terkoczą wartko kogucie skrzydła
na glinianych garnkach odciśnięte
ciepło rąk i liść koniczyny
baloniku mój malutki
leć wysoko okrąglutki
śmiechem otwiera się brama
dziecięcego sezamu zabaw
czy kręcą jeszcze cukrową watę?
czy wiatraczki napędzają wiatr?
w jarmarcznym gwarze
muzykanci z drewna gotowi
do krzesania ognia na smykach
jeszcze jeden mazur dzisiaj
z parasoli nikły cień nie chłodzi
upalnego dnia na deptaku
w złotych wzorach na chodniku