Brak czasu mnie zmusił do szukania drogi na skróty. Internet jest pełen quizów sprawdzających znajomość zabytków, znany budowli z całego świata. A można by było zrobić też taki sprawdzający umiejętność rozpoznawania ich nie z fasady, tylko od tyłu, z zadupia mówiąc dosadniej. Byłoby ciekawie. Pospacerowałam zaułkami, ulicami od tyłu kamienic i szacownych budowli. Próbowałam rozpoznawać, co mijam, a to był tylko Lublin. Podróż okazała się bardzo ciekawa. Inspirująca wręcz. I niecodzienne widoki.
Porządnie ustawione pod murem buty czekają na wędrowca
Kamień nieszczęścia - nazwany tak chyba dlatego, że bez przerwy ktoś się o niego potykał
Kultura od zaplecza - wiersz Szymborskiej "Niektórzy lubią poezję" na ścianie szkoły
przede mną sto schodków
Widok na lepszy świat?
Okno na ścianie
No i na koniec wstąpiłam do sklepu cynamonowego. Ogni bengalskich nie było.
sklep cynamonowy
w sklepie cynamonowym
kuszą zapachy kadzideł
i melodie wygrywane
na miniaturowych katarynkach
mistrz Schulz dostojnie
zalega na wysokiej półce
i patrzy z góry
w herbacianych mieszankach
cynamon cynamon i cynamon
nawet kawa z cynamonem
zaprasza do opowieści
o lubelskich zaułkach
niczym noce z Szeherezadą
każdy koniec jest początkiem
kolejnej tajemnicy