21 lis 2025
patrzę przez okno
16 lis 2025
powiało chłodem
4 lis 2025
O poezji Urszuli Kozioł notatki pobieżne
Urszula Kozioł - urodzona 20 czerwca 1931 roku w Rakówce, zmarła 20 lipca tego roku we Wrocławiu, przede wszystkim poetka – wydała 25 tomików, laureatka Nagrody Nike za ostatni z nich pt. Raptularz; ale także autorka opowiadań, kilkunastu utworów dramatycznych, powieści oraz felietonów publikowanych przez wiele lat we wrocławskim miesięczniku „Odra”, w którym w latach 1972 – 2022 prowadziła dział literacki.
Te suche fakty, chociaż istotne z punktu widzenia encyklopedycznego, w gruncie rzeczy nie dają żadnego wglądu w osobowość twórczą autorki. My tutaj w Biłgoraju mieliśmy szczęście gościć ją, wsłuchiwać się w to, co ma do powiedzenia w poezji i bezpośrednich rozmowach. Niektórzy z nas uczestniczyli w spotkaniach, gdy przyjeżdżała do Zamościa (pierwszą dedykację w jej tomiku mam z Zamościa z 2002 roku) i Szczebrzeszyna.
Pokoleniowo Urszula Kozioł należała do generacji urodzonych w ostatnim przedwojennym dziesięcioleciu obok Ernesta Brylla, Jerzego Harasymowicza, Henryka Grynberga, Jarosława Marka Rymkiewicza, Krystyny Miłobędzkiej, Sławomira Mrożka i Włodzimierza Odojewskiego (Anna Legeżyńska, Jaka zmiana warty? Problem pokolenia w dzisiejszej literaturze, „Teksty Drugie”, nr 5 1997). Z prostego zestawienia widać, że Urszula Kozioł w tym gronie żyła najdłużej, do końca zachowując twórczą aktywność, która od 1953 roku - czyli daty debiutu prasowego wierszem Już jesień w czasopiśmie "Sprawy i Ludzie" - rozwijała się ponad 70 lat. Jest to więc twórczość ogromna i bardzo różnorodna, zmieniająca się przez lata.
Małgorzata
Mikołajczak w monografii Podjąć
przerwany dialog. O poezji Urszuli Kozioł (2000) wyodrębnia kilka kręgów
tematycznych jej twórczości: dziedzictwo
kulturowe wyrażające się w przekonaniu o nierozerwalnym związku współczesnej kultury ze światem myśli
i sztuki dawnych pokoleń: Poezja jest dla Urszuli Kozioł – pisze
Mikołajczak – nieustanną repetycją
wzorców przeszłości. Przywołania dzieł sztuki, malarzy, filozofów,
literatury tworzą w jej poezji nasyconą kulturowo przestrzeń intertekstualną, w
której tłoczą się Renoiry/ Manety Monety
i Sisleye (Impresja z lata, W rytmie korzeni), a otaczający świat zanurzony
jest w heraklitejsko-bergsonowskiej płynności wyznaczanej przez antynomie
światła i mroku, trwania i przemijania, pamięci i niepamięci, przeszłości i
teraźniejszości oraz istotnej dychotomii ruchu i postoju.
Innym aspektem jest odczytywanie szyfru przyrody, odczuwanie jedności świata, w którym człowiek jest tylko jednym z elementów, drobiną w kosmosie
Ja
kot, muszla
czy kosmos
jednako zwinięci w kłębek
na tej samej drodze
mlecznej
(Ze zmiennym cieniem, Wielka pauza, 1996)
Stale obecny w poezji Kozioł jest także nurt autobiograficzny, w którym kraj lat dziecinnych podniesiony zostaje do rangi życiowej busoli, jak w wierszu Inwokacja. Wspomnieniowa powieść Postoje pamięci i tomik Postoje słowa łączy wspólny temat powrotu do korzeni. Ziemia rodzinna poetki pojawia się w wielu utworach: przykładowo w tomiku Żalnik (1989) wiersze takie, jak Pamięć o pierwszych latach życia, Biłgorajszczyzna po latach, Powrót do pierwszych lądów; w tomiku Horrendum (2010): Ogrodniczka.
