha przeszłość w zapomnieniu
coraz więcej zamkniętych skrzyń
nie da się otworzyć
coraz mniej potrzeba czasu
na życiowe plany
z dawnych strategii układania się
z rzeczywistością
pozostała tylko poranna kawa
z widokiem na deszcz 

2 wrz 2025

I już wrzesień


Józef Rapacki, Wrzesień, przedwojenna pocztówka, ok. 1930 r.

27 sie 2025

Skecz dożynkowy

Dopisek 7 września

Skecz został przedstawiony 31 sierpnia w Batorzu podczas powiatowych dożynek janowskich oraz 7 września na dożynkach parafialnych w Krzemieniu. 


Występują: Żona, Mąż

 

Wchodzi Mąż w odświętnym garniturze, mucha, chusteczka w klapie

Żona - lustrując Męża

- Coś się tak wystroił jak na odpust? Nie miałeś jechać w pole?

Mąż

- A jadę, właśnie jadę.

Żona

- W takim stroju??

Mąż

- A w takim, jest w sam raz. Żniwa to wielkie święto.

Żona zdegustowana

- Nie myśl sobie, że będę potem twój garnitur czyścić, jak go całkiem zakurzysz…

Mąż

- Nic się nie bój, będzie jak nowy, ani pyłek nie siądzie. Nie po to  kupiłem nowy kombajn, żeby się kurzyć. Najnowocześniejszy! Z klimatyzowaną kabiną. Ani się spocę, ani zakurzę. Będę tylko patrzył jak zboże się kładzie pokotem, a potem ziarno się sypie…

Żona

- No, no…. Żeby nie wyszło jak w zeszłym roku, że na sąsiadowe się sypało…

Mąż zirytowany macha ręką

- Eee tam… niewłaściwy przycisk nacisnąłem… pola w Krzemieniu wąskie, to i poleciało… Teraz będzie inaczej. Wszystko pod kontrolą. Włączam jeden guzik i resztę sztuczna inteligencja ustawia: skanuje zboże, ustawia kierunek i prędkość, nawet segreguje ziarno na bardziej i mniej suche… Włączam autopilota, maszyna sama jedzie, a ja w tym czasie mogę film obejrzeć.

mówi z dumą:

- Technologia na najwyższym poziomie. Chińska!

Żona z przekąsem

- Chińska? A to na pewno do zboża kombajn? Może do ryżu?...

Mążpoirytowany macha ręką

- Co ty tam wiesz, nie znasz się…

Żona

- A skąd ty wiesz, który guzik nacisnąć? W poprzednim z angielską instrukcją nie wiedziałeś, to teraz z chińskich znaczków się niby dowiesz?

Mąż z pewnością siebie

- A wiem, na szkoleniu byłem…

Żonaz niedowierzaniem

- Na jakim szkoleniu?? Przez całą zimę i wiosnę się z domu nie ruszałeś!

Mąż – z wyższością

- A byłem… on-line oglądałem…

Żona - kpiąco

- I co? Po polsku mówili? – z ironią - Może na migi tłumaczyli?

Mąż

- Nie, ale widziałem, który guzik nacisnąć, żeby samo jechało…

poprawia muchę pod brodą

- No dosyć gadania! Jadę! A ty byś może jakiś dobry obiad przygotowała na nasze święto żniwa.

Żonasarkastycznie

- O, co to, to nie! Skoro taki pojętny jesteś, tak od jednego on-line się nauczyłeś guzik wciskać… to się dobrze składa, bo kupiłam właśnie automat kuchenny, przyjedziesz wypoczęty po obejrzeniu filmu w kabinie kombajnu, włączysz sobie program i zrobi ci, co zechcesz..

