4 lis 2025

O poezji Urszuli Kozioł notatki pobieżne

        Urszula Kozioł - urodzona 20 czerwca 1931 roku w Rakówce, zmarła 20 lipca tego roku we Wrocławiu, przede wszystkim poetka – wydała 25 tomików, laureatka Nagrody Nike za ostatni z nich pt. Raptularz; ale także autorka opowiadań, kilkunastu utworów dramatycznych, powieści oraz felietonów publikowanych przez wiele lat we wrocławskim miesięczniku „Odra”, w którym w latach 1972 – 2022 prowadziła dział literacki.

        Te suche fakty, chociaż istotne z punktu widzenia encyklopedycznego, w gruncie rzeczy nie dają żadnego wglądu w osobowość twórczą autorki. My tutaj w Biłgoraju mieliśmy szczęście gościć ją, wsłuchiwać się w to, co ma do powiedzenia w poezji i bezpośrednich rozmowach. Niektórzy z nas uczestniczyli w spotkaniach, gdy przyjeżdżała do Zamościa (pierwszą dedykację w jej tomiku mam z Zamościa z 2002 roku) i Szczebrzeszyna.

        Pokoleniowo Urszula Kozioł należała do generacji urodzonych w ostatnim przedwojennym dziesięcioleciu obok Ernesta Brylla, Jerzego Harasymowicza, Henryka Grynberga, Jarosława Marka Rymkiewicza, Krystyny Miłobędzkiej, Sławomira Mrożka i Włodzimierza Odojewskiego (Anna Legeżyńska, Jaka zmiana warty? Problem pokolenia w dzisiejszej literaturze, „Teksty Drugie”, nr 5 1997). Z prostego zestawienia widać, że Urszula Kozioł w tym gronie żyła najdłużej, do końca zachowując twórczą aktywność, która od 1953 roku - czyli daty debiutu prasowego wierszem Już jesień w czasopiśmie "Sprawy i Ludzie"rozwijała się ponad 70 lat. Jest to więc twórczość ogromna i bardzo różnorodna, zmieniająca się przez lata.

        Małgorzata Mikołajczak w monografii Podjąć przerwany dialog. O poezji Urszuli Kozioł (2000) wyodrębnia kilka kręgów tematycznych jej twórczości: dziedzictwo kulturowe wyrażające się w przekonaniu o nierozerwalnym  związku współczesnej kultury ze światem myśli i sztuki dawnych pokoleń: Poezja jest dla Urszuli Kozioł – pisze Mikołajczak – nieustanną repetycją wzorców przeszłości. Przywołania dzieł sztuki, malarzy, filozofów, literatury tworzą w jej poezji nasyconą kulturowo przestrzeń intertekstualną, w której tłoczą się Renoiry/ Manety Monety i Sisleye (Impresja z lata, W rytmie korzeni), a otaczający świat zanurzony jest w heraklitejsko-bergsonowskiej płynności wyznaczanej przez antynomie światła i mroku, trwania i przemijania, pamięci i niepamięci, przeszłości i teraźniejszości oraz istotnej dychotomii ruchu i postoju. 

        Innym aspektem jest odczytywanie szyfru przyrody, odczuwanie jedności świata, w którym człowiek jest tylko jednym z elementów, drobiną w kosmosie

        Ja

        kot, muszla

        czy kosmos

        jednako zwinięci w kłębek

        na tej samej drodze

        mlecznej

                         (Ze zmiennym cieniem, Wielka pauza, 1996)       

        Stale obecny w poezji Kozioł jest także nurt autobiograficzny, w którym kraj lat dziecinnych podniesiony zostaje do rangi życiowej busoli, jak w wierszu Inwokacja. Wspomnieniowa powieść Postoje pamięci i tomik Postoje słowa łączy wspólny temat powrotu do korzeni. Ziemia rodzinna poetki pojawia się w wielu utworach: przykładowo w tomiku Żalnik (1989) wiersze takie, jak Pamięć o pierwszych latach życia, Biłgorajszczyzna po latach, Powrót do pierwszych lądów; w tomiku Horrendum (2010): Ogrodniczka.

        Rangę twórczości Urszuli Kozioł stale obecnej w wielu publikacjach, w tym antologiach poezji XX wieku, potwierdza choćby Wolny wybór. Stulecie wierszy 1918 – 2018 - zbiór specjalnie wybranych przez Piotra Śliwińskiego stu reprezentatywnych zdaniem autora wierszy opublikowanych w latach 1918 – 2018. Znalazł się tutaj utwór Urszuli Kozioł Z przyrody z tomiku Lista obecności (1967). Nie można więc mówić o polskiej poezji współczesnej, nie uwzględniając obecności i znaczenia poetki z Rakówki.     

