9 gru 2025
Co oferuje czas przedświąteczny?
1 gru 2025
Poetyckim językiem o miłości
W zbiorze Jacka Żybury
monolog lirycznego wyznania, rozpisany na dwadzieścia dwa utwory z epilogiem „a
za rok…”, tworzy opowieść o pewnej relacji między dwojgiem ludzi. Kolejne jej
etapy rozgrywają się na realistycznym tle miasta, ulic, latarni, drzew, wieczornego nieba,
polnych kwiatów. Jednak elementy realnego świata nie istnieją samoistnie, ale
niejako wyłaniają się z wewnętrznej przestrzeni emocjonalnej bohatera bądź są
urealnieniem jego pożądania, jak w wierszu „XI – więc zatrzymuję myśli…”
pod dachem
gdzie często chowamy się przed deszczem
spełniam żądania twojej skóry
(…)
uczę się
jeszcze
twoich pochmurnych dni
kapryśnych łąk
niecierpliwych rzek
(…)
Elementy
natury (rzeki, wiatr, kwiaty, zielone liście, smak wiśni i inne) tracą w tym
zestawieniu swój realistyczny wymiar, stając się metaforami stopnia bliskości
między bohaterami oraz nieuchwytnych zmiennych stanów emocjonalnych. W efekcie
to nie konkretna przestrzeń potwierdza prawdziwość uczuć, lecz odwrotnie:
uczucia dają gwarancję istnienia świata.
Kolejne wiersze wprowadzają czytelnika w podwójną przestrzeń. Realną przestrzeń miasta i emocjonalną przestrzeń doznań dwojga zakochanych. Wieczorne spacery, stukot butów, zapach chleba z piekarni, świecące latarnie, groźne cienie sosny, chaszcze, ulice wyznaczają granice świata zamkniętego, w którym bohaterowie się spotykają. Na przeciwnym biegunie znajdują się światy wewnętrzne, światy emocji i przestrzenie pozbawione wyrazistych granic. Jak zauważa Dorota Korwin-Piotrowska w „Poetyce. Przewodniku po świecie tekstów”: „nawet jeśli prezentowany świat wydaje się nam pod wieloma względami znajomy, zupełnie realny, to tym bardziej wpadamy w pułapkę – jakbyśmy wierzyli, że można się potknąć o opisany kamień” (Str. 242). Tymczasem jest to wynik określonego sposobu opisu, językowego obrazu świata, któremu bliżej do „imaginacyjnej przestrzeni snu, wyobraźni, przenośni czy mitu, niż do trójwymiarowego świata, w którym żyjemy” (Tamże, str. 242). W wierszu „II – wciąż słyszę butów twoich stukot…” bohater opisuje ukochaną konkretyzując to, co nieuchwytne: „spod twoich rzęs wyfrunął zielony motyl snu”, a w wierszu „V – tamtego wieczoru…”: nam się nie spieszyło/ jakbyśmy z oczu nagle stracili czas”. [....]
na
jakich drogach spotkamy się po latach
gdy
namiętności codzienność ostudzi
szepty
wygasną
oddechy rytm wyrównają
W coraz szybciej pędzącym świecie, w
świecie, gdzie w scenerię miłosną pcha się metropolia, Internet, telefon
komórkowy – Jacek Żybura proponuje zwrot do siebie, ucieczkę od zachowań
stadnych, poszukiwanie inności uczucia znajduje w powrocie do mikrokosmosu, w tym
także do mikrokosmosu sfery uprzywilejowanej dla poety: sfery słowa.
Fragment wstępu do tomiku Jacka Żybury Tamtego wieczoru. Biłgoraj 2025.
28 lis 2025
W królestwie książek
21 lis 2025
patrzę przez okno
16 lis 2025
powiało chłodem
4 lis 2025
O poezji Urszuli Kozioł notatki pobieżne
Urszula Kozioł - urodzona 20 czerwca 1931 roku w Rakówce, zmarła 20 lipca tego roku we Wrocławiu, przede wszystkim poetka – wydała 25 tomików, laureatka Nagrody Nike za ostatni z nich pt. Raptularz; ale także autorka opowiadań, kilkunastu utworów dramatycznych, powieści oraz felietonów publikowanych przez wiele lat we wrocławskim miesięczniku „Odra”, w którym w latach 1972 – 2022 prowadziła dział literacki.
Te suche fakty, chociaż istotne z punktu widzenia encyklopedycznego, w gruncie rzeczy nie dają żadnego wglądu w osobowość twórczą autorki. My tutaj w Biłgoraju mieliśmy szczęście gościć ją, wsłuchiwać się w to, co ma do powiedzenia w poezji i bezpośrednich rozmowach. Niektórzy z nas uczestniczyli w spotkaniach, gdy przyjeżdżała do Zamościa (pierwszą dedykację w jej tomiku mam z Zamościa z 2002 roku) i Szczebrzeszyna.
Pokoleniowo Urszula Kozioł należała do generacji urodzonych w ostatnim przedwojennym dziesięcioleciu obok Ernesta Brylla, Jerzego Harasymowicza, Henryka Grynberga, Jarosława Marka Rymkiewicza, Krystyny Miłobędzkiej, Sławomira Mrożka i Włodzimierza Odojewskiego (Anna Legeżyńska, Jaka zmiana warty? Problem pokolenia w dzisiejszej literaturze, „Teksty Drugie”, nr 5 1997). Z prostego zestawienia widać, że Urszula Kozioł w tym gronie żyła najdłużej, do końca zachowując twórczą aktywność, która od 1953 roku - czyli daty debiutu prasowego wierszem Już jesień w czasopiśmie "Sprawy i Ludzie" - rozwijała się ponad 70 lat. Jest to więc twórczość ogromna i bardzo różnorodna, zmieniająca się przez lata.
Małgorzata
Mikołajczak w monografii Podjąć
przerwany dialog. O poezji Urszuli Kozioł (2000) wyodrębnia kilka kręgów
tematycznych jej twórczości: dziedzictwo
kulturowe wyrażające się w przekonaniu o nierozerwalnym związku współczesnej kultury ze światem myśli
i sztuki dawnych pokoleń: Poezja jest dla Urszuli Kozioł – pisze
Mikołajczak – nieustanną repetycją
wzorców przeszłości. Przywołania dzieł sztuki, malarzy, filozofów,
literatury tworzą w jej poezji nasyconą kulturowo przestrzeń intertekstualną, w
której tłoczą się Renoiry/ Manety Monety
i Sisleye (Impresja z lata, W rytmie korzeni), a otaczający świat zanurzony
jest w heraklitejsko-bergsonowskiej płynności wyznaczanej przez antynomie
światła i mroku, trwania i przemijania, pamięci i niepamięci, przeszłości i
teraźniejszości oraz istotnej dychotomii ruchu i postoju.
Innym aspektem jest odczytywanie szyfru przyrody, odczuwanie jedności świata, w którym człowiek jest tylko jednym z elementów, drobiną w kosmosie
Ja
kot, muszla
czy kosmos
jednako zwinięci w kłębek
na tej samej drodze
mlecznej
(Ze zmiennym cieniem, Wielka pauza, 1996)
Stale obecny w poezji Kozioł jest także nurt autobiograficzny, w którym kraj lat dziecinnych podniesiony zostaje do rangi życiowej busoli, jak w wierszu Inwokacja. Wspomnieniowa powieść Postoje pamięci i tomik Postoje słowa łączy wspólny temat powrotu do korzeni. Ziemia rodzinna poetki pojawia się w wielu utworach: przykładowo w tomiku Żalnik (1989) wiersze takie, jak Pamięć o pierwszych latach życia, Biłgorajszczyzna po latach, Powrót do pierwszych lądów; w tomiku Horrendum (2010): Ogrodniczka.
Rangę twórczości Urszuli Kozioł stale obecnej w wielu publikacjach, w tym antologiach poezji XX wieku, potwierdza choćby Wolny wybór. Stulecie wierszy 1918 – 2018 - zbiór specjalnie wybranych przez Piotra Śliwińskiego stu reprezentatywnych zdaniem autora wierszy opublikowanych w latach 1918 – 2018. Znalazł się tutaj utwór Urszuli Kozioł Z przyrody z tomiku Lista obecności (1967). Nie można więc mówić o polskiej poezji współczesnej, nie uwzględniając obecności i znaczenia poetki z Rakówki.
