nad ścieżką przez pola i łąki
powiewały letnie sukienki
ponad kłosami zbóż
ze wschodu i zachodu
niosły się niedzielne dzwony
koniki polne przeskakiwały
między źdźbłami trawy
gotowe zacząć koncert
zielony koncertmistrz przysiadł
z batutą na liściu leszczyny
niewidzialni orkiestranci stroją skrzypce
znad mokradła wdarł się krzyk czajki
powietrze drżało fatamorganą
za przepastną głębią czasu
nikną niewyraźne sylwetki
w kolorowych sukienkach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz