16 wrz 2023

sonet wrześniowy



nadchodzi jesień z grzechotką maków
dłonią otwiera ostatnie nasturcje w ogrodzie
rękawem zaczepia pajęczyny na drodze
nad kobiercami kwitnących widłaków

bocian samotnik króluje na łące
zapomniawszy kierunku odlotu
wrzaskiem w gęstwinie żywopłotu
wróble witają poranne słońce

jeszcze się lato uparcie trzyma
mamiąc i łudząc obfitością smaków
torebki miechunki czerwienią nadyma

ale już podmuchem chłodu zaciąga od lasu
i ranek z wieczorem dreszcz zimny spina
i orzechy stukają jak wyrocznia czasu






Brak komentarzy: