5 lip 2017

Pod rozwagę działaczom sportowym i nie tylko

      28 czerwca w Klubie Olimpijczyka warszawskiego Centrum Olimpijskiego miało miejsce spotkanie z pierwszą kobietą pełniącą funkcję prezesa związku sportowego w Polsce - Jadwigą Ślawską -Szalewicz. W latach 1991 - 2005 była prezesem Polskiego Związku Badmintona, a działając na arenie Europejskiej Unii Badmintona pełniła funkcję jej wiceprezesa. Droga Jadwigi Ślawskiej-Szalewicz na szczyt działalności sportowej trwała wiele lat, począwszy od trenowania judo i kierowania sekcją judo AZS Siobukai w Warszawie, ukończenie AWF ze specjalizacją trenera judo, następnie pełnienie funkcji sekretarza generalnego Polskiego Związku Szermierczego oraz sekretarza generalnego Polskiego Związku Badmintona (od 1977 roku). Badminton okazał się pasją jej życia i jemu poświęciła najwięcej lat swojej działalności, wspomagając powstawanie związku, popularyzując tę dziedzinę, doprowadzając do pierwszych międzynarodowych sukcesów. Kolejne etapy bogatej działalności Jadwigi Ślawskiej-Szalewicz, efekty jej pracy w postaci organizowanych w Polsce międzynarodowych zawodów, organizowanie szkół mistrzostwa sportowego, codzienne zmaganie się z niedostatkami sprzętowymi, lokalowymi, materialnymi poznajemy na kartach książki "Moje podróże z lotką" wydaną nakładem wydawnictwa  EDIPRESSE Książki. Okazją bowiem do spotkania była jej prezentacja i promocja.

       Bogatą osobowość Jadwigi Ślawskiej-Szalewicz poznajemy w pierwszym rozdziale poświęconym wspomnieniom z dzieciństwa i młodości. Daje on wgląd w historię rodziny, pokazuje jak kształtował się charakter Autorki na tle tużpowojennego odgruzowywania stolicy, gdzie mieszkała z rodzicami po powrocie z przymusowych robot w Niemczech. Krótkie, ale treściwe i bardzo plastyczne portrety rodziców, dziadków, krewnych ukazane zostały na tle przemian ustrojowych kształtujących się po zakończeniu II wojny światowej. 
        W kolejnych obszernych rozdziałach Autorka chronologicznie opowiada o swoich związkach ze sportem. Jest to właśnie bardziej opowieść niż sucha autobiografia, ponieważ napotkamy tu ciekawe przedstawienie postaci trenerów, działaczy i sportowców, pod których adresem wiele pochwał formułują współpracownicy i przyjaciele. Zaletą prezentacji dziejów polskiego sportu w latach PRL jest fakt, że Jadwiga Ślawska-Szalewicz docenia zasługi i wkład wielu wybitnych postaci polskiego sportu, zaangażowanie konkretnych osób, jak trenera judo Jana Ślawskiego, pochodzącej z Norylska trenerki badmintona Klaudii Majorowej, sukcesy sportowe splecione w dramatyczny los szablisty wszech czasów Jerzego Pawłowskiego i wielu, wielu innych, z którymi Autorka współpracowała. 
        Książka ta może służyć jako przewodnik po PRL, gdyż naocznie przedstawia, z jakimi problemami zmagali się sportowcy i działacze w czasach pustych półek, wieloetapowego zdobywania paszportów i zgody na wyjazd za granicę, szukania funduszy na sprzęt sportowy, nawiązywania kontaktów ze sponsorami. Współczesny czytelnik,  zwłaszcza młody, odkrywa jak wielkim zaangażowaniem i determinacją musieli wykazać się nie tylko sportowcy, od których wymaga się z reguły wielomiesięcznych i wieloletnich treningów, ale i ci, którym rozwój sportu leżał na sercu, chcąc wprowadzić na poziom światowy mało znaną i niszową dyscyplinę jaką był badminton. Szereg anegdotycznych wręcz opowiastek o wyklejanych taśmą kortach, które okazały się 20 cm za krótkie i nagle trzeba było wszystko poprawiać, o poszukiwaniu ręcznika dla członka zagranicznej ekipy sportowej biorącej udział w mistrzostwach w Polsce, o kontaktach z producentem żarówek w celu wymiany oświetlenia przed zawodami, o zdobywaniu pełnowartościowego pożywienia dla sportowców na zgrupowaniu ubarwia narrację, która staje się wartka i wciągająca. 
        Można czytać "Moje podróże z lotką" jak dokument o kolejnych etapach rozwoju powojennego polskiego sportu oraz jako podręcznik działacza i organizatora życia sportowego. Pewne wskazówki o współpracy z mediami, ze sponsorami, zasady pracy na rzecz kształtowania pozytywnego obrazu sportu pozostają nadal aktualne. Myślę, że nawet nabierają dodatkowego znaczenia w świecie komercjalizacji sportu, który z życiowej pasji i szkoły charakteru w wielu przypadkach przeobraził się w biznes. Książka Jadwigi Ślawskiej-Szalewicz powinna być obowiązkową lekturą działaczy sportowych: dla starszych będzie przypomnieniem może początków ich własnej trudnej działalności, młodszym uświadomi jak długą drogę trzeba pokonać, aby dojść do sukcesu. Dla wszystkich zaś może być doskonałą okazją do refleksji o tym, co tak naprawdę  w życiu jest najważniejsze. 


Jadwiga Ślawska-Szalewicz 


Jadwiga Ślawska-Szalewicz z Iwoną Startek 
podczas spotkania promocyjnego w Centrum Olimpijskim

4 komentarze:

czesia pisze...

Świetna, rzeczowa:))
Czy Ty zawsze musisz tak? Gratuluję pozdrawiam.

emberiza pisze...

Dziękuję! :-) Kwestia adresata ;-) Ja tu widzę teraz niedostatki i niedoróbki językowe, ale w tej chwili nie mam czasu poprawiać, skoro sens czytelny, to pędzę niestety gdzie indziej.

Iwona

Tania pisze...

Świetna recenzja, zachęca do czytania.
A widok pięknych kobiet po prostu czarujący.

Pozdrowienia
Teresa

emberiza pisze...

Tereso, książka jest strasznie wciągająca, czyta się jednym tchem, szczerze polecam nawet dla niezainteresowanych sportem. Z tego, co widziałam, jest dostępna w wielu sklepach internetowych, przez wyszukiwarkę na pewno można znaleźć.

Iwona