13 sty 2011

...tak więdnie mak pobity deszczem...

     Ileż smutku i tkliwości w tym obrazie! Jeśli prawdziwa poezja to maksimum uczucia wywołanego przy minimum słów, to niewątpliwie jest to WIELKA  POEZJA. Czyja? Wergiliusza oczywiście. Przy wydatnym udziale tłumacza Tadeusza Karyłowskiego.
     Och, nieważne, że Teukrzy z Rutulami równo wyrzynali się nawzajem bez litości, że najdzielniejsi męże twardą ręką potrafili wroga na pół rozpłatać od czubka głowy do siodła, że w zastraszającym tempie rosły po obu stronach stosy trupów, skoro... żaden dzień u potomnych nie ujmie im chwały, a umierali - trzeba przyznać - tak pięknie:
  
     Tak upada pod pługiem ścięty nieoględnie
     Kwiat różowy na wątłej łodydze, tak więdnie,
     Skłaniając lekko głowę, mak pobity deszczem...
                                                         
Wergiliuszowy (tak jak i Homerowy) bohater wie, że idzie na śmierć, ale ani ta wiedza nim nie zachwieje, ani go nie zatrzyma. Fatum wypełnić się musi. Pobitym ufność jedna: nie żywić nadziei!... Może to wydaje się zbyt okrutne, jak na naszą wrażliwość, ale przecież nie ma tutaj rozpaczy. 

     ... zuchy rosłe jak góry i jodły,
    Zwierzoną sobie bramę, nie znając co trwoga,
    Otworzą i w głąb szańców przyzywają wroga.
    Na prawo i na lewo, niby wieże sami
    Stoją, zbrojni żelazem, błyszczący kitami,
    Wyniośli...
                                              
Potęga, męstwo, sława i honor ich prowadzą czy zgoła sroższy gniew w piersiach walczących wybucha, trudno dociec. A jednak trzeba mieć nie tylko podziw dla męstwa, litując się nad człowieczą ułomnością: Czemu szarpiesz biednego? Krew ta nie z drzewa wytryska żali się Polidor uwięziony w krzewie łamanym przez Eneasza. Nizos zaś, dobiegając  niemalże do mety, potknął się i wylądował w gnoju, tracąc pewne zwycięstwo, a mimo to otrzymał od wodza cenną nagrodę dorównującą najlepszym. Do rywalizacji w zapasach z potężnym i młodym Daresem stanął stary Entel. I kiedy
    Entel podniósł prawicę na zamach wichrowy,
   Wysoko; ów - cios pięści, grożący od głowy,
    Przewidział i wnet ciało uchylił obrotnie:
    Entel w próżnię uderzył i o ziemię grzmotnie
    Ciężko całym brzemieniem ogromnego ciała...
cóż wtedy się dzieje? Jakoś ani nikt się nie śmieje, ani nie drwi z niefortunnego zapaśnika: pierwszy Acest pomyka i litośnie podnosi druha-rówieśnika. 
     Oj, bo też zdarzają się dzielnym rycerzom kuriozalne pomyłki, jak Turnowi, którego we śnie pod postacią staruszki nawiedza z ostrzeżeniem najstraszniejsza z Erynii - Allekto. Młodzian zaś, nie rozpoznając okrutnej bogini, drwi sobie z jej przestrogi i obraża pozorną troskliwością:

    Lecz ciebie, matko, starość przygniata nieczule
   Próżną troską i kiedy chwytają miecz króle,
   O posążki się bogów troszcz, zajmuj się chramami,
   Wojnę i pokój męskie niech sprawują dłonie!

O, nieźle się wkurzyła Allekto za te obraźliwe słowa! Zaraz pokazała się w prawdziwej swojej groźnej postaci i nasz bohater obudził się zlany potem ze strachu.
     Biedny Eneasz, ścigany w te i we wte gniewem Junony, nie może trafić do celu wieloletniej podróży. Obiecano mu bezpieczny port, nową ziemię, nową ojczyznę, a tymczasem proroctwa są coraz groźniejsze, wyjaśnienia bogów niejasne, a wszystkowiedząca Sybilla pisze swoje tajemnicze wyrocznie na liściach, które  wiatr rozwiewa. Chyba mu współczujemy, gdy zdesperowany prosi: ale nie pisz na liściach twych wierszy. 

Wiersze na liściach. Iście poetycki pomysł. Akurat tyle miejsca, żeby zmieściło się haiku. Może by tak spróbować?... 
    

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ilekroć otworzę kronikę,którą od 17 lat prowadzę swoim wnuczętom,wzrok mój ześlizguje się na szczególnego koloru liście,cieniutkie deseczki,korę drzew,płaskie kamyki. Na nich, podczas spacerów do lasu pisaliśmy do siebie - w poczuciu przedziwnej wolnosci-krótkie liściki.Tę prostotę dziecięcego postrzegania, ludzie pióra z łatwością zmieniliby w formy literatury pięknej.
Babciom,w przededniu Ich swięta życzę dużo zdrowia.Hanna F.

Anonimowy pisze...

O, widzisz,, jakie piękny zwyczaj. kto ma potrzebę, będzie pisać na liściu, na kamyku, na piasku...

Dziękuję, Haniu
Iwona