13 wrz 2019

Śpiew i gitary w muzeum

      Słuchałam już koncertów w Muzeum Narodowym w Warszawie, czemu nie miałabym posłuchać w Muzeum Ziemi Biłgorajskiej? Na pożegnanie lata 12 września wystąpili w duecie panowie Adam Jarząbek i Jarosław Jurkiewicz z Lublina. Duet działający od 2014 roku wydał już dwie płyty z nagraniami polskich wersji piosenek Jaromira Nohavicy: "Lublin - Ostrava 0:30" i "Grzebienie".  Panowie szczególnie upodobali sobie twórczość czeskiego barda, którego teksty z upodobaniem wykonują i popularyzują. Na wczorajszy koncert złożyły się ponadto utwory Boba Dylana i Jacka Kaczmarskiego z niewielkim dodatkiem piosenek własnych.
        Adam Jarząbek dysponuje elastycznym głosem, którym potrafi wyrazić chropawość prostest songów Dylana czy gorzką prawdę o polskiej historii z ballad Jacka Kaczmarskiego. Niemniej, gdy teskt był liryczny, słyszeliśmy wokal bardziej wyciszony i nastrojowy pięknie zestrojony z dźwiękiem gitary. Przejmujące słowa, przemyślana, dopasowana aranżacja i plastyczna interpretacja głosowa wprowadzała słuchaczy w nastrój zadumy i wzruszenia. Dynamicznymi solówkami popisywał się Jarosław Jurkiewicz, z zawodu filozof, wykładowca na uczelni. A także, jak się dowiedzieliśmy z dopowiedzeń występujących artystów, tłumacz niektórych prezentowanych tekstów, zwłaszcza Boba Dylana. 
      O piosence poetyckiej napisano już wiele i wciąż cieszy się ona zainteresowaniem kolejnych pokoleń. Świadczą o tym festiwale, płyty, nagrania, coraz to nowe nazwiska na scenach. Ogromna popularność Nohavicy, przez niektórych nazywana wręcz chorobą, pokazuje, że dobrej poezji w czasach betonowych miast nigdy za wiele. Stąd też w jednej z ballad za czeskim bardem Adam Jarząbek powtarzał "O poezję wołam". 
       Szczerze mówiąc, tytuł "Poetyckie pożegnanie lata" niewielkie znalazł odbicie w doborze repertuaru. Poezja to była bezsprzecznie, ale jeśli pożegnalna, to raczej w odniesieniu do historii. Mocną i trudną w treści "Balladę wrześniową" Jacka Kaczmarskiego można potraktować jako pożegnanie bezpiecznego świata sprzed 17 września 1939 roku, pożegnanie świata wartości. Dopełnieniem wątku były również Kaczmarskiego utwory "Jałta" i "Odpowiedź na ankietę "Twój system wartości".  Prędzej można by było całość zatytułować "Poetycka lekcja historii", bowiem i pieśni Nohavicy "To, co wymówione" oraz "Gdy wcielali nas do armii" nawiązują do dramatycznej przeszłości Czechów. Więc kiedy w jednym z końcowych utworów panowie już we własnym tekście zgodnie przypominali, że "człowiek z człowieka się rodzi, a nie z huku dział", było to już postawienie kropki na "i". 
       Na szęście panowie nie pzostawili nas w minorowych nastrojach straconych historycznych szans i złudzeń w gorzkim świecie materializmu i ambicjonalnej rywalizacji. Przepiękne "Sarajewo" Jaromira Nohavicy w podwójnym bisie na pewno i w Biłgoraju przysporzyło duetowi fanów na przyszłość. Ja na pewno pójdę na każdy koncert, jeśli tylko panowie Jarząbek-Jurkiewicz zawitają w okolicy. Mimo że nie lubię gitary (ale to już inna historia ;-). 



4 komentarze:

czesia pisze...

jeśli będą w mojej okolicy, też pójdę! Lubię klimatyczne koncerty w małych salach. A Tobie jak zawsze zazdroszczę.

emberiza pisze...

Z ich strony wynika, że koncertują w całym kraju, więc może się zdarzyć, czytaj pilnie plakaty :-)
Iv

czesia pisze...

plakatów u mnie nie uświadczysz! Chyba że wyborcze:)))

emberiza pisze...

Miałam na myśli, że może w Słupsku się pojawią :-) Na pewno śledzisz wydarzenia kulturalne w mieście powiatowym. To może podpowiedz tam decydentom, żeby zorganizowali taki koncert i sprowadzili panów.

Iv