23 lut 2011

koniec pracy

koniec pracy
dzień wypełnia się 
zmierzchem

8 komentarzy:

jasna pisze...

Iwonka,

napisałaś bardzo ładne haiku.
Można je czytać raz i jeszcze raz,
a coraz to inne obrazy przenikają
się. Odsłaniają się coraz to inne metafory, aż brakuje słów na ich interpretację. Aż chce się czytać i czytać bez przerwy.

No, strasznie mi się podoba!

Magda :-)

emberiza pisze...

Bardzo dziękuję, Magdo. Widać byłam w takim nastroju, że to moje doświadczenie zuniwersalizowało się w formie poetyckiej, w której inni też mogą się odnaleźć. Sprawiłaś mi wielką radość swoim komentarzem :-)

Iwona

jasna pisze...

Masz kilka takich haiku, gdzie mnie zatyka. Tak, jak np. przy tym konkursowym (nie pamiętam, z którego m-ca, ale znam je na pamięć):

stare zdjęcie
chwytam porwane nitki
babiego lata


Ten utwór początkowo odrzuciłam,
by na drugi dzień przyznać mu największą ilość punktów.

Zobaczyłam bowiem babie lato nie na zdjęciu, ale stare zdjęcie gdzieś na strychu zasnute pajęczyną.

Czekałam aż umieścisz to haiku na blogu, ale nie doczekałam się więc przy okazji napisałam Ci o nim.


Magda :-)

emberiza pisze...

Ach, Magdo, ja nawet nie pamiętałam o tym haiku. Wszystkie stare mam gdzieś w zeszycie, na luźnych kartkach, porozrzucane... Tutaj rzadko po nie sięgam. Wydawało mi się, że nie warto do nich wracać. Może kiedyś zbiorę je wszystkie. Dzięki za przypomnienie.

Iwona :-))

Mark Orston pisze...

Przedświt dobry, Iwono! :)

Świetne haiku!

Pozdrowienia z życzeniami miłego weekendu.

Marek

emberiza pisze...

Aaaa, na rozbudzenie czy na dobry sen?
Dzięki, Marku :-)

Iwona

Tania pisze...

Dobrze brmi i dużo się można domyślić.

Tania

emberiza pisze...

Czyli - pojemne ? Dzięki:-)

Iwona