27 wrz 2024

czas jesieni

jesienna aura deszczowe dni
do sadu zlatują sójki i kwiczoły
pachnie szarlotka
w ulach zasklepiają się pszczoły
pola w szarych płaszczach
zapięte na guziki z dyń
na półkach w piwnicy
żółty dżem w słoiczkach
zrudziałe słoneczniki mokną
zwieszając głowy
suną powoli chmury sine
koszyki gotowe czekają na grzyby
bulgocze butla z winem
w trzasku polana dojrzewa czas






22 wrz 2024

żurawie odlatują

już ścielą się mgły nad łąkami
chłodem zaciąga porannym
na poboczach połyskują bażanty
na szarych polach tylko dynie
pysznią się słonecznie
ucichły śpiewy ptaków 
tyko liście żółciejące szeleszczą
jeszcze na drzewach
gdy wiewiórka zwinnie zbiera
orzechy z gałęzi leszczyny
wieczory wczesne pachną 
dymem ognisk na kartofliskach
w pełni księżyca klucz żurawi
odlatuje znad rzeki w stronę
niewidocznego horyzontu


18 wrz 2024

wielka woda

na początku była woda

w nurcie rzeki płynie czas

gdy wdrapywaliśmy się na twardy ląd

fale huczały za naszymi plecami

jeszcze dzień miesiąc rok cały wiek

i znowu płynie woda

w rwącym nurcie niesie nasz los

odpływa w niej nasz dobytek

czyjeś domy czyjeś zdjęcia

pokrzywiony wózek dziecka

krzesła stoły pamięć życia

woda płynie płynie wciąż

rośnie rośnie smutek nasz i rozpacz

ląd nasz stał się wodą morzem łez

na początku była woda

woda zmywa po nas ślad

9 wrz 2024

na skraju

na skraju życia
świat oddala się
wydarzenia tracą kontury
zamazują się daty
telefon milczy uśpiony

poduszka wabi sny
które nie nadchodzą
rozwiały się
skamieniały
w milowe słupy zapomnienia

jeszcze tyka zegar
jeszcze zza okna sączy się
biała poświata 
kogut ogłasza kolejny dzień
tu się kończy zasięg
wzroku i słuchu

co dalej - już nieważne
na skraju życia
wszystko blaknie
jak atrament na kartce 
na której ktoś pisał wiersz


4 wrz 2024

Taki prezent

Taki prezent dostałam. Wspaniale uchwycona moja osobowość, mój charakter, moje zamiłowania. Dziękuję, Jolu!