poławiacz pereł
pamięci
Czesława Miłosza
przyszło mi pisać o śmierci poety
kiedy czytaliśmy wiersze
nie wiedząc jak ważne są słowa
napisane na zawsze
nie wszystko co realne
bywa prawdziwie rzeczywiste
i w tym co się tylko wydaje
widzieć złudne piękno jest wielką
sztuką
odkrywać prawdę jawną i nagą
może tylko mowa do sensu
w przestrzeni słowa łowić
żeby przez dziury sieci nie uciekło
to co najważniejsze nieuchwytne światło
kiedy umiera poeta
nie dzieje się nic wielkiego
ziemia obraca się nadal
i słońce ogrzewa właściwą półkulę
po jakimś czasie nie wiadomo dlaczego
liście na drzewach zaszeleszczą
wierszem
psy zaszczekają w olszynach
a słowa czytane później gdzie indziej
wydadzą się znajome
i tak oto to co mamy za ulotne
objawi się jako nieśmiertelne
2 komentarze:
Iwono,
serdecznie gratuluję publikacji.
Wiersz bardzo mi się podoba, a szczególnie od miejsca:
kiedy umiera poeta
nie dzieje się nic wielkiego(...)
aż do końca. Same "prawdy", które są mi bardzo bliskie.
Serdeczności,
Magda :-)
Wiersz napisałam zaraz po śmierci Miłosza. A teraz z okazji rocznicy tu i tam sobie o nim przypomnieli w redakcji ;-) Nic wielkiego.
Iwona
Prześlij komentarz