12 wrz 2017

Wystawa fotograficzna Ewy Brodziak


       Wystawa fotografii SILENTIUM Ewy Brodziak prezentuje świat na styku sacrum i profanum. W przestrzeń kościołów, kapliczek i liturgicznych akcesoriów wchodzi człowiek ze swoją potrzebą modlitwy, wyciszenia, skupienia lub dziecięcą naiwną ciekawością. Z jednej więc strony autorka uchwyciła płaski polny pejzaż z daleką, zagubioną w głębi kapliczka, z drugiej natomiast zaprasza widza w tłum modlących się pielgrzymów lub ułomność zapomnianej kapliczki z połamanym Chrystusem. Sacrum pojawia się czasem nieoczekiwanie jak koślawe graffiti na ślepej ścianie czy wypalonym okruchami kadzidła stoliku na kadzielnicę. Dostrzeżenie jego przejawów wymaga uwagi, zatrzymania się. Ewa Brodziak zatrzymuje się w miejscach na pozór banalnych, codziennych, zapraszając nas również do zatrzymania się w biegu życia, aby usłyszeć tytułową ciszę, w której ukrywa się, a może właśnie objawia Bóg. 
       Dla mnie szczególnie interesujące okazały się zdjęcia lubelskiej katedry, której wnętrza ożyły we wspomnieniach z czasów, gdy w niej bywałam. Powrócił tamten nastrój zadumy i refleksji jak w uwiecznionej na zdjęciu siedzącej postaci odwróconej do nas tyłem w modlitewnej pozie w kościelnej ławce. Jako ciekawostkę można zobaczyć uchwyconą za szarfami postać Matki Bożej karmiącej piersią Jezusa. Motyw Madonny karmiącej wywodzi się z malarstwa El Greco. Współczesny malunek na procesyjnym feretronie szesnastowiecznego arcydzieła nie przypomina, ale we wzruszający sposób zachęca do pochylenia się w ciszy nad niewinnością każdego dziecka, nawiązując w ten sposób do tytułu wystawy. 
       Na tle większości prezentowanych fotografii utrzymanych w kontemplacyjnej tonacji sepii nieliczne, podobnie jak Madonna karmiąca, zachowują oryginalną bogatszą kolorystykę. Temat ciszy niejako wymaga formy ascetycznej także w owej cieniowanej monochromatyczności, której dodatkowym atutem bywa intensywne światło, snopy słonecznego blasku wpadające przez okno czy świetliste refleksy na ścianach i przedmiotach świątynnego wnętrza. Cisza przemawia na fotografiach Ewy Brodziak prostymi środkami cieniowanej sepii, okruchami codzienności, w której człowiek znajduje czas na zatrzymanie się, patyną starych kapliczek i niesłyszalnym westchnieniem zakamarków świątynnych wnętrz. W każdym z tych miejsc człowiek może znaleźć też miejsce dla siebie.  












2 komentarze:

Anonimowy pisze...

proszę Panią o kontakt, na adres beewka1@gmail.com

Ewa Brodziak
dziękuję za piękne słowa na temat mojej wystawy

emberiza pisze...

O, dziękuję za odwiedziny :-) Ja piszę sobie tak na pamiątkę o tym, co widziałam i gdzie byłam.
Serdecznie pozdrawiam
Iwona