24 lut 2014

rodowód

rodowód

pochodzimy z rodu drapieżców
zrazu niezdarnie machając włóczniami
zepchnęliśmy z urwiska ogromne zwierzę
będzie co jeść nad rzeką Klasies
goniliśmy mamuty i mastodonty
wystarczyło że odpłynęły lodowce
zostawiając nam kamienie
dopasowane do śmiercionośnych rąk
a wyruszyliśmy w podróż powrotną
do ciepłych krajów
patrząc z okien wieżowców
na krajobraz całkowicie nasz własny
my wygnańcy sawanny
tęsknimy za płaskimi koronami akacji
i trawą na której się pasie wielka zwierzyna
sny mamy niespokojne
z których nas budzą odrzutowce
jak nocny ryk lwa


Publikacja w:
Ulotna Przestrzeń, nr 3/2008
Iwona Danuta Startek: Zakola leniwych rzek. Biłoraj 2013

16 lut 2014

Wieczór autorski

     W kameralnej kawiarni Pożegnanie z Afryką po raz kolejny, nie wiem, który (?), czytałam swoje wiersze. Przyczynkiem do zorganizowania spotkania było wydanie ostatniego tomiku - Zakola leniwych rzek. A przy tej okazji, za sprawą dociekliwych słuchaczy,  mówiłam też słów parę o haiku, o naszych antologiach, przeczytałam nawet, chociaż  uważam, że haiku ze względu na specyficzną formę w czytaniu nie za bardzo się sprawdza. 
      Z wyborem wierszy do czytania zawsze jest pewien problem. Dla mnie są one już napisaną i wydaną, zamkniętą historią, zamkniętym etapem twórczym, wobec którego odczuwam mniejszy lub większy dystans. Jednak dla słuchczy może to być akurat ten pierwszy kontakt z danym utworem, a więc doświadczeniem nowym. Są w tym tomiku wiersze, o których wiem, że wzbudzają zainteresowanie, odebrałam na ich temat wiele pozytywncyh opinii. Nie czytałam ich. Właśnie dlatego, że prezentowane wcześniej na innych spotkaniach, teraz wydały mi się już zbyt znane. 
      Wybrałam więc stosunkowo najświeższe,  ale jeden też z dawnych, więc niejako z odświeżonym na niego spojrzeniem. Tak, chyba nawet inaczej go przeczytałam teraz niż dawniej. Ale o tym nikt wiedzieć nie musi. Każde spotkanie jest inne i ma swoją specyfczną atmosferę.
       Przybyli stali goście z Lublina, których już rozpoznaję po tych kilku wieczorach, na jakich miałam okazję występować. Nie zawiedli przyjaciele z Biłgorajskiej Plejady Literackiej w osobach Ewy i Jacka. Przy okazji doszło też do spotkania z dawno niewidzianymi osobami. Mało tego, mogę powiedzieć, że mam swój fanklub, którego dwie wierne czytelniczki przyjechały specjalnie z Warszawy. Byłam pod wielkim wrażeniem. Jechać 200 km na spotkanie z poetką i potem wracać nocą nie każdemu by się chciało! I znam osoby, które nie mogąc przyjechać z różnych względów, były ze mną, z nami, duchem. To się czuje. Dlatego spotkanie było udane, choćby z tego względu, że doszło do ożywionej dyskusji. To znaczy, że utwory były słuchane, przeżywane, rozważane, aprobowane bądź nie, ale wzbudzały zaangażowanie. 
      Zapewne nie tylko moja poezja miała udział w stworzeniu odpowiedniej atmosfery. Przewrotnie zaangażowałam też innych artystów: moich ulubionych śpiewaków i muzyków. I jak się okazało, też z sukcesem, za kóry uważam fakt, że parę osób spisało ich nazwiska, pytało o płyty. Przysporzyłam nowych słuchaczy muzyce klasycznej, wybitnym wykonawcom, śpiewakom operowym,  operowej muzyce, o której większość sądzi, że jest trudna i niestrawna zanim  zdoła czegokolwiek posłuchać. Większość, ale nie bywalcy czwartkowych spotkań poetyckich w Pożegnaniu z Afryką, bo program muzyczny przygotowałam specjalnie na prośbę organizatorki, pani Hanny Olszewskiej. A była to kontynuacja poprzedniej prezentacji, gdy występując rok temu w pełnym składzie Plejady,  przywiozłam ze sobą muzykę Händla. Tym razem w programie znaleźli się:
Andreas Scholl z najnowszej płyty Wanderer: Schubert, Ave Maria (oryginalna wersja niemiecka)
Piotr Beczała w dwóch ariach z płyty Twoim jest serce me: Du bist die Welt für mich oraz Dein ist mein ganzes Herz!
Cecilia Bartoli w arii Agostiono Steffaniego z płyty  Mission
oraz:
Miserere c-moll Jana Dismasa Zelenki, czeskiego barokowego kompozytora

        A ja, cóż? Czytałam wiersze i próbowałam odpowiadać na pytania o to, jak i kiedy się pisze, skąd się biorą pomysły, ile się praucje nad jednym wierszem, no i co to jest haiku. A na koniec i tak dojść można do wniosku, że jednej odpowiedzi nie ma, więc każdy poeta sam znajduje swoją drogę, a każdy czytelnik musi znaleźć swój klucz do czytanego wiersza. I w tej niepewności wciąż zadajemy pytania bez odpowiedzi:

Heroes

czemu padła Troja
czemu Odys płynął
dziesięć lat

czemu wojna krwawa
czemu mur się kruszy
w marsza takt

czemu on zwycięża
czemu ty przegrywasz
z losem w grze

czemu Edyp przeżył
czemu rozpacz ścina
w żyłach krew

czemu nie znam drogi
czemu przyszłość ciemna
rodzi strach

czemu wierzby płaczą
czemu milczy niebo
jak ten głaz

czemu pytam
czemu pytam
nadaremno


Iwona Danuta Startek, Zakola leniwych rzek, Biłoraj 2013
Zakola leniwych rzek: wieczór autorski, 13 lutego 2014 r.,  Pożegnanie z Afryką, Lublin



 

 

 

zdjęcia  Ela Obszyńska

8 lut 2014

7 lut 2014

Haiku zimowe - konkurs Eddiego

Moje tegoroczne haiku zimowe:


rosną zaspy
dzień w dzień coraz ostrożniej
stawiam kroki


zamarłe drzewo
nie zadrży żadna gałąź 
w pancerzu z lodu