 Podaje Mężowi książeczkę  zapisaną drobnym druczkiem

- Ooo, tu masz instrukcję, jest nawet po polsku… tylko 15 programów, łatwo się nauczysz…

Mąż nieco oszołomiony

- No co ty, Jadzia, ja do roboty jadę… a ty gospodynią jesteś, domu pilnuj, obiad przygotuj…

Żonaprzerywając energicznie

- Mowy nie ma! Nie po to kupiłam automat, żeby warzywa skrobać i paznokcie w cieście łamać… Automat wszystko za ciebie zrobi: obierze, oskrobie, wymiesza, ugotuje i upiecze , co zechcesz…  wciśniesz tylko guzik. Mówię ci, najwyższa technologia, sprawdzi nawet ile kalorii po ciężkiej pracy potrzebujesz i dobierze dietę odpowiednią dla ciebie…

z ulgą

- A ja sobie wreszcie odpocznę…

Mąż

- I co będziesz robiła w tym czasie? Nie zanudzisz się?

Żona

- Jak to co? To samo, co ty:

będę filmy oglądać, piwo pić

i o wyspach bananowych śnić!

bierze torebkę i wychodzi

- To na razie! Umówiłam się u kosmetyczki.

Mąż

- Czekaj, czekaj, jak to? To kto w tym domu będzie pracował?

Żona wzruszając ramionami

- Jak to kto? Sztuczna inteligencja!


20 sie 2025

Twórczość dożynkowa

Modlitwa żniwiarzy
(na melodię "Czarna Madonno")

Nasze prace pokończone, 
wszystkie zboża zżęte z pól.
Trud codzienny nagrodzony,
błogosławił nam sam Bóg.
Przynosimy dziś w podzięce
przed świątyni Twojej próg
owoc pracy naszej święcić
w kłosach zbóż.

      Ref. Składamy przed Twym ołtarzem
              pachnący świeży chleb,
              modlitwę i wiarę w darze,
              którymi chwalimy Cię.

W porach roku zatrudnieni
wypełniamy Boży plan,
czynić ogród z matki ziemi,
aby dojść do nieba bram.
Boża łaska nie zawiedzie
w gąszczu zaplątanych dróg,
prostym szlakiem nas powiedzie
do Twych stóp.

      Ref. Składamy przed Twym ołtarzem...


6 sie 2025

Muza Claudela

      6 sierpnia 1868 roku urodził się Paul Claudel, francuski poeta i dramaturg. Pozostawił ponad 50 tomów twórczości. Pisał też o Polsce, o naszej historii, o rozbiorach i męczennikach, jak np. o Andrzeju Boboli. Rozbiory Polski nazwał "grzechem śmiertelnym Europy".  Był wielkim przyjacielem Polski, znał Paderewskiego, na którego koncercie w Białym Domu był obecny, a nad drzwiami swojego gabinetu zawiesił wizerunek Czarnej Madonny, Matki Bożej Częstochowskiej.  
      Claudel w swojej twórczości łączył tradycję antyczną z głębokim mistycyzmem i religijnością. W poemacie Muza, która jest łaską antyczna strofa służy do wyrażenia osobistego zmagania poety z materią słowa. W przeciwieństwie do pełnych szacunku inwokacji Homera, bohater Claudela stawia Muzie warunki, żądania i polemizuje. 

- O, Muzo, starczy czasu aby innego spać dnia!
Lecz jakże wielka ta noc wszystka jest nasza,  
I żem pijany jest nieco, tak, że odmienne słowo niekiedy
Przepycha się na miejsce właściwego, w ów sposób, który miłujesz,
Pozwól, bym obrachunek uczynił z tobą, 
Dopuść, bym zepchnął cię w strofę tę, zanim naskoczysz na mnie, ja fala z krzykiem drapieżcy! 

(tłumaczył Stefan Napierski)

23 lip 2025

Cóż po poecie w czasie marnym?

na latawcach wierszy

Cóż po poecie w czasie marnym?*
w zasadzie nic
cóż może poeta w czasach niepoetyckich
atmosfera nie sprzyja ulotnym słowom
wypuszczanym w świat
na latawcach wierszy

nie zmienimy czasu ani tego marnego czasu**
może tylko dwa razy na sto lat
może tylko raz okazuje się
że poezja bywa najpilniejszą potrzebą
ludzkości

nieodgadniony wiersz nagle się rozwiewa***
nikt go nie napisał
nikt nie przeczytał
bo jak czytać niewypowiedziane
w dodatku w obcym języku poezji
którego prawie nikt już nie rozumie

w tym wieku marnym
marnością są słowa długiego trwania
i śmierć Poetki**** nie robi wrażenia
na wyznawcach strategii sukcesu




* Hölderlin, Chleb i wino
** Urszula Kozioł, wywiad w "Odrze"
***Urszula Kozioł, wiersz Momenty z tomu Raptularz
****20 lipca w wieku 94 lat zmarła Urszula Kozioł






10 lip 2025

lipcowe reminiscencje



Józef Rapacki. Lipiec. Pocztówka. 1930 r. 