        Trudno w kilku słowach ująć jej fenomen. Określano tę twórczość jako poezję wyobraźni, poezję lingwistyczną, refleksyjną, kobiecą, telluryczną. Także z punktu widzenia form gatunkowych i wersyfikacyjnych jest to twórczość różnorodna: od wierszy krótkich miniaturowych po dłuższe sprozaizowane poematy. Stąd mimo wielu publikacji twórczość Urszuli Kozioł nadal nie poddaje się jednoznacznym klasyfikacjom i ocenom. Bogactwo językowe wierszy Kozioł, inwencja słowotwórcza poetki stawia ją obok Leśmiana czy Białoszewskiego. Neologizmy takie jak "przedpamięć", "nadpamiętam", "przedpowitanie", "przedczas" znacząco wzbogaciły poezję współczesną podobnie jak Leśmianowski "bezśmiech", "zniszczota" czy "niedowcielenie".  Z kolei rozczłonkowanie wyrazów w wierszu Znikopis przypomina zmagania bohatera Białoszewskiego, który jest "słów niepotraf".

      wiersze mi się porozpra-

      szały w proch spro-

      szyły mi się szer-

      sze mi się popro-

                         (Znikopis, Wielka pauza)

        Wydaje się, że takim nadrzędnym wyróżnikiem, łączącym wszystkie wymieniona wcześniej tematy, mogłaby być zaproponowana przez Annę Legeżyńską postawa elegijno-ironiczna. Elegijność rozumiana jako typ nastroju lirycznego oraz ironia, pojęta jako dystans podmiotu wobec opisywanego świata. Także autoironia. Zwłaszcza w odniesieniu do procesu starzenia się, gdy przedmiotem ironicznej obserwacji staje się własny, odmawiający posłuszeństwa organizm:

        Oddech nie może przedrzeć się przez zagracone przejścia

        Potyka się o coraz to inną przeszkodę

        Krew przez ciasne przesmyki jazy i przewody

        Niemal cudem do serca przeprawia się wrót.

                                                           (Co dolega, Żalnik)

       Oswajanie starzenia się odbywa się poprzez dystans, humor i ironię, jak w wierszu Surrealizm ucodzienniony (Żalnik), w którym to nie pomiot się zmienia, ale świat złożony z drobnych przedmiotów zaczyna znikać, chować się przed człowiekiem wchodzącym w kolejny etap życiorysu.

        Obie perspektywy pojawiają się od wczesnych wierszy i są stale obecne przez wszystkie lata jej twórczości. Krytycy nazwali poezję Urszuli Kozioł „elegią o przemijaniu”:

        Przemija życie jak noc: w oka mgnieniu

        Przemija ziemia w ułamku promieni

                                                   (Nie mijaj ranku, Raptularz)

               Chciejmy dziś i w przyszłości odczytywać twórczość Urszuli Kozioł jako poetyckie uniwersum, jako drogę prowadzącą od narodzin aż do momentu, w którym będzie za późno na cokolwiek, jak napisała poetka w wierszu Tempus fugit (Raptularz). Niech naszemu zasłuchaniu się w twórczość Urszuli Kozioł przyświecają słowa samej Poetki:

        … główną zasadą organizującą całe moje pisanie, przy poczuciu narastających zagrożeń, klęsk i dojmującym odczuciu przemijalności czasu oraz końca epoki – jest bezustanne ponawianie pytań o to, jak mimo wszystko godnie żyć pod niebem, które może okazać się puste; jak przeciwstawiać się bezwładowi, który nas zagarnia, narastającej si apatii i rozpaczy, jak dodawać sobie odwagi, jak uchronić przed zerwaniem więzi z innymi ludźmi, więzi z naturą i wspólnym dziedzictwem choćby europejskiej kultury, czy wreszcie – z uniwersum.

                                                                   (Wstęp do Poezji wybranych, 1985)

31 paź 2025

haiku jesienne - 14. Konkurs Andrzeja Dembończyka

temat: jesienne liście

spadają liście
w Chopinowskim Konkursie
Nokturn e-moll

                        (5 pkt)


deszczowy dzień
papierowe ptaki w oknie
zamiast firanki

                     (4 pkt)

27 paź 2025

czerwona jesień w muzeach


Ignacy Protaszewicz, Jesień, altana w parku, pocz. XX wieku
Muzeum Narodowe w Warszawie


