7 gru 2012

sypie

sypie
śnieg za oknem
na stolnicy mąka

12 komentarzy:

Karol Rosiak pisze...

Fajne.

Pozdrawiam, Iwono,
K.

emberiza pisze...

Dziękuję, Karolu. Moja mordęga z mąką jest gorsza niż odśnieżanie ;-)

Iwona

Karol Rosiak pisze...

Umiesz robić makaron do rosołu...? Ja jeszcze nie próbowałem, kupuję gotowy, ale co jakiś czas mnie kusi zrobić samemu. To przesądzone.

K.:)

emberiza pisze...

Nienawidzę wyrabiać ciasta, jakiegokolwiek... Nie ma we mnie za grosz ducha kucharki ani nawet kuchcika... jeśli przeznaczone dla mnie w zaświatach piekło, to pewnikiem będzie to kuchnia :-(((


Iwona

Karol Rosiak pisze...

"Nienawidzę wyrabiać ciasta, jakiegokolwiek... Nie ma we mnie za grosz ducha kucharki ani nawet kuchcika... jeśli przeznaczone dla mnie w zaświatach piekło, to pewnikiem będzie to kuchnia :-((("

He, he, rozumiem... A ja czasami lubię coś samemu przyrządzić, szczerze mówiąc, bardzo mi to wtedy smakuje, choć repertuar niezbyt szeroki, fakt. Zajęcia w kuchni bardzo mnie odprężają, a kreowanie nowych potraw sprawia mi dużą przyjemność (gdy są smaczne;) ). Czasem myślę, że gdybym miał zajmować się czymś innym, to wykonywałbym zawód dziennikarza, księdza, żołnierza lub - kucharza.

Pozdrawiam,
K.

emberiza pisze...

Całkiem szeroki wachlarz możliwości :-) Nie zastanawiałam się, kim ja mogłabym być... to da mnie za trudne ;-)

Iwona

Karol Rosiak pisze...

Mógłbym też być dyplomatą. Albo szamanem.

Poważnie.

Pozdrawiam,
K.

emberiza pisze...

Zastanawiałeś się, co łączy te zawody? W każdym występuje wyraźna funkcja służebna wobec społeczeństwa, ale ponieważ raczej skłaniam się ku poglądowi, że czysty altruizm nie istnieje, przypuszczałabym raczej, że chodzi o zaspokojenie innych ambicji, np. bycia kimś ważnym dla większej grupy osób, kimś kto wyjaśnia, wskazuje kierunek, stoi na czele, idzie w pierwszym szeregu: Ty a za Tobą lud ;-) Nie mówiąc o tym, że jako kucharz miałbyś władzę absolutną nad cudzymi doznaniami smakowymi ;-)

Iwona

Niezła zabawa, muszę pomyśleć nad sobą.

Tania pisze...

Nie dajmy się zwariować, bo sypać można śniegiem, ale też mąką i wyczarować świetne ciasto na kluski z makiem lub uszka z grzybami jako tradycyjne dania wigilijne i nie ma znaczenia czy obowiązki kucharza pełni mężczyzna czy też kobieta.

emberiza pisze...

Tak, Taniu, ważne, ze mąka ;-) Nie traktujmy tych rozważań zawodowych zbyt poważnie, mój komentarz ma charakter zabawy i mam nadzieję, że Karol też tak to potraktował, bo przecież ma poczucie humoru :-) ja kucharzyć nie lubię i przyznaję się do tego bez bicia.

Iwona

Anonimowy pisze...

Wolę "przerobić" wannę ryb i całego
wieprza ,niż rozmemłać jakieś ciasto.
Iwonko, Ty stworzona jestś do celów wyższych. Rób swoje teraz i zawsze... hf

emberiza pisze...

No, ryby też kupuję sprawione :-( Nie nadaję się, nie cierpię tego. Moje "wyższe" cele ostatnio też są całkiem zwyczajne i przyziemne, ale kucharką nie będę;-)

Pozdrawiam, Haniu!