Wieża ciśnień na Placu Wolności w Lublinie. Obecnie nieistniejąca. Pocztówka z 1914 r. Wieża budowana w latach 1897 - 1899, oddana do użytku 1 lipca 1899 r. Spłonęła podczas walk w lipcu 1944 r. w stopniu nienadającym się do odbudowy, została rozebrana w 1946 r. 


Tomik poetycki Józefa Czechowicza Kamień, opublikowany w lipcu 1927 r. w Lublinie


Poemat Mieczysława Dukszty opublikowany w rocznicę bitwy pod Grunwaldem w 1908 roku w Lublinie. Poniżej fragment poematu:









6 lip 2025

Horyniec w deszczu

Horyniec w deszczu

            Człowiek odnajduje siebie na przekór
               wszelkim prawom biosfery. On, 
               nieustraszony i zwycięski samobójca.

                                        Włodzimierz Sedlak

niekoszona łąka 
tysiące istnień ukrytych 
przed wzrokiem zdobywcy świata
uzurpatora podążającego ku gwiazdom
i po co mu daleki kosmos
jeśli nie widzi tego co za progiem
pełza pod nogami
chowa się w kołysaniu traw
co przyczajone w gęstwienie zielonych korytarzy

las rozśpiewał się mimo deszczu
symfonia bez adresata
może to dla mnie ten śpiew ptaków
których imion nie znam
pozostanie ze mną aż do ostatniego dnia
wraz z proroctwem Sedlaka
rzuconym jak kamień w głuchą studnię

grube krople bębnią w liście
strumienie zmywają kurz z ulic i chodników
ciemniejąca ulewa podchodzi coraz bliżej
horyzont się kurczy 
zza drzew przedostał się sygnał towarowego pociągu
kres jest tuż tuż...
pobrzmiewa przez chwilę nad niekoszoną łąką
i znowu śpiew wdarł się w strugi deszczu

za siwą kurtyną znikł kolejny las



21 cze 2025

Światowy Dzień Muzyki

Muzyka na całym świecie ma dzisiaj swoje święto. Obchody Święta Muzyki wymyślił Marcel Landowski, francuski kompozytor polskiego pochodzenia, a pierwsze uroczystości miały miejsce w 1982 roku, a od 2001 roku odbywają się transmisje koncertów na żywo w Internecie. Aktualnie święto obchodzone jest w pond stu krajach. Muzycy każdego gatunku mogą świętować grając na ulicach, placach, w parkach angażując przechodniów i przygodnych słuchaczy. Szkoda, że tylko kilka miast w Polsce włączyło święto do swojego kalendarza wydarzeń kulturalnych. W Toruniu grają już od wczoraj, a dzisiaj w różnych miejscach plenerowych zagrają lokalni muzycy. Zwieńczeniem obchodów będzie jutro plenerowy koncert symfoniczny na Bulwarze Filadelfijskim. Także w Elblągu tegoroczne Święto Muzyki zaplanowano na trzy dni: 20 - 22 czerwca. Wszystko, niestety, daleko. Pozostają nagrania, Internet, transmisje... 

No to świętujmy - piękny koncert w plenerze, gra Adam Kośmieja. 

18 cze 2025

Boże Ciało w Wilnie

W wydanej w Kijowie w 1860 roku książce Józefa Zawilejki znajduje się wspomnieniowy wiersz o obchodach święta Bożego Ciała w Wilnie. Czytając go, sama wspominałam pobyt w Wilnie i przynajmniej niektóre kościoły wymienionych w utworze zakonów. Procesja zmierza do Ostrej Bramy, do Tej, do Której w Panu Tadeuszu - na równi z MB Częstochowską - zwraca się Mickiewicz. O samym autorze na razie nic nie wiem, poza tym, zę jego nazwisko w mianowniku brzmi - Zawilejka. Pewne jego utwory zostały opublikowane w zbiorowej książce obejmującej innych poetów wileńskich, jak Czeczota czy Zana, ale jeszcze do niej nie dotarłam. Literackie "śledztwo" wciąż przede mną.

