Nienawidzę wyrabiać ciasta, jakiegokolwiek... Nie ma we mnie za grosz ducha kucharki ani nawet kuchcika... jeśli przeznaczone dla mnie w zaświatach piekło, to pewnikiem będzie to kuchnia :-(((
"Nienawidzę wyrabiać ciasta, jakiegokolwiek... Nie ma we mnie za grosz ducha kucharki ani nawet kuchcika... jeśli przeznaczone dla mnie w zaświatach piekło, to pewnikiem będzie to kuchnia :-((("
He, he, rozumiem... A ja czasami lubię coś samemu przyrządzić, szczerze mówiąc, bardzo mi to wtedy smakuje, choć repertuar niezbyt szeroki, fakt. Zajęcia w kuchni bardzo mnie odprężają, a kreowanie nowych potraw sprawia mi dużą przyjemność (gdy są smaczne;) ). Czasem myślę, że gdybym miał zajmować się czymś innym, to wykonywałbym zawód dziennikarza, księdza, żołnierza lub - kucharza.
Zastanawiałeś się, co łączy te zawody? W każdym występuje wyraźna funkcja służebna wobec społeczeństwa, ale ponieważ raczej skłaniam się ku poglądowi, że czysty altruizm nie istnieje, przypuszczałabym raczej, że chodzi o zaspokojenie innych ambicji, np. bycia kimś ważnym dla większej grupy osób, kimś kto wyjaśnia, wskazuje kierunek, stoi na czele, idzie w pierwszym szeregu: Ty a za Tobą lud ;-) Nie mówiąc o tym, że jako kucharz miałbyś władzę absolutną nad cudzymi doznaniami smakowymi ;-)
Nie dajmy się zwariować, bo sypać można śniegiem, ale też mąką i wyczarować świetne ciasto na kluski z makiem lub uszka z grzybami jako tradycyjne dania wigilijne i nie ma znaczenia czy obowiązki kucharza pełni mężczyzna czy też kobieta.
Tak, Taniu, ważne, ze mąka ;-) Nie traktujmy tych rozważań zawodowych zbyt poważnie, mój komentarz ma charakter zabawy i mam nadzieję, że Karol też tak to potraktował, bo przecież ma poczucie humoru :-) ja kucharzyć nie lubię i przyznaję się do tego bez bicia.
No, ryby też kupuję sprawione :-( Nie nadaję się, nie cierpię tego. Moje "wyższe" cele ostatnio też są całkiem zwyczajne i przyziemne, ale kucharką nie będę;-)
12 komentarzy:
Fajne.
Pozdrawiam, Iwono,
K.
Dziękuję, Karolu. Moja mordęga z mąką jest gorsza niż odśnieżanie ;-)
Iwona
Umiesz robić makaron do rosołu...? Ja jeszcze nie próbowałem, kupuję gotowy, ale co jakiś czas mnie kusi zrobić samemu. To przesądzone.
K.:)
Nienawidzę wyrabiać ciasta, jakiegokolwiek... Nie ma we mnie za grosz ducha kucharki ani nawet kuchcika... jeśli przeznaczone dla mnie w zaświatach piekło, to pewnikiem będzie to kuchnia :-(((
Iwona
"Nienawidzę wyrabiać ciasta, jakiegokolwiek... Nie ma we mnie za grosz ducha kucharki ani nawet kuchcika... jeśli przeznaczone dla mnie w zaświatach piekło, to pewnikiem będzie to kuchnia :-((("
He, he, rozumiem... A ja czasami lubię coś samemu przyrządzić, szczerze mówiąc, bardzo mi to wtedy smakuje, choć repertuar niezbyt szeroki, fakt. Zajęcia w kuchni bardzo mnie odprężają, a kreowanie nowych potraw sprawia mi dużą przyjemność (gdy są smaczne;) ). Czasem myślę, że gdybym miał zajmować się czymś innym, to wykonywałbym zawód dziennikarza, księdza, żołnierza lub - kucharza.
Pozdrawiam,
K.
Całkiem szeroki wachlarz możliwości :-) Nie zastanawiałam się, kim ja mogłabym być... to da mnie za trudne ;-)
Iwona
Mógłbym też być dyplomatą. Albo szamanem.
Poważnie.
Pozdrawiam,
K.
Zastanawiałeś się, co łączy te zawody? W każdym występuje wyraźna funkcja służebna wobec społeczeństwa, ale ponieważ raczej skłaniam się ku poglądowi, że czysty altruizm nie istnieje, przypuszczałabym raczej, że chodzi o zaspokojenie innych ambicji, np. bycia kimś ważnym dla większej grupy osób, kimś kto wyjaśnia, wskazuje kierunek, stoi na czele, idzie w pierwszym szeregu: Ty a za Tobą lud ;-) Nie mówiąc o tym, że jako kucharz miałbyś władzę absolutną nad cudzymi doznaniami smakowymi ;-)
Iwona
Niezła zabawa, muszę pomyśleć nad sobą.
Nie dajmy się zwariować, bo sypać można śniegiem, ale też mąką i wyczarować świetne ciasto na kluski z makiem lub uszka z grzybami jako tradycyjne dania wigilijne i nie ma znaczenia czy obowiązki kucharza pełni mężczyzna czy też kobieta.
Tak, Taniu, ważne, ze mąka ;-) Nie traktujmy tych rozważań zawodowych zbyt poważnie, mój komentarz ma charakter zabawy i mam nadzieję, że Karol też tak to potraktował, bo przecież ma poczucie humoru :-) ja kucharzyć nie lubię i przyznaję się do tego bez bicia.
Iwona
Wolę "przerobić" wannę ryb i całego
wieprza ,niż rozmemłać jakieś ciasto.
Iwonko, Ty stworzona jestś do celów wyższych. Rób swoje teraz i zawsze... hf
No, ryby też kupuję sprawione :-( Nie nadaję się, nie cierpię tego. Moje "wyższe" cele ostatnio też są całkiem zwyczajne i przyziemne, ale kucharką nie będę;-)
Pozdrawiam, Haniu!
Prześlij komentarz