Don Kichot biegnie
zgubił Rosynanta
stawia długie kroki
podnosi wysoko chude kolana
wiatr rozwiewa mu siwą brodę
żaden hełm nie chroni jego głowy
przed deszczem i pogardą
Don Kichot mruży oczy od świateł
niezdarnie szuka drogi w tłumie
z daleka próbuje dostrzec numer tramwaju
który zawiezie go do Dulcynei
ona nie czeka
zajęta wrzucaniem zdjęć na Instagram
poprawia makijaż
nauczyła się już czytać i wie
że może zostać boginią Internetu
wystarczą odpowiednie znajomości w świecie biznesu
i retuszowany wizerunek
chudy marzyciel niech gubi marzenia
biegnąc za tramwajem
wyruszają z różnych stacji i portów
wszędzie u siebie nigdy na długo
mijają się w tych samych miastach
w obszarach zachłanności zamknięci
jak ślimak w skorupce swojego świata
jedni dokumentują każdy krok i gest
wklejając zdjęcia na Instagramie
nikt ze znajomych przecież nie może
ani na chwilę zapomnieć że świat
jest do zwiedzania a życie to podróż
stołują się w przydrożnych barach za grosze
lub restauracjach na tarasach niebotycznych hoteli
czekają na fart może następnym razem
zabiorą się jeszcze dalej gdzie kolorowy szaman
wywróży im z kłębów dymu dokąd zmierzają
inni jak zgubiony grosz który wypadł
z dziurawej kieszeni między kostki chodnika
śpią pod gołym niebem milczą niewidzialni
stołują się w przydrożnych barach za grosze
lub na śmietnikach za darmo
dzieląc miskę z psem kotem i wróblami
nigdy nie zapominają że życie to podróż
ale czekają na fart może następnym razem
uda się znaleźć miejsce i czas na rozmowę
i początek długiej przyjaźni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz