Bośmy się duchem Bożym tak popili,
Że nam pogórze, ojczyste grobowce
Przy dźwięku fletni skakały jak owce,
(...)Zaprawdę powiem bracia moi mili,
Żeśmy się duchem przeświętym popili.
Teraz jesteśmy z ducha wytrzeźwieni,
Bracia rozumni - czciciele pieczeni...
W głowach się nie ćmi jak pierwej słonecznie,
Fletnie nie grają - mogiły spią wiecznie,
Czas nasz zgodzony z ziemi zegarami,
Stoim - i spiemy... a świat spi pod nami.
...........................................................
Dobądźmy trupa polskiego z mogiły
A wykażemy to, że bez żywota
Nie żywy anioł jest - lecz garstka błota.
..............................................................
Albo kto serce ma w sobie nikczemne...
Taki - nie słyszy - ech śpiewnych w niebie,
Ale ma swoje wieszcze - podług siebie...
Ci jemu niosą... jeśli się rozwściekli,
Słowa... przez które - wściekłość swą wyleje -
Lub będą przed nim ludzkość biczem siekli
I szkalowali potąd ludzkie dzieje -
Aż się ów czlowiek - cały na kształt Hekli
Rozogni błotnie - i w sobie rozgrzeje,
Swemu poecie, winien jak gadzina,
Że gwizdem - głośniej nad innych przeklina...
..................................................................
Panie! jeżeli zamkniesz słuch narodu,
Na próżno człowiek swe głosy natęża,
Choćby miał siłę i odwagę męża,
Z niemiłowania - umrze tak jak z głodu.
.................................................................
Wyście wynieśli dawne królów prochowiska
Z kościami w trumnach: zamiast krzyczeć: Polska żywa,
Wyście krzyczeli: niechaj żyje... z cudzej pracy,
A tył wam szpikowali ołowiem Prusacy...
Taki to wiwat ludu.
.................................................................
Szli krzycząc: "Polska! Polska!" - wtem jednego razu
Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu;
Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,
Szli dalej krzycząc: "Boże! ojczyzna! ojczyzna!"
Wtem, Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?"
..............................................................
O! bracia moi, kiedy krzyżem leżę,
A proszę Boga o kraj, o człowieka -
(...) Chcę biec - lecz kiedy na blask gwiazd wynijdę,
Gwiazdy mię drwiące pytają, gdzie idę...
O! gwiazdy zimne - o świata szatany,
Wasze mię wreszcie niedowiarstwo zwali....
Już prawie jestem człowiek obłąkany,
Ciągle powiadam, że kraj się już pali,
I na świadectwo ciskam ognia zdroje,
A to się pali tylko serce moje.
Tak przed laty paliło się serce Juliusza Słowackiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz