"Tobie śpiewam, o, Ukraino, ciebie pochwalam
W pieśniach, co szumią urocznie, morskim podobne falom"
Poezja rozumiana jako pieśń, wywodzi się z antycznej meliki, toteż i wędrowni śpiewacy, lirnicy są spadkobiercami Homerowej tradycji. Ukraina w poezji Łobodowskiego jest przestrzenią muzyczną:
"jeszcze dziewka spóźniona przebiegnie, stepowa Gracja:
czym wtedy jesteś? - Melodią".
Wędrówka po niezmierzonych obszarach stepu przypomina błąkanie się Orfeusza w drodze do piekła:
"Tak ja dziś wracam pieśnią ku siwym porohom,
w sęki trumien zbutwiałych strwożony uderzam".
Katastroficzne pejzaże nasycone apokaliptycznym obrazowaniem w naturalny i logiczny sposób łączą się z epicką pieśnią bohaterską, mając za wzór "bolesny lament,/ ten niespokojny i rytmem krwi wykołysany heksametr". Wiersze wydane w tomiku z 1932 r. "W przeddzień" jakże profetycznie zapowiadają nadciągającą wojenną katastrofę, a dzisiaj, po dziewięćdziesięciu latach znowu okazują się prorocze, a niektóre wręcz można by czytać jak napisane w ciągu ostatniego miesiąca. W antycypacyjnej strofie poeta przewiduje przyszły los swoich wierszy:
"Ale tym Ukraino, me serdeczne karty,
co chciały być odezwą i uniwersałem,
a ulatują z wiatrem, jak gołębie białe,
jeszcze kiedyś w szczęśliwszych dniach przyszłości twojej
odczytasz, jak się czyta modlitwę przed bojem".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz