To sobie powspominam trochę.
pod paprociami
w dziurawych kapeluszach
ślimaki
Nie byłam jeszcze w lesie w te wakacje. Niedługo zapomnę, którędy wiodą jego ścieżki. Ślimaki za to mam w ogródku. Nie jestem masochistką, żeby wciąż czytać swoje własne utwory, zajrzę więc do innych.
Ot, choćby takie na przekór upałom:
topniejący śnieg -
tu i tam
przebiśniegi
(Andrzej Dembończyk)
I to mi się podoba:
jesienne mimozy
nicią babiego lata
wiatr omotał
(Teresa Grzywacz)
O, tak, tylko patrzeć, jak wkrótce pojawi się babie lato i znowu jesienna aura wprowadzi poetów w nostalgiczne natchnienie. Z punktu widzenia poezji, jesień jest bardziej twórcza niż lato. Wieczory są dłuższe i czasu więcej na zadumę.
szukając kogoś
do rozmowy -
jesienny księżyc
(Marek Kozubek)
Ale tymczasem mamy lipiec! Cieszmy się nim, póki jeszcze jest, nie uprzedzając czasu:
lipcowy przysmak
pierogi z jagodami
pachną lasem
(Halina Ewa Olszewska)
O, lala! Co za smak!
Haiku. Wybór, Wydawnictwo Kontekst, Poznań 2011
2 komentarze:
Witaj Iwonko!
Ciekawie wspominasz. Ja jestem w
trakcie rozsyłania tej fajnej książeczki znajomym i rodzinie, a część podaruję okolicznym bibliotekom, szczególnie chciałabym
je podarować po wakacjach bibliotekom gimnazjalnym i licealnym by młodzież mogła poczytać dobre haiku - mam nadzieję.
Pozdrawiam
Witaj, Taniu, również przewiduję rozesłać tomik znajomym i przjyajciołom, ale teraz jestem poza domem. Do bibliotek powiadasz? nad tym się zastanowię:-)
Iwona
Prześlij komentarz