Trudno w kilku słowach ująć jej fenomen. Określano tę twórczość jako poezję wyobraźni, poezję lingwistyczną, refleksyjną, kobiecą, telluryczną. Także z punktu widzenia form gatunkowych i wersyfikacyjnych jest to twórczość różnorodna: od wierszy krótkich miniaturowych po dłuższe sprozaizowane poematy. Stąd mimo wielu publikacji twórczość Urszuli Kozioł nadal nie poddaje się jednoznacznym klasyfikacjom i ocenom. Bogactwo językowe wierszy Kozioł, inwencja słowotwórcza poetki stawia ją obok Leśmiana czy Białoszewskiego. Neologizmy takie jak "przedpamięć", "nadpamiętam", "przedpowitanie", "przedczas" znacząco wzbogaciły poezję współczesną podobnie jak Leśmianowski "bezśmiech", "zniszczota" czy "niedowcielenie". Z kolei rozczłonkowanie wyrazów w wierszu Znikopis przypomina zmagania bohatera Białoszewskiego, który jest "słów niepotraf".
wiersze mi się porozpra-
szały w proch spro-
szyły mi się szer-
sze mi się popro-
(Znikopis, Wielka pauza)
Wydaje się, że takim nadrzędnym
wyróżnikiem, łączącym wszystkie wymieniona wcześniej tematy, mogłaby być
zaproponowana przez Annę Legeżyńską postawa
elegijno-ironiczna. Elegijność rozumiana jako typ nastroju lirycznego oraz
ironia, pojęta jako dystans podmiotu wobec opisywanego świata. Także
autoironia. Zwłaszcza w odniesieniu do procesu starzenia się, gdy przedmiotem
ironicznej obserwacji staje się własny, odmawiający posłuszeństwa organizm:
Oddech nie może przedrzeć się przez
zagracone przejścia
Potyka się o coraz to inną przeszkodę
Krew przez ciasne przesmyki jazy i
przewody
Niemal cudem do serca przeprawia się
wrót.
(Co dolega, Żalnik)
Oswajanie starzenia się odbywa się poprzez dystans, humor i ironię, jak w wierszu Surrealizm ucodzienniony (Żalnik), w którym to nie pomiot się zmienia, ale świat złożony z drobnych przedmiotów zaczyna znikać, chować się przed człowiekiem wchodzącym w kolejny etap życiorysu.
Obie
perspektywy pojawiają się od wczesnych wierszy i są stale obecne przez
wszystkie lata jej twórczości. Krytycy nazwali poezję Urszuli Kozioł „elegią o
przemijaniu”:
Przemija życie jak noc: w oka mgnieniu
Przemija ziemia w ułamku promieni
(Nie
mijaj ranku, Raptularz)
Chciejmy dziś i w przyszłości odczytywać twórczość Urszuli Kozioł jako
poetyckie uniwersum, jako drogę prowadzącą od narodzin aż do momentu, w którym będzie za późno na cokolwiek, jak
napisała poetka w wierszu Tempus fugit
(Raptularz). Niech naszemu zasłuchaniu się w twórczość Urszuli Kozioł
przyświecają słowa samej Poetki:
…
główną zasadą organizującą całe moje pisanie, przy poczuciu narastających
zagrożeń, klęsk i dojmującym odczuciu przemijalności czasu oraz końca epoki –
jest bezustanne ponawianie pytań o to, jak mimo wszystko godnie żyć pod niebem,
które może okazać się puste; jak przeciwstawiać się bezwładowi, który nas
zagarnia, narastającej si apatii i rozpaczy, jak dodawać sobie odwagi, jak
uchronić przed zerwaniem więzi z innymi ludźmi, więzi z naturą i wspólnym
dziedzictwem choćby europejskiej kultury, czy wreszcie – z uniwersum.
(Wstęp
do Poezji wybranych, 1985)