A jednak coś się rozjaśnia. Niewiele jeszcze. Nie Zawilejka, a Zawilejko Józef A. Na dodatek to raczej pseudonim. Umieszcza go w swoim spisie Słownik pseudonimów pisarzy polskich XV w. - 1970 r.  pod red. Edmunda Jankowskiego (1996), niestety, jak brzmi prawdziwe nazwisko - nie ma.   
Może jednak to nie pseudonim, ponieważ w różnych pracach naukowych autorzy powołują się na twórczość Zawilejki, chociaż o nim samym nic nie piszą. Na utwory Zawilejki powołuje się na przykład Ksenofont Letska - białoruski filolog z Uniwersytetu Państwowego w Grodnie - w rozprawie Źródła biblijne i geneza romantyzmu białoruskiego XIX wieku w kontekście białorusko-polskiego bilingwizmu, zamieszczonej w tomie materiałów IX Międzynarodowej Konferencji Naukowej "Droga ku wzajemności" wydanych pod tytułem Polskie i białoruskie związki językowe, literackie, historyczne i kulturowe (Białystok 2002). Fragmenty wierszy z kolei cytuje Anna Marta Dworak z Uniwersytetu Rzeszowskiego w pracy Europa miejsc i Europa przestrzeni - o mapie wyobrażonej Starego Kontynentu w twórczości polskich pisarzy doby międzypowstaniowej ("Tematy i Konteksty", nr 8/2018). 

Widzę, że jak na razie jedynym źródłem wiedzy o poecie byłby tom II Zbioru poetów polskich XIX wieku opracowany przez Pawła Hertza i wydany przez PIW w 1961 roku. Tylko że nie mam go i nie mam dostępu. 






12 cze 2025

Czasopisma literackie i kulturalne w Polsce

Artykuł opublikowany w "Listach z Daleka", nr 150/ kwiecień - maj 2025










7 cze 2025

haiku

wiosenny powrót
bociany zasiedlają
stare gniazda


szukając gniazda
niestrudzony wędrowiec
zamieszkuje świat


słońce po deszczu
korkowe łódki płyną
w kałużach


w dalekim kraju
na starych fotografiach
domowe kąty


okrążam ziemię
globus na stole
wszędzie kulisty


biesiadny toast
spotkajmy się ponownie
w gościnnych progach

3 cze 2025

Autor urodzony 3 czerwca 1793 roku...

.... napisał jedno z najsłynniejszych zdań rozpoczynających utwór: Ej! Ty na szybkim koniu, gdzie pędzisz, kozacze?

Chodzi oczywiście o Antoniego Malczewskiego i jego powieść poetycką, pierwszą  poetycką powieść w polskiej literaturze, Marię

Bez znajomości tego utworu nie można było podchodzić do egzaminu z literatury romantycznej u prof. Aliny Aleksandrowicz. Niemal każdy otrzymywał pytanie z Marii. I jeśli ktoś nie przeczytał, nie miał żadnych szans na pomyślny wynik. 

Kanoniczne zdanie, kanoniczny początek utworu... Jest kilka takich zdań otwierających. Jak choćby Żeromskiego Ogary poszły w las z Popiołów. Ale o tym innym razem. Wracając zaś do dzisiejszej rocznicy urodzin pisarza, kilka ilustracyjnych portretów tajemniczego kozaka na szybkim koniu.  

1. Ilustracja sprzed 1846 roku, autorem jest Jan Maksymilian Fredro


2. Ilustracja Stanisława Łukomskiego z 1867 roku


3. Pocztówka wydana ok. 1930 roku, której autorem jest Walery Eljasz Radzikowski



4. Ilustracja z 1933 roku - Stanisław Ostoja - Chrostowski









29 maj 2025

wiersze na Pisarzach.pl

W najnowszej edycji Pisarzy.pl moje wiersze. Wybrałam starsze i nowsze, te, które samej mi się podobają. 


