28 lut 2017

Poetycki dialog

       W dobie ogromnego zindywidualizowania procesu twórczego, skoncentrowania się na własnych przeżyciach i manifestowania osobistej nieskrępowanej wyobraźni, pisanie wierszy na styku dwóch osobowości, w wyniku wzajemnej inspiracji i fascynacji, bywa rzadkie. Toteż cieszę się, że znajdujemy, mimo dzielącej nas odległości, czas na długie telefoniczne rozmowy, w których i z których rodzą się wiersze będące dalszym ciągiem twórczej wymiany myśli. Czymże jest bowiem poetyckie (duchowe, intelektualne, emocjonalne) powinowactwo, jeśli nie wzajemnym inspirowaniem się i motywowaniem do sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga.
       Poetycki dialog między wierszami.

        

wiersz pierwszy

Orfeusz (Iwona Startek)

wsłuchać się aż do powierzchni oceanu
do granic wybrzeży podążać za głosem
wychodząc z ramion śmierci
czy krople słone we włosach
to morze czy łzy
motyl na dłoni rozpostarł skrzydła
Eurydyka śpi


wiersz drugi, odpowiedź


XXX (Hanna Fogel)

zagrał flet Orfeusza
ból siły wypala
wstrzymuje łzy
czystsze niż on sam 

gdyby tak móc przeskoczyć
granice wytrzymałości
spopielić mur
wyrzucić z siebie żałobne pieśni
oczy życiem rozpalić
ciepło dłoniom przywrócić
ostatnią godzinę oszukać
dogonić pragnienia
lub
pogodzić się z nieuniknionym
wyżebrać ułaskawienie


wiersz trzeci, odpowiedź

płacz (Iwona Startek)

podobno płacz dobrze działa na oczy
stają się bardziej błyszczące i uwodzące
oczyszcza ostrość widzenia z drzazg i bierwion
może ranić innych bezradnością
miękkie łzy na policzku żłobią skórę
w bezpośrednim dotyku powstają koleiny
bruzdy doświadczeń i jaskinie uczuć
nie uciekniesz od łez kiedy uwierzysz
w sens tej chwili która cię zdradzi
zostawiając na pastwę mijającego czasu
jedyne życiodajne źródło które masz na własność
twoje słone morze





4 komentarze:

czesia pisze...

1.Temat jeden, ale osobowości poetyckie różne, w języku najbardziej je widać
2. Dlaczego temat taki smutny i odległy. Popielec dopiero jutro.
3. moja propozycja:
***
kiedy odejdę szukaj mnie
wołaj mnie ciszą w letnią noc
odezwę się rechotem żab
w stawie za płotem
dzwoń do mnie fioletowym kwiatem
ja wrócę witkami sitowia
otulę zapachem zżętych traw
uniesiemy się w sobótkową noc
ponad ogień
i żal

kiedy odejdę szukaj mnie
w starym notesie na postronku
liter i liczb

emberiza pisze...

Temat wieczny jak życie ;-) Tak to jest, ta granica taka cienka, nieuchwytna, a tak bolesna. Propozycja w jeszcze innym języku i tonie utrzymana :-D I tak powinno być, byłoby podejrzane i nudne, gdyby wszyscy pisali tak samo. Dziękuję!

Iwona

Anonimowy pisze...

Nawet nie pomyślałam, że telefoniczna rozmowa
na dużą odległość, może aż tak zaowocować.
Różna poetyka słowa, a jedność odczuwania.
Dziękuję, pozdrawiam. hf

emberiza pisze...

A widzisz, odkrywamy nowe możliwości ;-) To ja dziękuję! :-D

Iwona