1
[...] Różnice między dawnymi
podróżami a dzisiejszymi mogą skłaniać do porównywania ludzi współczesnych z
dawniejszymi. Ale tak naprawdę to różnica między przygodą a wygodą. Dzisiaj
samoloty, samochody ze skomplikowaną elektroniką, poduszki bezpieczeństwa,
pasy, nawigacja. A ja pamiętam podróż "maluchem" pięcioosobową ekipą
nad Morze Czarne! Po drodze gdzieś w stepie Ukrainy, no, nie całkiem w stepie,
bo w jakiejś małej mieścinie, ale wśród stepów, reperowaliśmy podwozie naszego
wehikułu młotkiem, bo do najbliższego zakładu mechaniki samochodowej było
kilkaset kilometrów. Nocowaliśmy pod
namiotem w polu kukurydzy i u gościnnych gospodarzy, którzy przygarnęli nas z
drogi. Nie oddałabym tych wspomnień za żadne poduszki, ABS-y, GPS-y i wszystkie
satelity. Wyprawy, o których piszą tacy podróżnicy, jak Andrzej Stasiuk czy Dan
Kieran to nie tylko przemieszczanie się z punktu A do punktu B. To głębokie
zanurzenie w świecie, w jego osobliwości, uważne patrzenie i poznawanie. To
podróż w dal, w głąb, w czas przeszły i świat wyobraźni.
2
Zacznijmy
po jarmarku, tej gminnej uroczystości tak wesołej, tak charakterystycznej u
nas. Na co mamy cyrklować tę książkę wspomnień? Idźmy tam, gdzie nas oczy
poniosą.
[...] I są, nadal są jarmarki. W jeden dzień w tygodniu targowiska zapełniają się budami, koszami, workami, namiotami, wieszakami, skrzynkami, albo na zwykłym tekturowym podłożu rozłożonymi towarami. W porównaniu z opisem Kraszewskiego zmieniło się jedno. Nikt nie jedzie na jarmark drabiniastym wozem, żadnych furmanek już nie ma. Są dostawczaki. Duże samochody z pokaźną przestrzenią na towar. Poniedziałek rano jest czasem zarezerwowanym na jarmark we Frampolu. Jarmarkowe czwartki tętnią w Biłgoraju i Janowie Lubelskim.
[...] Gdy powstawało miasto, wyznaczenie terminu jarmarku było oznaką przywileju. Dwa, trzy jarmarki w roku oznaczały większe przywileje. Dzisiaj, kiedy na rogatkach nie pobiera się myta, jarmarki mogą odbywać się co tydzień. Ale i jarmarki się zindywidualizowały i każde miasto chce mieć własny, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju, ściągający rzesze turystów. Włodarze sięgają po historię, po tradycyjne nazewnictwo. W Biłgoraju jest Jarmark Kresowy, w Janowie Lubelskim dwudniowy festiwal kaszy Gryczaki, w Zamościu Jarmark Hetmański, w Lublinie ogromny wielokulturowy i międzynarodowy Jarmark Jagielloński. Byłam na każdym z nich.
[...] I zawsze jest muzyka. Z jednej strony dymią kowalskie stoiska, dźwięczą blachy, syczą hartowane żelaza, z drugiej opoczyński zespół ludowy śpiewa starodawne pieśni, a z daleka dobiegają wysokie tony drewnianych i glinianych fujarek, piszczałek i okaryn. Zatrzymałam się przy duecie lirnika i skrzypka z Ukrainy. Dziadek z pomarszczoną twarzą kręcił korbową lirą, młody czarnobrody zawodził nostalgicznie na skrzypeczkach. Do futerału wpadały drobne monety. Na drugim krańcu jarmarku młody, lecz również brodaty muzyk i garncarz z Białorusi uczył grać na glinianych świstawkach i okarynach. "Zagra pan na baranku?" I słychać tony wysokie jak z górskich hal. "A żabka jak śpiewa?" "To okaryna"- pada wyjaśnienie i leci tęskna melodia wzdłuż deptaku. Każda gliniana figurka miała dziurkę, przez którą sprzedawca przewlekał rzemyczek i zawieszał na szyi kupującego. A na Grodzkiej usadowiła się rodzinna kapela, najmniejszy chłopiec wystukiwał rytm na bębenku. Wokół przystawał wielojęzyczny tłum. Na wprost Trybunału dwaj lutniści grają na biłgorajskich sukach. Zbigniew Butryn, lutnik i rekonstruktor suki twierdzi, że właściwie powinna się nazywać suką kocudzką, bo tam powstał wzór instrumentu. Mniejsza o nazwę, podziwiam technikę gry paznokciowej. Kiedyś sobie taką kupię, tylko kto mnie nauczy grać?
4 komentarze:
Miło po latach przypadkiem przeczytać w lokalnej gazecie, że odnosi Pani sukcesy :)
Gratuluję i pozdrawiam serdecznie
Dziękuję! Jowito, tak się cieszę, że się tu odezwałaś :-) Pamiętam Cię doskonale! Gdybyś chciała napisać, co teraz porabiasz, pisz na e-mail podany na górze strony: ivostar@wp.pl
Niedawno nawet wspominałam Ciebie i Twój spektakularny wynik z rozszerzenia.
Do dzisiaj niewiele osób Ci dorównało.
Serdecznie pozdrawiam!
Odezwę się z pewnością, bo mam trochę do opowiedzenia :D
Bardzo mnie to cieszy :-))
Prześlij komentarz