Wierszy jest dziewięć: nie jestem Dydoną, pokaż mi Paryż, aleja róż, gdy będziemy uciekali, w południe, mistyka kamieni, Mona Lisa, krótka historia romansu, powrót Orfeusza

powrót Orfeusza

nad ranem wraca niemy Orfeusz
na łąkę złotych dziurawców
za podróż zapłacił tęsknotą
powrót okupił zwątpieniem
świat pozostał taki sam jak przedtem
ani bardziej ani mniej podobny do raju
kąkole w zbożu osty raniące stopy
i chmury gromadzą się nie wiadomo skąd
dzień za dniem będzie mijał
do czasu aż bogowie podziemi
zapomną że kiedyś płakali
po drugiej stronie piekła
nadal piekło

23 maj 2025

Odkrywcy Norwida

      23 maja 1883 roku zmarł Cyprian Norwid. Jak prorokował: syn minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku... (Klaskaniem mając obrzękłe prawice...), został odkryty i udostępniony czytelnikom dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Przyczynili si do tego dwa wielbiciele jego twórczości: Zenon Przesmycki "Miriam", wydawca i redaktor "Chimery" oraz literaturoznawca i pisarz Wiktor Gomulicki
          "Przegląd Bibliograficzny" z czerwca 1912 roku donosił, że ukazał się pierwszy tom dziel zebranych Cypriana Norwida w opracowaniu Zenona Przesmyckiego. Projekt zakładał w sumie osiem tomów. 



        Najsłynniejsza chyba fotografia Cypriana Norwida z 1856 roku znajduje się w zbiorach specjalnych Biblioteki Narodowej PAU i PAN w Krakowie


        Późniejszy portret rysunkowy Józefa Łoskoczyńskiego opublikowany w 1883 r. w roku śmierci Norwida


       Trzecim niejako odkrywcą i inspiratorem zainteresowania spuścizną Norwida był malarz Pantaleon Szyndler. Z relacji Juliusza Wiktora Gomulickiego wiadomo, że to właśnie Szyndler zainspirował jego ojca, Wiktora Gomulickiego do poszukiwania rękopisów autora Quidama. 
Jednym z obrazów, na którym Szyndler uwiecznił poetę jest Norwid śpiący (1879 r. ) zamieszczony w VIII tomie "Chimery".


Szyndler prawdopodobnie poznał Norwida w 1874 roku zaraz po swoim przyjeździe do Paryża, gdzie zapisał się do pracowni Alexandre`a Cabanela. Znajomość Norwida z Szyndlerem wkrótce przerodziła się w przyjaźń. Norwid prosił młodszego kolegę o pośrednictwo  sprzedaży swoich rysunków, śledził jego karierę,  a na krótko przed przeprowadzeniem się Norwida do domu św. Kazimierza zamieszkiwał w atelier Szyndlera mieszczącym się  przy Rue Fonaine St. Georges 42. 
        Drugim dziełem Szyndlera, w którym uwiecznił poetę jest Portret Cypriana Norwida (1882) namalowany na rok przed śmiercią autora Vade-mecum


Dziś oba obrazy znajdują się w Muzeum Narodowym  w Warszawie i są dostępne w repozytorium cyfrowym MNW. 



20 maj 2025

rocznica

20 maja 1862 roku na podstawie Ustawy o Wychowaniu Publicznym w Królestwie Polskim powołano Muzeum Sztuk Pięknych, obecnie Muzeum Narodowe w Warszawie 
Z tej okazji prezentuję ze zbiorów MN litografię Leona Wyczółkowskiego Anemony w wazonie, data powstanie dokładnie nieznana, po 1924 roku. 



