25 mar 2018

Muzyka w nastroju wielkopostnym

      Albert Schweitzer twierdził, że w "muzyce Buxtehudego interesujące jest wszystko".  I chociaż miał na myśli jego twórczość instrumentalną, z powodzeniem można te słowa odnieść także do dzieł głosowych, jak "Membra Jesu nostri patientis sanctissima" (Najświętsze członki naszego cierpiącego Jezusa) z 1680 roku. Wielki Post, a szczególnie Wielki Tydzień od wieków inspirował kompozytorów, czego świadectwem są liczne Pasje, z Bachowskimi na czele, Ciemne Jutrznie, jak chociażby cykle Charpentiera, czy mnogość wersji Stabat Mater od czasów baroku (np. Pergolesiego) po współczesne (np. skomponowane przez  Marco Rosano specjalnie dla Andreasa Scholla).
      Dietrich Buxtehude przez prawie 40 lat mieszkał w Lubece, gdzie pełniąc funkcję organisty, kierownika chóru i kompozytora przygotowywał muzyczną oprawę liturgiczną. Niemniej często jego utwory nie powstawały na zamówienie a z potrzeby serca inspirowanej tekstami biblijnymi i średniowieczną poezją. "Membra Jesu nostri" jest utworem wpisującym się w obchody Wielkiego Piątku, a zarazem libretto stanowi połączenie tekstu trzynastowiecznego poety Arnulfa z Louvain i fragmentów biblijnych, w tym kilku z Pieśni nad pieśniami. Siedmioczęściowa całość rozważa mękę Jezusa w kolejnych jego ranach (nawiązanie do nabożeństwa ku czci Siedmiu Ran Chrystusa): stóp, kolan, rąk, przebitego boku, piersi, serca i głowy. Od części ciała pochodzą tytuły kolejnych kantat wchodzących w skład całości, a są to:

1. Ad pedes: Ecce super montes
2. Ad genua: Ad uber portabimini
3. Ad manus: Quid sunt plagae istae
4. Ad latus: Surge amica mea
5. Ad pectus: Sicut modo geniti infantes
6. Ad cor: Vulnerasti cor meum
7. Ad faciem: Illustra faciem tuam

     Kompozycja rozpisana została na pięć głosów: dwa soprany, alt, tenor i bas, które wykonują solówki w kolejnych kantatach, z wyjątkiem piątej, w której wybijają się alt, tenor i bas oraz szóstej z udziałem sopranów i basu. Głosom towarzyszy kameralny zestaw instrumentów: dwoje skrzypiec, wiola i continuo.
      W sobotę 24 marca niezwykle emocjonalne dzieło Buxtehudego usłyszeliśmy w kościele Wniebowzięcia NMP w wykonaniu muzyków lubelskich: The Snopkers Ensmble i Zespołu Instrumentów Dawnych Senza Battuta z chórem i solistami: Ewą Lalką (sopran), Michałem Wajda Chłopickim (alt), Rafałem Grozdewem (tenor) i Łukaszem Rynkowskim (bas). Całością dyrygował Dominik Mielko. Niestety, biłgorajska publiczność nie dopisała. Być może natłok wydarzeń,w tym przygotowań świątecznych i nabożeństw rekolekcyjnych sprawił, że niewielu chętnych przyszło posłuchać wybitnego dzieła barokowej muzyki. Z drugiej strony trzeba przyznać, że rozwieszenie plakatów na słupach to za mało,a by przyciągnąć współczesne młode internetowe pokolenie. W sferze zareklamowania koncertu można było zrobić o wiele więcej, np. opublikować informacje o kompozytorze i utworze na lokalnych portalach informacyjnych, rozpropagować wydarzenie poprzez przybliżenie postaci i tematu w ogłoszeniach parafialnych - a każda parafia ma przecież własną stronę internetową. Dziwi też mizerna aktywność w zakresie popularyzacji biłgorajskich przybytków kultury: Biłgorajskiego Centrum Kultury, Młodzieżowego Domu Kultury czy Szkoły Muzycznej. Takie wydarzenia powinny szczególnie te instytucje interesować. Tymczasem przybyła garstka pasjonatów, a honor biłgorajskiego środowiska muzycznego ratował Henryk Nizio, były dyrygent Męskiego Chóru Ziemi Biłgorajskiej.
      Z osobą Dietricha Buxtehudego związany jest nierozerwalnie Jan Sebastian Bach, który według popularnej legendy w 1705 pieszo wędrował 400 km z Arnstadt do Lubeki, aby posłuchać mistrza organistyki. badacze, mają wątpliwości, czy rzeczywiście wędrówka mogła odbyć się na piechotę, ale nie ulega wątpliwości, że Bach spędził w Lubece 4 miesiące. Do dzisiaj rozważa się jak wielki wywarło to wpływ na kształtowanie muzycznej osobowości wielkiego kantora z Lipska, doszukując się w jego dziełach śladów muzycznego przetworzenia rodem z dzieł Buxtehudego. Toteż poznając kompozycje barokowego mistrza z Lubeki, poznajemy wielką tradycje i drogę, z której wyrósł największy jego następca i autor muzyki chorałowej.

Buxtehude: Membra Jesu nostri: Ad cor


2 komentarze:

czesia pisze...

Barok w muzyce najpiękniejszy. Wiesz, ze to lubię.Tyle pięknych głosów przejmujących i wzniosłych. Jednak w ostatnich dniach Wielkiego Tygodnia cisza brzmi najbardziej przejmująco.

emberiza pisze...

Ale koncert odbył się jeszcze przed Wielkim Tygodniem - w sobotę, tak jakby jeszcze w ramach rekolekcji. Lubię takie muzyczne rekolekcje, bardzie do mnie przemawiają niż wszelka gadanina ;-)

Iwona