W części pierwszej swoje utwory przeczytali: Ewa Bordzań, Maria Gęborys, Feliks Kuna, Barbara Malczenko, Sławomir Niemiec, Halina Ewa Olszewska, Jan Szulc i ja - Iwona Startek. W atmosferę romantycznej niesamowitości wprowadziła słuchaczy Ewa Bordzań fragmentem "Marii" Malczewskiego, a Sławomir Niemiec muzyką na biłgorajskiej suce pokazał, jak brzmi muzyka ludowa, będąca ważną inspiracją romantycznej epoki.
Romantyzm w pigułce w sposób klarowny, przystępny i niezwykle ciekawy przybliżyła prowadząca całe spotkanie Dorota Balicka. Zaproszeni do zwierzeń poeci w osobistych wypowiedziach ujawnili swoje romantyczne zainteresowania i pasje, a w drugiej części spotkania wybrane ciekawostki i mniej znane fakty z życia wielkich romantyków ukazały epokę od mniej oficjalnej strony. Dlaczego Adam Mickiewicz urodził się w Zaosiu i jaką rolę w jego narodzinach odegrała książka? Kim był Antoni Edward Odyniec? O czym może świadczyć data urodzenia Teofila Lenartowicza? Kogo Orest Kiprenskij przedstawił obrazie "Czytelnicy gazet w Neapolu"? Te i inne zagadki próbowali rozwikłać uczestnicy spotkania.
Dopełnieniem romantycznej aury było krótkie przypomnienie przez Andrzeja Czacharowskiego treści opowiadania Antoniego Wieniarskiego "Biłgorajanka" i wskazanie w nim romantycznych wątków oraz przepiękny pokaz tańca baletowego do muzyki Chopina w wykonaniu Marii Hiliazovej z Ukrainy.
Myślę, że jako Biłgorajska Plejada Literacka i środowisko biłgorajskich artystów stanęliśmy na wysokości zadania i dzięki różnorodności utworów zrealizowaliśmy romantyczny postulat synkretyzmu sztuki podporządkowanej nadrzędnej wspólnej idei.
A z obrazem Oresta Adamowicza Kiprenskiego wiąże się tajemnica tożsamości namalowanych postaci. W momencie powstania obrazu datowanego przez autora na jesień 1831 r. ówcześni odbiorcy w zasadzie nie mieli wątpliwości, że przedstawia on czterech Polaków: Adama Mickiewicza, Antoniego Edwarda Odyńca, hrabiego Aleksandra Potockiego i Zygmunta Krasińskiego. Wizerunek Adama Mickiewicza z twarzą zwrócona na wprost widza (drugi od lewej) nie budzi wątpliwości. Kiprenskij poznał Mickiewicza jeszcze w Petersburgu, dokąd polski poeta udał się na skutek wyroku w wileńskim procesie członków Towarzystwa Filomatów. Obaj artyści spotkali się ponownie we Włoszech, gdy Kiprenskij wyjechał na stypendium, a Mickiewicz po opuszczeniu Rosji rozpoczął emigracyjny etap swojego życia.
Postać z piskiem po lewej stronie dało się zidentyfikować jako hrabiego Aleksandra Potockiego, na co wskazuje choćby wiek wyraźnie najstarszego w towarzystwie, a w roku 1831 Potocki był już mężczyzną po pięćdziesiątce. Najwięcej wątpliwości i sprzecznych interpretacji wywołują dwie postacie z prawej strony. Pierwsza wzmianka podaje, że są to Antoni Edward Odyniec - mężczyzna w nakryciu głowy i Zygmunt Krasiński, zdecydowanie najmłodszy z wyglądu, a mający wówczas 19 lat. Faktycznie w czasie podróży po Europie i po Włoszech Mickiewicz i Krasiński się poznali, podejmując nawet wspólną wyprawę w Alpy. Inna wersja głosi, że postacią drugą od prawej, z wzrokiem utkwionym w dal, jest Stefan Garczyński, z którym Mickiewicz się przyjaźnił. Jednakże w momencie, kiedy rzekomo obraz miał powstać, jesienią 1831 r. żadnej z przedstawionych na nim postaci nie było już we Włoszech ani tym bardziej w Neapolu, a Stefan Garczyński wyjechał dużo wcześniej aby wziąć udział w powstaniu.
Wyjaśnieniem owych nieścisłości mogłaby być próba uniknięcia przez malarza interwencji cenzury. Postacie na obrazie czytają francuską gazetę, a artykuł, który szczególnie przykuł ich uwagę jest zatytułowany "Pologne". Jesienią 1831 roku, we wrześniu takim ważnym wydarzeniem mogło być zajęcie warszawy przez carskie wojska pod dowództwem generała Paskiewicza. Jeśli jednak osobą sportretowaną jest Stefan Garczyński, właściwą datą namalowania obrazu jest raczej grudzień 1830 r. a informacją, które tak wstrząsnęło czytelnikami "Gazette de France", doniesienie o wybuchu powstania listopadowego. Wówczas Garczyński ujawnia w postawie podjętą decyzję o wyjeździe i wzięciu w nim udziału. Głębszej wymowy nabiera też umieszczenie w tle dymiącego Wezuwiusza jako symbolu narodowowyzwoleńczego zrywu. Postdatowanie obrazu przez malarza miałoby wiec na celu zmylenie cenzury, bowiem jak pisze Bogusław Mucha: "Propolskie sympatie Kiprenskiego ujawniły się w obrazie namalowanym pod wpływem Powstania Listopadowego. Oczywiście o jawnym poparciu ruchu narodowowyzwoleńczego na naszych ziemiach nie mogło być mowy. Artysta miał opinię liberała i wolnomyśliciela, o czym doskonale wiedziały władze rosyjskie, szukające pretekstu do pozbawienia go stypendium Akademii sztuk Pięknych".
Obraz znajduje się w Galerii Tretiakowskiej w Moskwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz