Chyba stękniliśmy się za sobą, bo nikt nie marudził na zaproponowany termin i godzinę. Tym razem
Halina Ewa Olszewska - stało się już tradycją, że jesień należy do niej - gościła w swoich progach biłgorajską grupkę poetów. Stawiliśmy się w składzie:
Ewa Bordzań, Elżbieta Sokołowska, Iwona Startek i Jacek Żybura. Pięcioro ludzi pióra. Każde z nas pisze inaczej, ma swoje upodobania, inne sposoby na poezję. Mogło być ostro, ale udało się ominąć niebezpieczeństwa różnicy zdań za sprawą zbawczego humoru. Sięgając do przepastnych szuflad biurka Telimeny opowiadaliśmy najciekawsze historie. Własne i zasłyszane. Każda opowieść to inny temat możliwy do przerobienia na lieraturę. Od sensacji, kryminału, przez przygodę na okręcie wojennym i obyczajowy romans, po triller medyczno-policyjny i groteskę. W każdym razie tematy są, trzeba tylko odpowiedniego pióra.
Właśnie najnowszymi dokonaniami pióra podzieliła się z nami gospodyni spotkania, która obdarowała nas pachnącym z drukarni tomikiem "Pośrodku horyzontu. Poezja i proza". Poezji jest więcej, z prozy trzy opowiadania. Koleżanka zrobiła nam niespodziankę nie tylko nowym tomikiem, ale i zawartością. Samo się otworzyło na aforyzmach i fraszkach. Ho, ho, takie pióro w ręce naszej Halinki?
***
niejeden ma parcie na szkło
większe od zatwardzenia
Pośmiawszy się z tych i owych, także z samych siebie, na koniec wróciliśmy na tory prawdziwej poezji - swoje najnowsze erotyki przeczytał nam Jacek. Rzuciłyśmy się - my, same baby - z krytycznymi uwagami. Jacek, jak to Jacek, słuchał i swoje myślał, czasem tylko korygował nieścisłości: "motyle pojawiły się tylko dwa razy". Ale w porządku, powstaje nowy cykl. Czekamy na pozostałe utwory i publikację.
2 komentarze:
jeszcze jeden pan poeta by się przydał. Wino było? Czy tylko słowa, bez popitki?
Było, ale tym razem mało było pijaństwa, upajaliśmy się towarzystwem i słowem. Drugi pan poeta nie przyszedł, zawalił termin ;-)
Iv
Prześlij komentarz