16 maj 2025

Sześć wykładów Borgesa o pięknie

        W wieku 68. lat powiedział do słuchaczy na wkładzie wygłoszonym w Harvardzie: „Poświęciłem większość życia literaturze, a mogę przekazać tylko wątpliwości”. Dzielenie się nimi zajęło kolejnych pięć wykładów, z których ostatni Jorge Luis Borges wygłosił 10 kwietna 1968 r. Dopiero w roku 2000 taśmy z nagranymi wykładami zostały odnalezione w uniwersyteckiej bibliotece i opublikowane przez uczelnię. Czytanie ich po latach sprawia niesamowitą przyjemność podążania niezwykłymi ścieżkami skojarzeń i fascynacji wielkiego argentyńskiego pisarza, poety, eseisty, a także wybitnego myśliciela.

        Sześć harwardzkich wykładów zawiera kwintesencję poglądów Borgesa na temat poezji. Sedno tkwi w zacytowanej frazie „tylko wątpliwości”. Jednakże Borges na zakończenie wygłosił także swoje poetyckie credo, w którym wyznaje: „Wierzę tylko w aluzję”. Jest to konsekwencja wcześniejszej konstatacji autora, który uważał, że bycie pisarzem oznacza bycie „wiernym swojej wyobraźni”. W innym miejscu Borges używa metafory snu jako kategorii decydującej o literackości dzieła. W każdym razie chodzi o to, że to, co chcemy nazywać literaturą, nie powinno być literalnym zapisem realiów, lecz wizją, aluzją, sugestią, której odczytanie jest zadaniem czytelnika. Opis, opowiadanie, powieść to nie odwzorowanie, lecz metafora rzeczywistości. Nie przypadkiem więc jeden z wykładów Borges poświęcił właśnie metaforze.

        Materiałem ilustracyjnym w wykładach są liczne i bardzo różnorodne cytowane (z pamięci!) przez Borgesa fragmenty utworów od starożytnego Homera po współczesnego Joyce`a, od poezji angielskiej, przez skandynawską, po hiszpańską, od myślicieli chrześcijańskiej Europy po filozofów hinduskich. Czasem zdobywa się na zabawne komentarze, jak o wierszach boliwijskiego poety Ricarda Jaimesa Freyre, które są „w piękny, absolutnie rozkoszny sposób pozbawione sensu”. Jeśli zaś chciałoby się znaleźć potwierdzenie zacytowanych na początku wątpliwości, do których Borges tak szczerze się przyznaje, najlepszym przykładem jest zdanie: „Sądzę, że zgadzam się ze Stevensonem, ale myślę, że moglibyśmy chyba wykazać, iż się myli”.

Niemniej znajduję w tych wykładach, mimo że miały w założeniu być teoretycznymi rozważaniami o literaturze, pokłady czystej poezji. Raz ze względu na cytowane perełki z licznych autorów znanych, jak Homer, Vogelweide, Keats, Yeats, Byron, Whitman, Hafiz, Tennyson, Frost, i mnie przynajmniej nieznanych, jak ów Freyre, Rossetti, Lugones, Meredith, Browning i wielu innych. Borges uspokaja ewentualne wyrzuty sumienia czytelników (słuchaczy) z powodu ewentualnej ignorancji, gdyż to nie autorzy ostatecznie zapadają w pamięć, lecz ich utwory, bohaterowie, opowieści, anegdoty. W zabawnym fragmencie wykładu „Myśl i poezja” zaczyna wymieniać swoich przyjaciół: Don Kichot, pan Pickwick, pan Sherlock Holmes, doktor Watson, Hucleberry Finn, Peer Gynt… „Nawet gdyby mi ktoś powiedział, że nigdy nie doszło do tych wydarzeń, nadal bym wierzył w Don Kichota, jak wierzę w osobowość jakiegoś przyjaciela”.

       Jeśli zaś zastanowić się nad relacją między czytaniem a pisaniem, okaże się, że bycie czytelnikiem jest znacznie ważniejsze niż bycie pisarzem. Wręcz nie można zostać pisarzem, nie będąc czytelnikiem: „Uważam się zasadniczo za czytelnika. Jak wiecie, ośmieliłem się pisać; ale uważam, że to, co przeczytałem, jest znacznie ważniejsze niż to, co napisałem. Bo czytasz to, co chcesz, lecz nie piszesz tego, co byś chciał, tylko to, co możesz”. Powiedział to jeden z najwybitniejszych autorów XX wieku, od dzieciństwa dwujęzyczny (hiszpańsko-angielski), maturę zdawał w liceum francuskojęzycznym, niemieckiego nauczył się sam ze słowników. Autor „Powszechnej historii nikczemności”.


