przyśnił mi się stary Wierzyński
jako ślepy poeta
z bezwładnym piórem
czytelnicy z tamtej strony świata
przysyłali mu wiersze
nagrane na taśmę magnetofonową
niektórzy tworzyli dźwiękowe pocztówki
z wrzosów i mchu
i nocnego wycia Ziemi-Wilczycy
listonosz dzwonił każdego dnia
znosząc kufry pełne
ogromnych obszarów pięciu pór roku
aż pewnego razu nikt
nie otworzył mu drzwi
poeta ogłuchł
13 lutego minęła 50. rocznica śmierci Kazimierza Wierzyńskiego
6 komentarzy:
podoba mi się, naprawdę. Świetny wiersz, bez pretensji, szczery i poetycki
Widzę, że postanowiłaś przeczytać wszystko, co Cię ominęło ostatnio :-)))
Uwierzysz, że ten sen był prawdziwy? Aż się sama czasami siebie boję ;-)
Iwona
jakaś tajemna poetycka więź?
Nie, nie, nie znam Wierzyńskiego aż tak, nie pasjonuje mnie, myślałam raczej ogólnie o swoich "proroczych" snach i skojarzeniach, które mi się z różnych okazji zdarzają. Przecież ja nie znam na pamięć życiorysu Wierzyńskiego! A przyśnił mi się w noc po rocznicy jego śmierci. To mnie dziwi. Kiedyś w rocznicę śmierci przyśnił mi się Pavarotti, innym razem "chodziła" za mną jakaś tam melodia, czyjaś muzyka i sprawdzam w źródłach, a to znowu wypada jakaś tam rocznica czy podobna okoliczność. Mam się bać?...
Iv
raczej kupić szklana kulę:))
A myślisz, że w niej się będą wyświetlały moje sny?
Iv
Prześlij komentarz