Ludwik Misky, Jesień, 1905 
Muzeum Narodowe w Lublinie


Władysław Wankie, Jesienne drzewa, 1920 
Muzeum Narodowe w Warszawie


Rafał Malczewski, Jesień, pejzaż, 1926 
Muzeum Narodowe w Szczecinie


Alfred Lenica, Nudna jesień, 1957
Muzeum Narodowe w Szczecinie

15 paź 2025

Chopin i okolice, czyli październikowe święto muzyki

      XIX Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina - ok. 600 zgłoszeń, 84. uczestników dopuszczonych do I etapu, których już można było bezpośrednio na żywo oglądać i słuchać. W etapie II wystąpiło już tylko 40. z nich, a do III etapu przeszło 20. utalentowanych młodych wirtuozów. Z każdym etapem emocje coraz większe i coraz gorętsze dyskusje wokół decyzji jury.  O ile jeszcze na temat II etapu i tego, kogo jury do niego przepuściło większych i zbyt wielu protestów nie było, to już teraz wciąż rozlegają się głosy dezaprobaty, zdziwienia, niezadowolenia, wręcz zdumienia. W dyskusjach radiowych najczęściej mówiło się o żalu z powodu niedopuszczenia do II etapu Hao Rao i Mateusza Dubela, teraz zaś salon odrzuconych znacznie się powiększył i większe są pretensje do jury. Wiele osób żałuje odpadnięcia Włocha Gabriela Straty, Japonki Yumeki Nakagawy, Niemca Jonasa Aumillera, Chinki Yanyan Bao. Także inni mieli swoich fanów liczących na ciąg dalszy. Niemniej szkoda każdego z nich, wszyscy włożyli w przygotowania mnóstwo pracy, więc tutaj z czysto ludzkiej sympatii i podziwu za ogrom pracy, za wysiłek, za godziny żmudnych ćwiczeń, za zaangażowanie i miłość do muzyki Chopina szkoda każdego bez wyjątku, że ich przygoda z konkursem kończy się zbyt wcześnie. Niestety, takie są reguły konkursowej rywalizacji i dobrze, że nie jestem w jury, bo nie umiałabym nikogo wskazać do odpadnięcia. 
       Z trzynaściorga Polaków do II etapu przeszło czterech, a teraz w III zaprezentuje się trzech: Piotr Alexewicz (który startował tez w poprzedniej edycji Konkursu w 2021 roku), Piotr Pawlak (również uczestnik poprzedniego XVIII Konkursu im. F. Chopina  oraz laureat II nagrody w  II Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim na Instrumentach Historycznych w 2023 r.) oraz Jehuda Prokopowicz. W sumie tych 84 uczestników występujących w I etapie reprezentowało 20 krajów, w tym takich jak Gruzja, Malezja czy Wietnam, bo liczni pianiści z Chin i Japonii to już od lat norma. 
        Jednym z ciekawszych pozamuzycznych zjawisk związanych z konkursem jest bezpośredni czat w trakcie transmisji na platformie YouTube Chopin Institute. Czytając komentarze internautów można czasami się pośmiać. Gdy na przykład jest wykonywany Marche funebre, internauci wstawiają w komentarzach trumny, piszczele, płaczące buźki, latające duszki; podczas Preludium op. 28 nr 15 "deszczowego" pojawia się mnóstwo ikonek deszczu i parasolek. Także dialogi bywają zabawne. Podczas wspomnianego Marsza żałobnego padają pytania typu: Kto umarł? lub wpisy: RIP. W bezpośredniej transmisji słychać nieraz różne hałasy z widowni, kaszlanie, trzask upuszczanych przedmiotów (przypuszczam, że to telefony) i wówczas pojawiają się w kontekście pytania Kto umarł takie odpowiedzi: Ktoś na widowni właśnie spadł z krzesła, pewnie padł na zawał. Gdy któryś wykonawca mocno przyspieszył w utworze, który z założenia ma być grany wolno, jak w Andante spianato, internauci prześcigają się wymyślaniu zabawnych określeń, jak: spianato speedy Gonzales albo: to raczej presto spianato. 
        O światowym zasięgu Konkursu i możliwości oglądania transmisji świadczą wpisy, w których uczestnicy czatu podają nazwy swoich państw: od Argentyny, USA, Japonii, Korei Południowej, po kraje europejskie. W przypadku internautów polskich w przerwach transmisji lub podczas oczekiwania na werdykt jury wpisywano nazwy miejscowości od Bałtyku po Tatry, skąd są słuchacze. I właśnie oczekiwanie po II etapie było stresujące i dłuższe niż zakładano. Po zakończeniu I etapu jury podało wyniki zgodnie z harmonogramem, punkt 23:00, tymczasem po etapie II, gdy trzeba było wybrać dwudziestkę, jury obradowało znacznie dłużej i wszyscy się niecierpliwili. Niektórzy popędzali jurorów: Podajcie te wyniki, bo mam rano pierwszą zmianę i muszę iść spać!
       Na stronie Konkursu Chopin Competition można znaleźć wszelkie informacje: o uczestnikach, harmonogram i repertuar wystąpień, regulamin, skład jury, nagrania wszystkich wystąpień, wywiady, filmiki, a nawet specjalny "Kurier Chopinowski" w PDF do poczytania i pobrania na pamiątkę. Laureatów poznamy po ostatnim finałowym wystąpieniu 20 października. Jak znam życie i pamiętam z poprzednich edycji, jury może obradować długo i ogłosi werdykt nawet po północy, czyli już 21 października. A w dniach 21 - 23 października odbędą się koncerty laureatów. Na luzie i z bez stresu rywalizacji. 


