1 gru 2021

u schyłku dnia

u schyłku dnia


to miejsce odchodzi zabierając ze sobą duchy mieszkańców

ten który sadził gruszę odszedł z workiem tajemnic swojego czasu

za nim wyruszył ten który pamiętał kto gruszę sadził i jadł jej owoce

ciepło bosych stóp pamiętane przez ścieżkę do starej chałupy

i schodek piaskowca młyńskiego koła pod progiem 

zmyły wielokrotne deszcze

w liściach ucichło wołanie tej która mlekiem karmiła dziecko

została tetrowa pielucha poszarpana  przez wiatr

jakie rosły tu kwiaty kiedy stękały cebry pełne wody?

umykające w trawie koniki polne

próbują zaprowadzić mnie w tamtą stronę

gdzie przeszłość rozpina się na  opowieściach

choć nieodległa staje się coraz bardziej  obca

 

Brak komentarzy: