ta muzyka
zamierzał grać
czy nasłuchiwał jak noc nadciąga
bel canto zmierzchu szemrało
liśćmi deszczem odgłosami kroków
przeczuciem paryskiego bruku
myśli rozprzęgłe
tęsknoty bolesne
improwizacje
między ustami a brzegiem pucharów rozległe
muzyka powstaje z dotyku
białych dłoni na klawiaturze
z pochylenia głowy nad pustą kartką
z kropli atramentu na końcu pióra
mazurkowy rytm kujawskich pól
furkoczące kołowrotki oberka
i ścierniska po rzepaku
nuty rozbiegane
schną na pięciolinii
wychylają się niespokojnie
chcąc zabrzmieć akordami w tę noc
nie te nuty nie zabrzmiały jeszcze
nie zmieniły się w gest
w ułożenie palców
zanim ręka zapanuje nad adagio
pod powiekami ideał
który się śni
4 komentarze:
świetny temat, muzyka jest zawsze tajemnicą, a gdzie się rodzi? Na pewno nie "między ustami a Rodziewiczówną:)))"
I nigdy mi nie wychodzi pisanie na ten temat, jest trudny, ale się
staram ;-)
Iwona
jak to nie wychodzi?
Tylko tu, dla zachowania rytmu dałabym wers sześciozgłoskowy
nie zamieniły się w gest (zmieniły się)
w ułożenie palców
Poza tym w czasowniku zmieniły się jest "odśrodkowa siła"
Nie wychodzi, to wszystko jest takie... nieadekwatne. Ze skróceniem wersu masz rację, nie "usłyszałam" tego ;-) Dzięki :-)
Iwona
Prześlij komentarz