13 mar 2018

Na literackiej mapie Polski - Objazda


            Objazda jako forma życia duchowego*

Wśród wielu sposobów patrzenia na życie literackie po roku 1989 pojawiły się w humanistyce nowe tendencje geopoetyki akcentującej przekraczanie granic między tym, co lokalne i globalne. Współczesne analizy wydobywają literaturoznawczy potencjał regionu, którego istotnymi czynnikami są miejsce, przestrzeń geograficzna i historyczna, subiektywnie odczuwany krajobraz, tło socjologiczne, kultura materialna i niematerialna obecna w tradycji i kształtująca współczesność.  Tak rozumiane  miejsca, nierozerwalnie związane z określonymi dziełami literackimi i ich twórcami,  od dawna pobudzają masową wyobraźnię czytelników. Na literackiej mapie świata Dublin ma swój drogowskaz w  „Ulissesie” Joyce`a, Paryż możemy poznawać z bohaterami  „Łuku tryumfalnego” Remarque`a, ulice Moskwy przemierzamy ze świtą Wolanda, a Orhan Pamuk nieustannie oprowadza nas po ulicach dawnego i współczesnego Stambułu. Skoro już przy stolicach jesteśmy, nie może zabraknąć Warszawy Prusa czy bardziej współczesnej w „Małej apokalipsie” Konwickiego. To jednak byłaby niezbyt dokładna mapa, ponieważ brakuje na niej ogromnych przestrzeni peryferyjnych, prowincjonalnych czy też regionalnych, które również doczekały się literackich przewodników. W atmosferę Gdańska wprowadzi nas chociażby Paweł Huelle, koloryt Wrocławia odnajdują pasjonaci kryminałów Krajewskiego, a uliczkami przedwojennego Lublina przemykają czytelnicy wraz z przestępcami i śledczymi w powieściach Wrońskiego. Lublin jest także  co roku podczas Festiwalu „Miasto Poezji” odczytywany i poznawany na różne sposoby przez pryzmat wierszy niewątpliwie jednego z najwybitniejszych lubelskich twórców - Józefa Czechowicza. Czytelnicy mając przed oczami „Poemat o mieście Lublinie” przemierzają ulice opisywane w kolejnych utworach, porównują ich klimat z lat międzywojennych i współczesny, szukają analogii, próbują w wyobraźni wskrzesić dawne miasto i jego niepowtarzalną wielokulturową atmosferę.
    Poza obszarami urbanistycznymi rozciągają się ponadto ogromne terytoria literackich pejzaży, którym Rada Europy czasami nadaje tytuł Europejskich Szlaków Kulturowych jak hiszpańskiemu pejzażowi La Mancha prowadzącemu śladami Don Kichota. Czy musimy jednak sięgać tak daleko? W polskiej kulturze funkcjonuje przecież wciąż żywy, o czym świadczą liczne publikacje, mit Kresów, raju utraconego, po którego drogach, lasach, stepach i rzekach prowadzili dawni pisarze, od romantyków poczynając, przez Miłosza, Vincenza, Konwickiego, Kuśniewicza, Stryjkowskiego, po „Opowieści galicyjskie” Stasiuka czy reminiscencje wołyńskie w poezji chełmianina Krzysztofa Kołtuna. Literackie pejzaże kresowe w wielu swoich książkach przypomina Katarzyna Węglicka, a „Kresy, czyli obszary tęsknot” Tadeusza Chrzanowskiego w sposób historyczny i kulturowy nakreśliły genezę kresowego mitu, zarazem żegnając się z samymi Kresami jako terytorium niegdyś geograficzno-politycznym, a dzisiaj obecnym już tylko w sferze kulturowej i psychicznej. Na samych Kresach zaś badacze kulturowych i literackich map wyodrębniają osobne regiony, jak Wołyń, Podole, Wileńszczyzna czy Huculszczyzna. [...]
Za sprawą książki Czesławy Długoszek „Jeśli będziemy jak kamienie” na kulturowej mapie kraju pojawiła się Objazda – niewielka miejscowość w powiecie słupskim województwa pomorskiego. Wcześniej zaistniała już jako wirtualny punkt na platformie internetowej, ponieważ Autorka prowadzi blog „Słowa na wiatr” pod adresem objazdowy.bloog.pl . Książka ściśle wyrasta z blogowej twórczości, gdyż większość rozdziałów miała swój pierwodruk w formie blogowych wpisów na żywo komentowanych przez czytelników. Podtytuł „Reportaże z Objazdy i okolic” sugeruje autentyczność opisywanych osób i zdarzeń, jak bowiem zauważa Zbigniew Chojnowski, „ten typ pisarstwa ma nade wszystko znaczenie antropologiczne, odnosi się do człowieka z imienia i nazwiska” („Punkty wyjścia, punkty dojścia”, 2002).  Czesława Długoszek udziela głosu bohaterom swoich reportaży, a nawet prowadząc narrację w trzeciej osobie, opisuje losy maksymalnie usuwając w cień siebie, eksponując zaś punkt widzenia i emocje postaci. Książka w przeważającej części jest owocem wnikliwej, żmudnej pracy badawczej, historycznych dociekań, porównań i  analiz opatrzonych poetyckim dopełnieniem autorki. Fragmenty „Kroniki Objazdy” spisywanej przez Romana Zuba, jego też „Pamiętnik”, obok zaś sybirskie wspomnienia z Józefa Cieślika spisane przez jego żonę są przykładami wprowadzenia narracji pierwszoosobowej, nadającej relacji walor autentyzmu przeżyć,  postrzegania biegu zdarzeń,  własnych losów zanurzonych w historii oraz indywidualizacji języka bohaterów. Wyznaczniki reportażu są jednak w mojej ocenie absolutnie niewystarczające dla uchwycenia charakteru i rangi obszernej książki. Już samo wprowadzenie poezji jako lirycznego dopełnienia poruszanych tematów wykracza poza ramy ściśle pojętego reporterskiego spojrzenia. Rozdziały takie jak ”Lipowe łapcie”, „Jak opowiedzieć Kresy?”, „Rówieśnicy Niepodległej” czy „Anna” penetrując losy rodziny autorki, dziadków, rodziców, krewnych, wpisują się w pewien rodzaj kroniki rodzinnej, opartej na wspomnieniach, ale i udokumentowanej źródłami  historycznymi, listami, fotografiami. 
     Wobec różnorodności form, bogactwa tematyki i punktów widzenia czy narracyjnych odmian jednoznaczne określenie gatunkowe książki Czesławy Długoszek nastręcza trudności i wydaje się wręcz niemożliwe. Być może jednak zastanawianie się nad tą kwestią nie ma racji bytu, a istota rzeczy kryje się zgoła gdzie indziej. Mianowicie w konsekwentnej jednostkowej, indywidualnej perspektywie zastosowanej do opisywania dawnych i współczesnych wycinków rzeczywistości Objazdy i jej mieszkańców. Punktem wyjścia dziejów społeczności, dziejów miejscowości jest konkret: legenda o budowie kościoła w Rowach,  historyczne zdjęcia, powstanie pierwszego sklepu, szkoły, parafii, fragment listu Józefa Turka, lipowe łapcie repatriantów z Polesia itp. Wielka historia uobecnia się w losach pojedynczych nieznanych podręcznikom ludzi, jak w exodusie Julii Matulisowej, z domu Pawłowskiej, żegnającej na zawsze poleską ojczyznę, gdyż „wszystko trzeba było zostawić,  tak zdecydowali Franklin Delano Roosevelt, Winston Churchill i Józef Stalin w dniach 4 – 11lutego 1945 roku na konferencji w pałacu Potockich w Liwadii pod Jałtą na Krymie”.  Jeśli bowiem uznać, że dzieło Czesławy Długoszek jest w dużym stopniu ściśle związane z zanurzeniem się w dziejach niewielkiego w gruncie rzeczy wycinka domowej ojczyzny, to realizuje ono najpełniej przekonanie Tadeusza Łopalewskiego „odczuwania świata zmysłami własnego regionu” („Regionalizm a literatura”, 1931). [...]
       Współczesne szlaki kulturowe mają za zadanie łączyć regiony i prowadzić do dialogu. Podkreślanie różnic, odrębności czasami wręcz interpretowanej jako dążenia separatystyczne, widoczne w pracach regionalistycznych minionych lat, ustępuje projektom wielokulturowości, która nikogo nie wyklucza. Na ile idea ta ma szansę realizacji, czas pokaże, ale mały świat okołoobjazdowy już znalazł swoje miejsce w kulturowym świecie Europy za sprawą odnowienia Europejskiego Szlaku Kulturowego Drogi św. Jakuba, którego Droga Pomorska została niedawno włączona w część europejską. Kulturowe dziedzictwo Drogi św. Jakuba, o której reaktywacji pisze Długoszek w jednym z  końcowych rozdziałów książki, jest bowiem znacznie starsze od współczesnych dróg dojazdu turystów do letniskowych domków nad morzem. Na kształt życia tu i teraz wpływ mają minione wieki, nie tylko lata naszej indywidualnej egzystencji. Także rejestrowanie i opisywanie zmian życia społecznego nie jest całkowicie oderwane od przeszłości, lecz jest jej kontynuacją, bowiem zadaniem każdej sztuki, także reportażowo-wspomnieniowo-poetyckiej, jest „odtwarzanie na nowo, na innej płaszczyźnie odziedziczonych ze krwi form egzystencji” (Tomasz Mann, „Lubeka jako forma życia duchowego”, odczyt, 1926).
__________
*”Lubeka jako forma życia duchowego”, tytuł odczytu Tomasza Manna wygłoszonego 5 czerwca 1926 roku w Lubece z okazji 700-lecia tego miasta