Rangę twórczości Urszuli Kozioł stale obecnej w wielu publikacjach, w tym antologiach poezji XX wieku, potwierdza choćby Wolny wybór. Stulecie wierszy 1918 – 2018 - zbiór specjalnie wybranych przez Piotra Śliwińskiego stu reprezentatywnych zdaniem autora wierszy opublikowanych w latach 1918 – 2018. Znalazł się tutaj utwór Urszuli Kozioł Z przyrody z tomiku Lista obecności (1967). Nie można więc mówić o polskiej poezji współczesnej, nie uwzględniając obecności i znaczenia poetki z Rakówki.
Trudno w kilku słowach ująć jej fenomen. Określano tę twórczość jako poezję wyobraźni, poezję lingwistyczną, refleksyjną, kobiecą, telluryczną. Także z punktu widzenia form gatunkowych i wersyfikacyjnych jest to twórczość różnorodna: od wierszy krótkich miniaturowych po dłuższe sprozaizowane poematy. Stąd mimo wielu publikacji twórczość Urszuli Kozioł nadal nie poddaje się jednoznacznym klasyfikacjom i ocenom. Bogactwo językowe wierszy Kozioł, inwencja słowotwórcza poetki stawia ją obok Leśmiana czy Białoszewskiego. Neologizmy takie jak "przedpamięć", "nadpamiętam", "przedpowitanie", "przedczas" znacząco wzbogaciły poezję współczesną podobnie jak Leśmianowski "bezśmiech", "zniszczota" czy "niedowcielenie". Z kolei rozczłonkowanie wyrazów w wierszu Znikopis przypomina zmagania bohatera Białoszewskiego, który jest "słów niepotraf".
wiersze mi się porozpra-
szały w proch spro-
szyły mi się szer-
sze mi się popro-
(Znikopis, Wielka pauza)
Wydaje się, że takim nadrzędnym
wyróżnikiem, łączącym wszystkie wymieniona wcześniej tematy, mogłaby być
zaproponowana przez Annę Legeżyńską postawa
elegijno-ironiczna. Elegijność rozumiana jako typ nastroju lirycznego oraz
ironia, pojęta jako dystans podmiotu wobec opisywanego świata. Także
autoironia. Zwłaszcza w odniesieniu do procesu starzenia się, gdy przedmiotem
ironicznej obserwacji staje się własny, odmawiający posłuszeństwa organizm:
Oddech nie może przedrzeć się przez
zagracone przejścia
Potyka się o coraz to inną przeszkodę
Krew przez ciasne przesmyki jazy i
przewody
Niemal cudem do serca przeprawia się
wrót.
(Co dolega, Żalnik)
Oswajanie starzenia się odbywa się poprzez dystans, humor i ironię, jak w wierszu Surrealizm ucodzienniony (Żalnik), w którym to nie pomiot się zmienia, ale świat złożony z drobnych przedmiotów zaczyna znikać, chować się przed człowiekiem wchodzącym w kolejny etap życiorysu.
Obie
perspektywy pojawiają się od wczesnych wierszy i są stale obecne przez
wszystkie lata jej twórczości. Krytycy nazwali poezję Urszuli Kozioł „elegią o
przemijaniu”:
Przemija życie jak noc: w oka mgnieniu
Przemija ziemia w ułamku promieni
(Nie
mijaj ranku, Raptularz)
Chciejmy dziś i w przyszłości odczytywać twórczość Urszuli Kozioł jako
poetyckie uniwersum, jako drogę prowadzącą od narodzin aż do momentu, w którym będzie za późno na cokolwiek, jak
napisała poetka w wierszu Tempus fugit
(Raptularz). Niech naszemu zasłuchaniu się w twórczość Urszuli Kozioł
przyświecają słowa samej Poetki:
…
główną zasadą organizującą całe moje pisanie, przy poczuciu narastających
zagrożeń, klęsk i dojmującym odczuciu przemijalności czasu oraz końca epoki –
jest bezustanne ponawianie pytań o to, jak mimo wszystko godnie żyć pod niebem,
które może okazać się puste; jak przeciwstawiać się bezwładowi, który nas
zagarnia, narastającej si apatii i rozpaczy, jak dodawać sobie odwagi, jak
uchronić przed zerwaniem więzi z innymi ludźmi, więzi z naturą i wspólnym
dziedzictwem choćby europejskiej kultury, czy wreszcie – z uniwersum.
