26 lut 2018

Średniowieczny Sandomierz

        Średniowieczny Sandomierz jest bohaterem drugiej powieści Ewy Bajkowskiej "Pamięć murów".  Główny trzon narracji stanowią pamiątki architektoniczne i artystyczne oraz postacie żyjące w XII i XIII wieku, mimo to autorka częstokroć wykracza poza te ramy dopełniając czy to losy poszczególnych bohaterów, czy też dramatyczne wątki świadczące o płynnej zmienności czasu i nakładaniu się epok. Bowiem, jak czytamy w rozdziale "Magia czasu", wchodząc wprost z chodnika w mrok murów pamiętających czasy sprzed ośmiu wieków, od współczesności "dzieli nas przecież jedynie krok". 
       W książce Ewy Bajkowskiej odzywa dawny, romański i gotycki Sandomierz, budowany żmudną pracą pokoleń i wstrząsany dramatycznymi wydarzeniami historii, których świadectwa zostały zapisane w kościelnych i zamkowych murach, dziełach sztuki, zapiskach kronikarzy i dźwięku dzwonów. Ideały średniowiecznego uniwersalizmu znajdują potwierdzenie w działalności władców, rycerzy, wykształconych przedstawicieli duchowieństwa i świętych. Należą do nich także niezwykłe kobiety, którym autorka poświęca odrębny najdłuższy prawie rozdział. Obraz epoki i miasta zachowuje dzięki temu równowagę, gdyż nie tylko mężczyźni tworzyli historię i należy zachować równowagę w obiektywnym spojrzeniu na udział kobiet: księżnych, królowych i świętych. 
        Podobnie jak w książce "Chodząc ulicami miasta", o której pisałam wcześniej, także i tutaj wyraźny jest ton osobistej refleksji historiozoficznej. Ewa Bajkowska odczytuje ducha przeszłości ze śladów, które przetrwały do dzisiaj. Łatwo jest podążać za tokiem narracji, w której pojawiają się nazwy ulic, budowli, opisy zaułków, gdzie rozgrywały się wydarzenia lub pozostały materialne dowody wielosetletniego trwania, jak Dom Długosza czy kościół św. Jakuba górujący nad miastem od ośmiuset lat. Tam, gdzie brak jednoznacznych dowodów autorka uzupełnia obraz mocą wyobraźni wspomaganej przekazami historycznymi z innych podobnych miejsc i czasów.
        Na tle dramatycznych historycznych wydarzeń podążamy śladami osób, które odcisnęły piętno na rozwoju miasta, jego materialnym kształcie w postaci budowli, fundowanych kościołów i ich wyposażenia, zamku zmieniającego kształty, powstających gwarnych podgrodzi. Wybitnym postaciom wywodzącym się z Sandomierza lub w nim urzędującym autorka poświęca osobne rozdziały bądź obszerne ich fragmenty. Na czoło wysuwa się pierwszy dzielnicowy władca Henryk Sandomierski, któremu już wcześniej Ewa Bajkowska poświęciła całą książkę "Dramat samotnego jeźdźca", Sandomierz 2010. W "Pamięci murów" staje on w szeregu innych bohaterów związanych z najstarszym okresem historii miasta: św. Jackiem Odrowążem, Kazimierzem Sprawiedliwym, Leszkiem Białym, Wincentym Kadłubkiem, Janem Długoszem wreszcie i wielu innych. Sandomierz w tej perspektywie działalności osób wyjątkowych pokazuje wole trwania i odnawiania się nawet po najcięższych doświadczeniach, jakim były najazdy Tatarów, pożary i dziejowe kataklizmy. Miasto odradzało się jak feniks z popiołów znacząc ziemię krwią męczenników, jak po słynnej rzezi mieszkańców i 49 sandomierskich dominikanów w lutym 1260 roku. Pamięć o tym wydarzeniu trwa do dzisiaj a uwieczniają je obrazy i polichromie w sandomierskim kościele św. Jakuba Apostoła oraz obrazy Karola de Prevo w bazylice katedralnej.
         Opowieść o dziejach miasta jest jednocześnie opowieścią o pamięci utrwalonej w różnych formach kultury materialnej: architekturze, malarstwie, dokumentach pisanych, kronikach i literaturze pięknej. Autorka łączy narrację o miejscach, osobach i świadectwach ich działalności z refleksją egzystencjalną o życiu, trwaniu, ludzkiej naturze, konieczności wyboru w obliczu historii. Chwilami ujawnia się osobista nuta historyka, jakim z wykształcenia jest Ewa Bajkowska, pochylającego się z zadumą nad meandrami ludzkiej duszy i niezmiennością natury. Rys osobisty pozwala czytelnikowi poczuć się mieszkańcem Sandomierza, znajdując w nim archetyp własnej ojczyzny dziejowej i genealogii miejsca rodzinnego. Mimo bogatego tła historycznego książka nie przeraża nadmiarem faktów i dat, a autorka mając niejako na uwadze czytelnika mniej rozeznanego choćby w koligacjach Piastowiczów, częstokroć przypomina kto jest kim, nawiązując do informacji już wcześniej podanych. To znacznie ułatwia lekturę, pozwalając bez wysiłku śledzić tok wydarzeń.
        "Pamięć murów" jest nie tylko opisem średniowiecznego Sandomierza. Jest opowieścią o trwaniu w historii, legendzie i pamięci. Jest portretem ludzi tworzących społeczność, wdrażających wielkie idee w zasiedlaną przestrzeń. To obraz epoki rysowany za pomocą prezentacji postaci dla tej ziemi ważnych, których ślady do dziś dają się odnaleźć w materialnym trwaniu miasta lub odczuć w aurze sandomierskich wzgórz. Ewa Bajkowska potrafi je odczytywać, a w dźwięku dzwonów usłyszeć ten sam głos, który od najdawniejszych czasów głosi znikomość ludzkiego życia i echo przeszłości.

Ewa Bajkowska: Pamięć murów. Szkice z historii Sandomierza XII i XIII wieku. Sandomierz 2015.

Książka dostępna na stronie wydawnictwa: 
        http://wds.pl/wds-sandomierz-pamiec-murow,c2,p509,pl.html

4 komentarze:

czesia pisze...

wspominałaś fascynację tą książką. Rozumiem, to część rozkochania się w regionie:))
A Sandomierz piękny, nie byłam, alewiem.

emberiza pisze...

W Sandomierzu byłam tylko raz w życiu i to krótko, w tłumie i bez planu. Niewiele pamiętam. Dzięki książce mogłam się w nim zakochać, na razie tylko wyobraźnią. Ale impulsem pozytywnych uczuć jest raczej umiłowanie epoki: uwielbiam średniowiecze! Prawdziwą miłość do miasta prezentuje autorka książki, a czytelnikowi się ona udziela :-)

Iwona

czesia pisze...

rozumiem:))

emberiza pisze...

Możesz sama sprawdzić, że książka jest przesycona autentyczną miłością do miasta :-)

Iwona