recepta
polubić rzeczy martwe
ale nie zanadto
aby nie zażądały duszy
poznać świat na tyle
żeby odróżniać
konieczność od przypadku
a przymus od wyboru granic
być otwartym żeby wpuścić
najmniejsze światło
i przezroczystym
żeby mogło świecić dalej
kochać kwiat paproci
który wymyślono
tylko po to
żeby był baśnią
szukać źródła
uważnie
żeby nie przegapić
kropli
trzy topole
topole już tam rosły w rzędzie
szumiąc potrójnie
wygodnie było siedzieć na ławce
opierając plecy o ciepło chropawej kory
majestatyczne korony kładły się
splątanym cieniem
wiosną rozścielały na ścieżce
dywan czerwonych topolowych kotków
jesienią sypały żółtymi liśćmi
do suchych bukietów i na karton
wyklejanki na lekcję przyrody
w uczniowskim zielniku pachniał
początek ogrodu
swarliwym szpakom połyskliwie migotały
pióra malując deseń wielobarwnej czerni
gdy złudzenie zawiesza rozum
w kontemplacji widzianego
zaczyna się modlitwa
bezimienna jeszcze
między drugą a trzecią topolą
wiatr suszył pranie na sznurze
wypełniał nogawki zginał rękawami
obracał się w kołnierzykach
z prania pod topolami
rodził się początek wiary w
niewidzialne
i odwaga latania
gdy szpaki opuszczając lęgowe budki
zasiadłszy na pasach startowych gałęzi
zakończyły swój topolowy żywot
jesiennym odlotem
topole zostały w rzędzie
i nie wiem czy wiatr je powalił
czy ludzie ścięli
każdy początek
miał swój ciąg dalszy
już gdzie indziej
kiedy jesień
kiedy
jesień rozpala drzewa
zdmuchując
z gniazd ptaki
wrzucam
do ogniska stare listy
i
adresy oderwane od osób
odlatują
podniebnym szlakiem
twarze
jak klucze żurawi
z
przestrzeni zżętych pól
powracają
tęskniące źrenice
pod
melancholijną leszczynę
szumiącą
coraz ciszej
nie
przepraszam za milczenie
pustych
gniazd i ciemniejący horyzont
nie
czekam już na listy
kolejny
raz starłam kurz
z
pocztowej skrzynki
chociaż
zgubiłam do niej klucz
nie
przepraszam
tak
dobrze jest milczeć
w
głośnych decybelach cykad
i
patrzeć jak spadają liście
III nagroda - Brązowy Konik Morski - w Ogólnopolskim Konkursie Literackim o Laur Konika Morskiego w kategorii Refleksje, marzenia, wspomnienia; Świnoujście 24 czerwca 2011
11 komentarzy:
Moje szczere gratulacje.
Wiersze piękne.
Pozdrawiam,
Adam ze Świnoujścia :)
Dziękuję, Adamie. Chyba (?) wiedziałam, że jesteś ze Świnoujścia:-) Gdzieś już się z tym zdradziłeś :-))) Niestety, mnie tam nie było, za daleko i wciąż jestem jeszcze uwiązana w pracy papierkową robotą;-)
Iwona
Wielkie dzięki:-)
Iwona
Czytam jeszcze raz i mam pytanie. Skąd wiersz o topolach? Piszesz o nich ładnie a ludzie raczej tych drzew nie lubią. Wszędzie się je wycina.
Bardzo ładna poezja, świeża i taka trochę chropawa powiedziałabym, surowa. Nie ma tu pieszczenia się ze światem ani czekania na lepsze jutro. Jest, jak jest i tego się trzymamy. No i motyw samotności zauważam też. Ciekawie napisane, jak zawsze.
Pozdrawiam,
Emilia
Andrzeju, topole to drzewa z mojego dzieciństwa. Rosło ich dużo wokół miejsca, gdzie mieszkałam przez kilkanaście lat, byłam z nimi zżyta, pamiętam do dzisiaj szum ich liści. Były świadkami najbardziej zwariowanych dziecięcych zabaw:-) Topole to moje wspomnienia :-)))
Iwona
Emilio, dziękuję,trochę tak miało być: bez sztucznego upiększania. Świat i tak jest piękny, sam w sobie, tak uważam. Samotność?... Owszem, pojawia się, ale bez rozpaczy... myślę o takim spokojnym pogodzeniu się z życiem i rzeczywistością. Dziękuję za ciekawy komentarz.
Iwona
Czytam z przyjemnością. Brawo, Iwono.
Pozdrawiam,
Karol
To dla mnie wielka radość mieć w Tobie czytelnika. Dziękuję, Karolu.
Iwona
Witaj Iwonko!
Moje gratulacje. Piękne wiersze,
dają wiele do myślenia.
Pozdrawiam
Taniu, dziękuję:-)
Iwona
Prześlij komentarz