Szeleszcząca jesienią pod stopami jak liście,
W wieczornym poszumie drzew zawieszona,
Nad łąkami w gasnącym słońcu ogniście
Skąpana, pełna blasku piastowska korona.
W mazurkach Chopina i wieszczych wierszach
Znajdziesz ją zawsze wierzbowo rozwianą,
W jęku dzwonów i siekących deszczach,
W cichym płaczu strumienia i mgle nad polaną.
- Jak trzeszczące szkło między zębami -
Mówią obcy o naszego języka dźwiękach,
Raz toczą się samogłoski wielkimi kołami,
To znowu echo ogromnieje w brzękach.
Gdziekolwiek jesteś, rozpoznasz bezbłędnie
Jej błękitem powietrze przesycone podniebnie:
- Polszczyzna!
5 komentarzy:
Ależ to było szeleszczące! ;)))
Pozdrawiam serdecznie!
Starałam się :-))
Dziękuję i pozdrawiam!
Iwona
piękne! piękne! piękne! właśnie dlatego, ze wbrew modzie pokazuje urodę języka,jego możliwości instrumentacyjne, wierszotwórcze. Gratuluję
Sonet cud:))
Dziękuję, starałam się, a trochę mnie wewnętrzny bunt przeciwko modnej dzisiaj angielszczyźnie motywował :-))) Sonet też czasami ćwiczę, podglądam wielkich, jak to robili :-)
Iwona
Prześlij komentarz