28 lip 2019

w moim ogrodzie

w moim ogrodzie żywioły wybuchły gwałtowne
na skalniaku w cieniu gdzie oczko błyszczy wodne
lecą pióra i wrzaski pod drzewa dach zielony 
dwa szczygły z czyżami furkotały wkurzone
tuż pod oknem wzniecając popłoch niejaki
umilkły na chwilę na gałęzi sikorki modraki
zakołował spłoszony drozd i na trawie
przysiadł nieruchomo jakby w obawie
że i jemu oberwie się piórem po głowie
na murku z wysoka zięba spogląda ciekawie
kto zwycięstwo odniesie w zawiłej tu sprawie
chciał się napić kopciuszek z rdzawym ogonkiem
schował się spłoszony pod ogrodowym dzwonkiem
pokrzewka nakryła się czarną czapeczką
i skryła w gałązkach krzewu porzeczki
aż przyleciał czarny kos powagą strojny
sprawdzić przyczynę i zakończyć tę wojnę
w sam środek sadzawki przysiadł i chlupnął
umilkło towarzystwo roziskrzone kłótnią















8 komentarzy:

czesia pisze...

przypomniałaś ptasie radio:))

emberiza pisze...

Samo się przypomina, gdy się ogląda i słyszy taki harmider ;-) I niezapomniana Irena Kwiatkowska!

Anonimowy pisze...

Powiało mistrzem Adamem.

czesia pisze...

halo, obudź się. Za chwilę ptaki odlatują!

emberiza pisze...

Witaj Anonimowy, rzeczywiście, rytmika podobna, nawet nie zauważyłam, samo się ułożyło :-)

emberiza pisze...

Czesiu, jestem trzeźwa i prawie nie sypiam, mam huk roboty w realnym swiecie, poezja zeszła na drugi, a może trzeci plan

Iwona

czesia pisze...

potrzebujesz pomocy?

emberiza pisze...

To oczywiste, dachu sama nie naprawię :-( Na razie maluję okna i kuchnię, gdzie odpadał tynk i mam już położony nowy,, odnawiam pokoje, ogrody zarastają.

Iwona