6 paź 2025

październikowo

na wąskim niebie stłoczone chmury
na polach żerują stada wron
pod mlecznobiałą mgieł powłoką
chłodne noce księżyc rozpina
na załzawionych rosą pajęczynach

październikowe pytania
pozostają bez odpowiedzi


Józef Rapacki, Październik, 1930 r.


Piotr Stachiewicz, Październik, przedwojenna pocztówka z postacią św. Urszuli - wspomnienie świętej w kalendarzu liturgicznym 21 października

Władysław Żurawski, grafika z 1930 r. , św. Brygida, której wspomnienie przypada 8 października; 
grafika znajduje się w zasobach Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu
 

29 wrz 2025

Zaproszenie



W piątkowe popołudnie, 3 października o godz. 17:00 w sali wystawowej BCK na tle najnowszej wystawy malarstwa i rękodzieła wystąpią poeci Biłgorajskiej Plejady Literackiej. Swoje wiersze czytać będą Ewa Bordzań, Piotr Kupczak, Halina Ewa Olszewska, Mariusz Sokołowski oraz Iwona Danuta Startek. 

22 wrz 2025

jeszcze by pobiegł

gdzie zielone pastwiska po horyzont lasu
tam popędzi jeszcze między trawy
wyszuka kretowisko i postraszy bażanta
zanurzy pysk w pajęczynę rosy
przyniesie na sierści nowe zapachy
pędem pobiegnie z wiatrem w zawody
w rozwarte nozdrza wchłonie aromaty
łąk kwitnących i polnych ścieżek
zaniesie się szczekaniem pod niebo
żegnając ptaki ciągnące w obce kraje
on tu zostanie gdzie wierność go trzyma
pobocza do spacerów i kość na trawniku

jeszcze by rankiem wyruszył
krok w krok towarzyszyć dniu
co się budzi jaskrawym słońcem
a potem urwałby się ze smyczy
i obszedł krańce świata
obłaskawione nosem przy ziemi

jeszcze by pobiegł...




19 wrz 2025

tamten czas

nad ścieżką przez pola i łąki
powiewały letnie sukienki
ponad kłosami zbóż
ze wschodu i zachodu
niosły się niedzielne dzwony
koniki polne przeskakiwały
między źdźbłami trawy
gotowe zacząć koncert
zielony koncertmistrz przysiadł 
z batutą na liściu łopianu
niewidzialni orkiestranci stroją skrzypce
znad mokradła wdarł się krzyk czajki
powietrze drżało fatamorganą
za przepastną głębią czasu
nikną niewyraźne sylwetki
w kolorowych sukienkach


11 wrz 2025

mgły

Józef Czechowicz - Lublin z dala

Na wieży furgotał blaszany kogucik,
na drugiej - zegar nucił.
Mur fal i chmur popękał
w złote okienka:
gwiazdy, lampy.

Lublin nad łąką przysiadł.
Sam był
i cisza.

Dokoła 
pagórków koła,
dymiąca czarnoziemu połać.

Mgły nad sadami czarnymi.
Znad łąki mgły.
Zamknęły się oczy ziemi
powiekami z mgły.

(z tomiku Stare kamienie, Lublin 1934 r.)

Mgły, Stefan Popowski, 1912

Mgły poranne, Józef Rapacki, 1912

Józef Rapacki, brak daty

Morze mgieł w Beskidach, fot. 1917

Worochta, mgły w dolinie Prutu, fot. 1925


Jesienne mgły, Michał Rouba, 1938

4 wrz 2025

poranna kawa z deszczem




pod ciemnym niebem drzewa
chylą się pod ciężarem deszczu
zmatowiałe brzoskwinie
szykują się do upadku z gałęzi
w głęboką trawę
strugami sieką chmury ciężkie 
jak cebry na koromysłach
ptaki opuściły już gniazda
pożegnały obfite pola i łąki
w grzmotach i burzy
kończy się lato
przemija ogród
w przekwitłych kwiatach
wartkim strumieniem odpływają 
zwiędłe liście niepotrzebnych dni 
zasycha przeszłość w zapomnieniu
coraz więcej zamkniętych skrzyń
nie da się otworzyć
coraz mniej potrzeba czasu
na życiowe plany
z dawnych strategii układania się
z rzeczywistością
pozostała tylko poranna kawa
z widokiem na deszcz