Horyniec w deszczu
Człowiek odnajduje siebie na przekór
wszelkim prawom biosfery. On,
nieustraszony i zwycięski samobójca.
Włodzimierz Sedlak
tysiące istnień ukrytych
przed wzrokiem zdobywcy świata
uzurpatora podążającego ku gwiazdom
i po co mu daleki kosmos
jeśli nie widzi tego co za progiem
pełza pod nogami
chowa się w kołysaniu traw
co przyczajone w gęstwienie zielonych korytarzy
las rozśpiewał się mimo deszczu
symfonia bez adresata
może to dla mnie ten śpiew ptaków
których imion nie znam
pozostanie ze mną aż do ostatniego dnia
wraz z proroctwem Sedlaka
rzuconym jak kamień w głuchą studnię
grube krople bębnią w liście
strumienie zmywają kurz z ulic i chodników
ciemniejąca ulewa podchodzi coraz bliżej
horyzont się kurczy
zza drzew przedostał się sygnał towarowego pociągu
kres jest tuż tuż...
pobrzmiewa przez chwilę nad niekoszoną łąką
i znowu śpiew wdarł się w strugi deszczu
za siwą kurtyną znikł kolejny las
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz