między drzewami mgła opada kroplami modlitwy
w leśnym ostępie wyrasta kolumnada światła
w kapliczce na starej sośnie świątek ręce składa
twarz wychyla dobrotliwą nad paprociami
w zieleni błyszczą różańce czarnych jagód
szemrzą rozmowy pochylonych zbieraczy
ręce czeszą krzewinki zgarniając czarne runo
krzyże pleców stękają pod ciężarem obfitości
śmieją się wargi i zęby granatowe od soku
wysokie łochynie zapraszają łakomczuchów
drżą z uciechy podstępne pijanice
gdy dzieci garściami zjadają pękate owoce
łaciaty terier w mchu węszy nieznane tropy
oswaja wąskie ścieżki wydeptane przez kopytka
drogami których nie ma na żadnej mapie
mijają się wyznawcy jagodowego święta
bądź pozdrowiona Pani Jagodna
Królowo pełnych lasów Pani jagodzisk
2 komentarze:
ależ obfitość obrazów!
Urocze łochynie, w Rowach w SPN można je spotkać:)
Tutaj rosną wszędzie w lasach, nie trzeba szukać rezerwatu. Czasami widywałam jak baby sprzedawały je na jarmarku ;-)
Iwona
Prześlij komentarz