Opublikowane na portalu Pisarze.pl

14 maj 2025

Majowy wiersz sprzed stulecia

       W wydanej w 1920 roku poetyckim zbiorze Ewarysta Narwowskiego znajduje się nastrojowy wiersz podpisany datą - 14 maja 1919 r. Wiersz powstał więc 106 lat temu. Dziś brzmi on młodopolskim zrytmizowaniem podkreślonym rymem męskim i zarazem trochę dekadenckim poczuciem cierpienia, złagodzonym tęsknotą za ukojeniem duszy w kontakcie z przyrodą. 


Ksiądz Ewarsyt Narwowski (1875 - 1948) przed wojną należał do poznańskiego oddziału Związku Zawodowego Literatów Polskich, do którego został przyjęty w 1924 r. Od 1916 należał do Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. W latach 1914 - 1918 pracował w parafii w Wągrowcu, gdzie poznał Dorotę i Wacława Przybyszewskich: matkę i brata pisarza Stanisława Przybyszewskiego. Ks. Narwowski informował Przybyszewskiego o losie rodziny, między innymi pisał do niego o śmierci brata Wacława, a potem śmierci matki. Stanisław Przybyszewski nie mógł przyjechać na pogrzeb, ale odpisywał z wielkim podziękowaniem za opiekę nad jego bliskimi, wysyłał księdzu pieniądze, aby ksiądz zadbał o lepsze wyżywienie jego matki, która żyła bardzo skromnie, niemal w biedzie. 
      Wiersz Czeremchy pachną... znajduje się w trzecim z kolei poetyckim tomiku Ku blaskom. Poezye, opublikowanym w Poznaniu. 

 

Tomik debiutancki pod pseudonimem Ewan (zapewne od początkowych liter imienia i nazwiska)  opublikowany został w r. 1904 w Krakowie. Wiersze Narwowskiego ukazywały się także w prasie i antologiach. Większość jego twórczości ma charakter religijny, niemniej zamieszczony wyżej utwór nie odnosi się wprost do Boga. Jedyni wzmianka o szczęściu "w wiecznej chwale" można uznać za poetycką metaforę wiecznego zbawienia w raju. Wśród wierszy ks. Narwowskiego znajdują się także utwory patriotyczne, ale nieobce mu były motywy samotności, przemijania, smutku. 
       Od 1930 roku był proboszczem w Zaniemyślu, gdzie w kwietniu 1941 aresztowało go gestapo.  Zwolniony w lutym 1942 został wydalony do Generalnej Guberni. Zamieszkał w klasztorze oo. Franciszkanów w Krakowie. W kwietniu 1945 powrócił do parafii w Zaniemyślu. 
       Poza wierszami ks. Narwowski pisał też opowiadania oraz pamiętnik dotyczący 1817 roku: Z roku życia. Pamiętnik opublikowany w 1919 w Księgarni św. Wojciecha. Ostatnią swoją literacką pracę opublikowaną jeszcze przed wojną w 1937 r.  poświęcił parafii, w której pracował: Zaniemyśl. Jego przeszłość i piękno. 

8 maj 2025

Sonet majowy

Sonet majowy


Dmuchawce tracą lekkie korony,
ich czas panowania kończy się w maju.
Ostatnie berła znad kierownicy
roweru chłopiec wiezie. Sypie się

za nim puch siwą smugą. Bielinki
na wiotkich skrzydłach unoszą zapach
konwalii. W kącie kurze matrony
przymknęły po jednym złotym oku.

Niosą się w liściach pieśni lęgowe,
spośród ukrycia zdradliwe arie.
W zielonym gąszczu bez wychylony
wzrok przykuwa głębią fioletów.

Cień skrzydeł szerokich na powieki
napłynął bezszelestnym zaćmieniem.



Wiersz z tomiku Zakola leniwych rzek opublikowany na portalu Poeci w sieci: https://poeciwsieci.pl/sonet-majowy-iwony-danuty-startek/