29 lip 2011
deszczowy wieczór
15 lip 2011
A-ha!
No to ukazała się! Jeszcze pachnąca drukarską farbą... Nie, przesadzam. Zanim udało mi się wyrwać z tej mojej wsi pomiędzy pieleniem buraczków a podlewaniem pomidorów po ostatnich upałach, farba zdążyła wystygnąć, czekając w solidnie zapakowanej paczce na poczcie. Ale jest. Antologia dziewiętnastu polskich autorów haiku. Każdy z nich zamieszcza 16 swoich wybranych utworów. Ponad trzysta subiektywnie, autorsko dobranych myślników. Bo każde haiku to taki myślnik - chwila zatrzymania w ciągu dnia, moment postoju, zapatrzenia, zasłuchania. Rzecz szczęśliwie doprowadzona do finału za sprawą spiritus movens całego przedsięwzięcia, od początku do samego końca czuwającego nad całością, którym był Krzysztof Kokot.
To sobie powspominam trochę.
pod paprociami
w dziurawych kapeluszach
ślimaki
Nie byłam jeszcze w lesie w te wakacje. Niedługo zapomnę, którędy wiodą jego ścieżki. Ślimaki za to mam w ogródku. Nie jestem masochistką, żeby wciąż czytać swoje własne utwory, zajrzę więc do innych.
Ot, choćby takie na przekór upałom:
topniejący śnieg -
tu i tam
przebiśniegi
(Andrzej Dembończyk)
I to mi się podoba:
jesienne mimozy
nicią babiego lata
wiatr omotał
(Teresa Grzywacz)
O, tak, tylko patrzeć, jak wkrótce pojawi się babie lato i znowu jesienna aura wprowadzi poetów w nostalgiczne natchnienie. Z punktu widzenia poezji, jesień jest bardziej twórcza niż lato. Wieczory są dłuższe i czasu więcej na zadumę.
szukając kogoś
do rozmowy -
jesienny księżyc
(Marek Kozubek)
Ale tymczasem mamy lipiec! Cieszmy się nim, póki jeszcze jest, nie uprzedzając czasu:
lipcowy przysmak
pierogi z jagodami
pachną lasem
(Halina Ewa Olszewska)
O, lala! Co za smak!
Haiku. Wybór, Wydawnictwo Kontekst, Poznań 2011
7 lip 2011
Sposa... non mi conosci...
Sposa... non mi conosci....
Madre... tu non m'ascolti !
Cieli, che feci mai!
E pur sono il tuo cor...
Il tuo figlio... Il tuo amor...
La tua speranza!
Parla... ma sei infedel!
Credi... ma sei crudel!
Morir mi lascerai.. mi lascerai morir...
O Dio, manca il valor e la costanza.
Madre... tu non m'ascolti !
Cieli, che feci mai!
E pur sono il tuo cor...
Il tuo figlio... Il tuo amor...
La tua speranza!
Parla... ma sei infedel!
Credi... ma sei crudel!
Morir mi lascerai.. mi lascerai morir...
O Dio, manca il valor e la costanza.
Aria Epitide z opery Merope (akt 3, scena 7)
Muzyka - Geminiano Giacomelli
Libretto - Apostolo Zeno
Recital w Wersalu 19 czerwca 2009 r.
Co jest sztuką
Jeśli coś jest sztuką, nie jest dla wszystkich. Jeśli coś jest dla wszystkich, nie jest sztuką.
Arnold Schönberg
Subskrybuj:
Posty (Atom)