przez ocean czarnych pól
spienionych mgłą
Droga Mleczna rozlała się po ziemi
bałamutną łagodnością bieli
po dzwonnicy wspina się maska
złotej pełni księżyca
bezpienne drzewa odlatują
w noc jak klucze żurawi
pod aureolą gwiazd
uginają się wiechy
manny wielkiej
co nie spadła z nieba
lecz wyrosła na miedzy
chodźmy mój Cieniu
przed nami
nie wiedzieć gdzie
kres
Iwona Startek, Poziom trawy. Wiersze, Biłgoraj 1997
2 komentarze:
pięknie
Dziękuję, Agato :-)
Iwona
Prześlij komentarz