(Wstęp
do Poezji wybranych, 1985)
31 paź 2025
haiku jesienne - 14. Konkurs Andrzeja Dembończyka
27 paź 2025
czerwona jesień w muzeach
15 paź 2025
Chopin i okolice, czyli październikowe święto muzyki
6 paź 2025
październikowo
29 wrz 2025
Zaproszenie
22 wrz 2025
jeszcze by pobiegł
19 wrz 2025
tamten czas
11 wrz 2025
mgły
4 wrz 2025
poranna kawa z deszczem
2 wrz 2025
27 sie 2025
Skecz dożynkowy
Dopisek 7 września
Skecz został przedstawiony 31 sierpnia w Batorzu podczas powiatowych dożynek janowskich oraz 7 września na dożynkach parafialnych w Krzemieniu.
Występują: Żona, Mąż
Wchodzi Mąż w odświętnym garniturze, mucha, chusteczka w klapie
Żona - lustrując Męża
- Coś się tak wystroił jak na odpust?
Nie miałeś jechać w pole?
Mąż
- A jadę, właśnie jadę.
Żona
- W takim stroju??
Mąż
- A w takim, jest w sam raz. Żniwa to
wielkie święto.
Żona – zdegustowana
- Nie myśl sobie, że będę potem twój
garnitur czyścić, jak go całkiem zakurzysz…
Mąż
- Nic się nie bój, będzie jak nowy,
ani pyłek nie siądzie. Nie po to kupiłem
nowy kombajn, żeby się kurzyć. Najnowocześniejszy! Z klimatyzowaną kabiną. Ani
się spocę, ani zakurzę. Będę tylko patrzył jak zboże się kładzie pokotem, a
potem ziarno się sypie…
Żona
- No, no…. Żeby nie wyszło jak w
zeszłym roku, że na sąsiadowe się sypało…
Mąż – zirytowany macha ręką
- Eee tam… niewłaściwy przycisk
nacisnąłem… pola w Krzemieniu wąskie, to i poleciało… Teraz będzie inaczej.
Wszystko pod kontrolą. Włączam jeden guzik i resztę sztuczna inteligencja
ustawia: skanuje zboże, ustawia kierunek i prędkość, nawet segreguje ziarno na
bardziej i mniej suche… Włączam autopilota, maszyna sama jedzie, a ja w tym
czasie mogę film obejrzeć.
mówi z dumą:
- Technologia na najwyższym poziomie.
Chińska!
Żona – z przekąsem
- Chińska? A to na pewno do zboża kombajn? Może do ryżu?...
Mąż – poirytowany macha ręką
- Co ty tam wiesz, nie znasz się…
Żona
- A skąd ty wiesz, który guzik
nacisnąć? W poprzednim z angielską instrukcją nie wiedziałeś, to teraz z
chińskich znaczków się niby dowiesz?
Mąż – z pewnością siebie
- A wiem, na szkoleniu byłem…
Żona – z niedowierzaniem
- Na jakim szkoleniu?? Przez całą
zimę i wiosnę się z domu nie ruszałeś!
Mąż – z wyższością
- A byłem… on-line oglądałem…
Żona - kpiąco
- I co? Po polsku mówili? – z ironią - Może na migi tłumaczyli?
Mąż
- Nie, ale widziałem, który guzik
nacisnąć, żeby samo jechało…
poprawia muchę pod brodą
- No dosyć gadania! Jadę! A ty byś
może jakiś dobry obiad przygotowała na nasze święto żniwa.
Żona – sarkastycznie
- O, co to, to nie! Skoro taki pojętny
jesteś, tak od jednego on-line się nauczyłeś guzik wciskać… to się dobrze
składa, bo kupiłam właśnie automat kuchenny, przyjedziesz wypoczęty po
obejrzeniu filmu w kabinie kombajnu, włączysz sobie program i zrobi ci, co
zechcesz..
Podaje
Mężowi książeczkę zapisaną drobnym druczkiem
- Ooo, tu masz instrukcję, jest nawet
po polsku… tylko 15 programów, łatwo się nauczysz…
Mąż – nieco oszołomiony
- No co ty, Jadzia, ja do roboty
jadę… a ty gospodynią jesteś, domu pilnuj, obiad przygotuj…
Żona – przerywając energicznie
- Mowy nie ma! Nie po to kupiłam
automat, żeby warzywa skrobać i paznokcie w cieście łamać… Automat wszystko za
ciebie zrobi: obierze, oskrobie, wymiesza, ugotuje i upiecze , co
zechcesz… wciśniesz tylko guzik. Mówię
ci, najwyższa technologia, sprawdzi nawet ile kalorii po ciężkiej pracy
potrzebujesz i dobierze dietę odpowiednią dla ciebie…
z ulgą
- A ja sobie wreszcie odpocznę…
Mąż
- I co będziesz robiła w tym czasie? Nie
zanudzisz się?
Żona
- Jak to co? To samo, co ty:
będę filmy oglądać, piwo pić
i o wyspach bananowych śnić!
bierze torebkę i wychodzi
- To na razie! Umówiłam się u
kosmetyczki.
Mąż
- Czekaj, czekaj, jak to? To kto w
tym domu będzie pracował?
Żona – wzruszając ramionami
- Jak to kto? Sztuczna inteligencja!
20 sie 2025
Twórczość dożynkowa
6 sie 2025
Muza Claudela
23 lip 2025
Cóż po poecie w czasie marnym?
10 lip 2025
lipcowe reminiscencje
6 lip 2025
Horyniec w deszczu
21 cze 2025
Światowy Dzień Muzyki
18 cze 2025
Boże Ciało w Wilnie
12 cze 2025
7 cze 2025
haiku
3 cze 2025
Autor urodzony 3 czerwca 1793 roku...
29 maj 2025
wiersze na Pisarzach.pl
powrót Orfeusza
nad ranem wraca niemy Orfeusz
na łąkę złotych dziurawców
za podróż zapłacił tęsknotą
powrót okupił zwątpieniem
świat pozostał taki sam jak przedtem
ani bardziej ani mniej podobny do raju
kąkole w zbożu osty raniące stopy
i chmury gromadzą się nie wiadomo skąd
dzień za dniem będzie mijał
do czasu aż bogowie podziemi
zapomną że kiedyś płakali
po drugiej stronie piekła
nadal piekło






























.%20Rytownik%20-%20%5BIlustracja%20do%20powie%C5%9Bci%20Maria%20Antoniego%20Malczewskiego%5D%20-%20-%205f2aadc0-0353-4854-8f51-df1fe6437e0e.jpg)
.%20Rytownik%20-%20%5BIlustracja%20do%20Marii%20Antoniego%20Malczewskiego%5D%20-%20-%209197e33d-3e29-4251-9876-7c204ea486a1.jpg)

.%20Rytownik%20-%20%5BKozak%20galopuj%C4%85cy%20na%20bia%C5%82ym%20koniu,%20ilustracja%20do%20powie%C5%9Bci%20Maria%20Antoniego%20Malczewskiego%5D%20-%20-%204a11a6b9-e5fe-4afc-ba96-5b01ff990700.jpg)


%20-%20Cypryan%20%5B!%5D%20Norwid%20-%20%5B%5D%20-%20f843956f-0629-4bc4-be31-b39588299cd1.jpg)