PS Pozwoliłam sobie zacytować fragmenty mojego Posłowia do książki Czesławy Długoszek "Jeśli będziemy jak kamienie" wydanej przez Starostwo Powiatowe w Słupsku. Obszerne niemal monograficzne dzieło, przedstawiające historyczne i współczesne zjawiska tworzące lokalną społeczność,  może być przykładem właściwie rozumianej promocji regionu i wspierania kulturalnej inicjatywy lokalnej społeczności. Kulturowe i historyczne przyczynki publikowane przez autorkę na blogu zyskały uznanie czytelników, którzy postanowili pomóc w sfinansowaniu publikacji książkowej.  Jestem dumna, że zostałam przez autorkę zaproszona do współtworzenia książki, będącej niezwykłym świadectwem trwałości i ciągłości dziejów "małej ojczyzny" uobecnionej w indywidualnych losach jej mieszkańców. 

4 komentarze:

czesia pisze...

Jestem dumna jak paw:))

emberiza pisze...

Masz prawo! Po pierwsze, ta książka powinna być w każdej bibliotece Twojego powiatu, a po drugie, powinna być dostępna w sprzedaży!

Iwona

czesia pisze...

dumna z Ciebie i Twojej życzliwości:))

emberiza pisze...

Zachowajmy właściwe proporcje: gdzie ja bym miała okazję tak się popisywać, gdybyś Ty nie napisała wielkiej księgi??

Iwona