Regionalizm polski w jasełkach uobecniał diabeł Boruta - rewelacyjny stały aktor biłgorajskiej Sceny Amatora Sławomir Pluta - regionalizm w węższym zakresie przywędrował gdzieś w okolice Janowa Lubelskiego, gdzie znajdowało się Betlejem. A sala widowiskowa BCK zamieniła się w drogę tradycyjnych kolędników z Gwiazdą i zarazem w ziemsko-niebiańską przestrzeń Bożego Narodzenia. Było piekło, było niebo i była ziemia. Bóg stał się Dzieciątkiem, Człowiekiem, młody Diabeł stał się człowiekiem, a potem aniołem, młody Anioł zgubił drogę, a Śmierć (energiczna Dorota Balicka), jak zwykle, robiła swoje, choć na początku pomyliła godziny. No ale kto by się nie pomylił, skoro bez przerwy nam czas przestawiają: z letniego na zimowy, z zimowego na letni...
Tak właśnie w kuluarach po przedstawieniu rozmawialiśmy: gdzie jest takie drugie miasteczko w Polsce, gdzie burmistrz wraz z uczestnikami wykonuje na scenie hymn poezji śpiewanej i czasami zdarzało mu się grać na fortepianie, dyrektor jednej ze szkół średnich gra w orkiestrze dętej, polonistka z jednej ze szkół średnich gra w Scenie Amatora, a polonistka z innej szkoły pisze wiersze i wydaje tomiki. No miasto kultury pełną gębą!
Ech, żeby jeszcze ludzie tą kulturą byli zainteresowani!...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz