Stanisław Lem - krakowski lwowianin
W
kolejnej odsłonie cyklu o literackich patronach bieżącego roku warto
przypomnieć sobie o twórczości Stanisława Lema. Urodzony w sto lat temu we
Lwowie najpoczytniejszy polski twórca science fiction był nie tylko pisarzem. Jego powieści łączą bowiem atrakcyjną fabułę
z tematyką filozoficzną, której ważnym nurtem są rozważania o ludzkiej kondycji
i przyszłości cywilizacji w perspektywie humanistycznej. Znamienne, że ostatnia powieść „Fiasko”,
wydana w 1987 roku, kończy twórczość beletrystyczną (w późniejszym czasie
pojawiło się tylko kilka opowiadań) pisarza, który odtąd koncentruje się na
innych gatunkach, jak esej, felietonistyka i krytyka literacka.
Zarówno
w powieściach, jak i twórczości eseistycznej i futurologicznej oraz kilku
obszernych wywiadach Lem przewidział wiele cywilizacyjnych rozwiązań, które na
stałe przeobraziły naszą rzeczywistość. Przewidział na przykład powstanie
globalnej sieci informacyjnej, czyli Internet, opisywał wirtualną rzeczywistość
(nazywa ja fantomatyką), a mechanerystyka w „Obłoku Magellana” to nic innego
jak cybernetyka. Wielokrotnie negatywnie
oceniał upowszechniające się postawy społecznego konsumpcjonizmu prowadzące do
nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych. Wiele jego obserwacji i
przewidujących konstatacji okazało się proroczych, jak np. przekształcanie
według upodobań ludzkiego ciała, które dzisiaj stało się codziennością pod
nazwą medycyny estetycznej i coraz bardziej rozwijającej się cyborgizacji
człowieka.
Stanisław
Lem należy do tych polskich pisarzy, którzy zdobyli niekwestionowaną sławę w
świecie. Jego książki zostały przetłumaczone na ponad czterdzieści języków i
wydane w łącznym nakładzie ponad trzydziestu milionów egzemplarzy. On sam
zresztą był poliglotą, znał język niemiecki, angielski, francuski, rosyjski,
ukraiński, a będąc z wykształcenia lekarzem, znał także łacinę. Największą
popularnością jego książki cieszyły się w Niemczech (ok. 7,5 mln sprzedanych
egzemplarzy) oraz Rosji (ok. 6 mln egzemplarzy). Kiedy jednak Andriej Tarkowski
zekranizował w 1972 roku „Solaris”, Lemowi niezbyt się film podobał i ocenił
reżysera krótko: „Wy durak!”
Różnorodność
jego twórczości, mnogość podejmowanych tematów i wielość stosowanej stylistyki
skłoniła słynnego amerykańskiego twórcy Philipa K. Dicka do wysunięcia hipotezy,
że pisarz o nazwisku „Lem” nie istnieje, a „L.E.M.” to kryptonim tajnej
wywiadowczej komórki komunistycznej. Napisał nawet donos w tej sprawie do FBI. Lem
wiedział o insynuacjach Dicka, a właściwie jego chorobliwej manii wzmożonej
przez problemy pisarza z narkomanią, toteż jako lekarz wybaczał mu uważając, że
to objaw choroby.
W
krótkim tekście na potrzeby „Listów z Daleka” nie da się nawet zasygnalizować wszystkich
ciekawych wątków związanych z postacią Stanisława Lema. Lista pierwszych wydań
jego książek liczy ponad sześćdziesiąt pozycji oraz cztery obszerne wywiady
książkowe. Prac na temat twórczości Lema powstało i nadal powstaje tyle, że
Jerzy Jarzębski pod nazwą „lemologia” nadał jej status nowej humanistycznej
dyscypliny naukowej.
Dla polskiego odbiorcy szczególne znaczenie, poza czystą twórczością literacką, mają lwowskie wspomnienia zapisane w „Wysokim Zamku”, dzięki którym Lem wpisuje się w krąg kultury kresowego mitu. Podobnie jak wielu innych lwowiaków, jak choćby Wojciech Kilar, od czasu opuszczenia rodzinnego miasta Lem nigdy już nie chciał, mimo możliwości i zaproszeń, Lwowa odwiedzić. W obszernym książkowym wywiadzie „Świat na krawędzi” powracając jeszcze raz wspomnieniami do czasów lwowskiego dzieciństwa i młodości (to we Lwowie bowiem młody Lem zaczynał studia medyczne przerwane przez wojnę), gdy pisarz komentuje powojenne zdjęcia Lwowa, mówi: „Asfalt położono na placu Mariackim, który się teraz inaczej nazywa – nie wiem i nie chcę wiedzieć jak”. Na pytanie, czym dla niego jest Lwów, odpowiadał krótko: „Ojczyzną”, a proszony o wypowiedź o Krakowie, gdzie po wojnie – z kilkuletnim okresem emigracyjnym po wprowadzeniu stanu wojennego – mieszkał aż do śmierci, odmówił argumentując: „Jestem lwowianinem i lwowianinem do śmierci pozostanę”. Zmarł 27 marca 2006 roku w Krakowie.
Tekst przygotowany na łamy "Listów z Daleka"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz