12 maj 2012

piąta rano

piąta rano
rosną cienie dżungli
na wertikalach



2 komentarze:

Adam Augustin pisze...

Moja wyobraźnia z łatwością powędrowała za Twoimi słowami. Świtanie, na ekranie okna wyostrzają się cienie, a moja półsenna wyobraźnia nie jest pewna co widzi i ja sam dopiero próbuję skojarzyć gdzie jestem. Taka chwila między snem i jawą, między nocą i dniem.

Przypomniałaś mi haigę "jasność", gdzie też głównym bohaterem było rozjaśniające się okno.

Bardzo ciekawa poezja z perspektywy ciepłej poduszki.

Pozdrawiam,
Adam

emberiza pisze...

Dziękuję, Adamie, za trafne odczytanie. Może z czasem mi wyjdzie taki cykl "z perspektywy poduszki"? Dziękuję za podpowiedź!

Iwona