Pani Hanna, spiritus movens spotkania, jak zawsze perfekcyjnie zorganizowana, zaangażowała młodych recytatorów, którzy zaopatrzeni wcześniej w moje utwory, prezentowali je z aktorskim zacięciem i przejęciem. Aż się dziwiłam, czy to rzeczywiście ja wszystko napisałam. Często tak się czuję, gdy ktoś czyta moje wiersze. Słucham, jakby to nie było moje. Tym bardziej, jeśli czyta dobrze, a przy tym proponuje jakąś swoją interpretację, swoje rozumienie tekstu, dopełniając go osobistymi emocjami. Nieoczekiwanie odkrywam samą siebie. Czy to naprawdę moje? Ja to napisałam?
Ośmieliłam się i osobiście coś przeczytać. Na szczęście słuchacze orzekli, że nie wypadłam gorzej niż recytatorzy. Ufff! Kamień z serca. Bo już się obawiałam, że zawalę.
Siadłam z boku, przy stoliku, a i tak byłam jak na świeczniku. Fotografowie mnie oślepiali lampami błyskowymi, wszyscy na mnie patrzyli, oklaskiwali, ba, zadawali nawet pytania, nad którymi nigdy wcześniej się nie zastanawiałam. Prawie jak przesłuchanie. Na szczęście wypadłam na tyle przekonująco i wiarygodnie, że nie zostałam oskarżona o naruszenie czci i honoru pani Poezji, a główny śledczy pan Jerzy Bolesław stwierdził - chyba nie bez nutki zawodu czy żalu:"W tych wierszach nie ma się do czego przyczepić".
Czym uspokojona postanowiłam, że będę pisać nadal.
poetyka
krew nie jest uniwersalna
brakuje jej filozoficznego sensu
z każdej rany spływa osobno
indywidualnie choć jednakowo
znacząc kroplami przyszłe blizny
krwią nie da się pisać wierszy
za bardzo krzyczą egoizmem
własny ból nie wyzwala z nieistnienia
nie nazywa rzeczy po imieniu
i cisza nie staje się słowem
Tymczasem jednak mam zadaną pracę domową. Halina wykorzystała sytuację i wręczyła mi publicznie świeżo zakupioną kronikę, wielką i grubaśną, w której mam udokumentować dotychczasowy swój dorobek. Dwadzieścia lat zmagań z poetyckim słowem: publikacje, prezentacje, nagrody, spotkania autorskie, recenzje, wywiady, podziękowania, jurorowania, odkryte talenty, dyplomy, zdjęcia... i co jeszcze??? Zajmie mi to kolejnych lat dwadzieścia. Wcześniej nie dam rady.
Dziękuję, Halino, że zadbałaś, abym nie miała czasu na nudzenie się.
Na stolikach rozłożyłam wydruki haiku z adresami stron internetowych naszego forum i antologii haiku - czyżby stało się to tematem dyskusji?
Czytam
Nastrojowo było
Usiłuję się dobrać do prezentu, którym okazała się kronika